Nie trzeba wiele. Wystarczą trzy
podstawowe składniki: masło, mąka i cukier. Ale uwaga: cukier
koniecznie trzcinowy! To wystarczy by na szybko wyczarować bardzo
smaczne i najprostsze ciasteczka świata. Słodkie, delikatne i
kruchutkie. Nawet jajek możemy nie mieć w lodówce, bo nie będą
potrzebne. Ale jeśli dodamy czwarty składnik: syrop złocisty –
będziemy chrupać najwspanialsze karmelowe ciasteczka.
Wczorajszy dzień był dla mnie
ogromnie wyczerpujący. Nawet obiad był tylko resztkowy, bo członki
odmówiły współpracy. Ale gdy wieczorem znienacka naszła mnie
ochota na słodkie – niewiele się zastanawiałam. Upiekłam
ciasteczka karmelowe.
Polecam!
Ps. A na zdjęciach znalazły się
przecudnej urody papierowe słomki od HandpickedForYou. Koniecznie
zajrzyjcie do sklepiku (klik)! :)
Kruche ciasteczka karmelowe
(ok. 50 ciasteczek)
150 g cukru trzcinowego (jasny
muscovado)
200g masła w temp. pokojowej
4 łyżki syropu złocistego (golden
syroup)
280g mąki
½ łyżeczki sody oczyszczonej
garść wyłuskanych orzechów włoskich
Piekarnik nagrzać do temp. 180st.C.
(grzałki góra – dół). Przygotować dwie duże blachy (z
wyposażenia piekarnika) i wyłożyć je papierem do pieczenia.
Mąkę przesiać wraz z sodą
oczyszczoną do osobnej miski.
Masło ubić z cukrem trzcinowym na
puszystą masę. Cały czas ubijając, dodawać kolejno: syrop
złocisty, a następnie przesianą mąkę z sodą.
Ciasto będzie bardzo miękkie, ale
dość elastyczne. Dłońmi nabierać małe porcje masy – wielkości
małego orzecha włoskiego – i formować kulki. Układać na
blasze, pozostawiając odstępy pomiędzy nimi (kwadratową blachę
zapełniłam rzędami 5x5=25 kulek).
Zdecydowanym ruchem spłaszczyć
palcami każdą kulkę. Dodatkowo można lekko przycisnąć płasko
ustawionym widelcem – wyciskając paskowy wzorek. W każde
ciasteczko delikatnie wcisnąć ćwiartkę orzecha.
W ten sam sposób przygotować
ciasteczka na drugiej blasze.
Piec ok. 15 min. do ładnego
zezłocenia.
Smacznego!
Spóźnione gratulacje! :D
OdpowiedzUsuńdołączam się do gratulacji!
UsuńTo ja się częstuję i świętuję z najlepszą Blogerką... ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
OdpowiedzUsuńBuziak:)
W końcu idealne ciastka dla mnie, zawsze nachodzi mnie ochota na ciastka gdy akurat nie ma ani jednego jajka w lodówce, a cukier trzcinowy jest zdecydowanie częściej
OdpowiedzUsuńZdjęcia piękne! Zresztą jak zawsze Małgosiu! Ciastka koniecznie muszę wypróbować, tylko kupię cukier trzcinowy ;)
OdpowiedzUsuńMoże być smaczne, wiec w weekend może uda mi sie je przygotować do kawki.
OdpowiedzUsuńGratulacje ode mnie też :)
OdpowiedzUsuńNiezwykłe jak widelec potrafi ciasteczkom urody przydać!
Oj tak, ja najdzie ochota, to nie ma przeproś. Mnie dzisiaj naszła, ale było dyniowo.
OdpowiedzUsuńjakie piękne.
OdpowiedzUsuńale takie ciasteczka uzależniają.
Coś dla mnie:) Piękne zdjęcia, kiedy ja się tak naumiem:)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia Małgoś! Cudowne po prostu.
OdpowiedzUsuńA ciacha mniamuśne.
Uściski:*
proste przepisy są najlepsze, karmelowe z orzechami - pycha :)
OdpowiedzUsuńWow, wow, wow! Osioł ze Shreka powiedziałby ,,taki efekt przy tak skromnym budżecie" 3 składniki, szczypta Małgosiowej magii i wszystkie buzie się śmieją! Rurki są cz-do-we.
OdpowiedzUsuńtakie wymarzone ciasteczka na szybką poprawę nastroju :)
OdpowiedzUsuńWitam ;*
OdpowiedzUsuńPoczytuje od jakiegoś czasu... Zapraszam też so siebie :)
Bardzo lubię ciasteczka z dodatkiem cukru trzcinowego, są pyszne :). Twoje karmelowe zapisuję do wypróbowania :).
OdpowiedzUsuńAle smak.. jej karmelowe kruche ciastka !
OdpowiedzUsuńO nie nie nie dzisiaj zaczęłam 6tkę Weidera :)) Ależ one mają piękną fakturę!!!
OdpowiedzUsuńSklep znam i zacieram ręcę na zamówienia w okolicach świąt... :)))))))))))
Buziak Małgoś!
Zdjęcia jak zawsze cudowne, ciasteczka apetyczne, och zjadłabym ;p
OdpowiedzUsuńTo jakiś ciasteczkowy wysyp blogowy. U Ciebie wyglądają naprawde pysznie ;]
OdpowiedzUsuńTwoje cudne gdańskie ciasteczka do chrupania :-))
OdpowiedzUsuńO już wiem jakie ciasteczka będziemy dziś piec;)
OdpowiedzUsuńWyglądają tak że nie można im się oprzeć:)
genialny blog!
OdpowiedzUsuńod razu rzucają się w oczy świetnie zrobione zdjęcia... aż ślinka cieknie na takie ciacha :)
czy można pominąć golden syroup..?
OdpowiedzUsuńBasiu, można. W zamian dodaj ciut więcej cukru (syrop złocisty jest bardzo słodki). I przy wsypywaniu mąki - monitoruj ilość, zapewne trochę mniej "wejdzie". Ale to nie będzie jakaś drastyczna różnica, może kilka łyżek mniej...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :)
Cudowne ciasteczka. A cukier trzcinowy akurat mam - i zaraz będę miała co chrupać :)
OdpowiedzUsuńDobra, dobra, piszesz Małgosiu, że najprostsze ciasteczka świata, a moje i tak nie wyjdą w połowie takie piękne jak Twoje... ;)
OdpowiedzUsuńabsolutnie uwielbiam Twoje styliazacje! ta, pewnie z powodu kuferka, jakos skojarzyla mi sie z ksiazka 'w 80dni dookola swiata'. Z zapasem takich ciastek w kieszeni mozna spokojnie wyruszac!
OdpowiedzUsuńJakie ładne te ciasteczka!
OdpowiedzUsuńMałgosiu a czy da radę wyciąć je foremkami? Kupiłam nowe foremki i próbuję się nacieszyć :D
OdpowiedzUsuńRaczej ciężko, bo surowe ciasto nie jest takie jak wtedy gdy zagniatamy ciasto kruche.
UsuńHmmm... na upartego, myślę, że między dwiema foliami spożywczymi można by rozwałkować, ale obawiam się, że przy wycinaniu - trochę to będzie droga przez mękę. Ciasto jest fajne i elastyczne, ale jednak dość miękkie.
Dzięki za odpowiedź ;) (Monika)
OdpowiedzUsuńPiękne te ciasteczka. Upiekę je na prezenty świąteczne. W Tchibo widziałam puszki, w których będą się świetnie prezentować: http://www.tchibo.pl/Puszki-na-ciastka-2-sztuki-p400022350.html
OdpowiedzUsuńPUSZNOSCI!!! wlasnie upieklam te pyszne ciasteczka i zajadam sie z nimi z moim mezem:) Polecam by ciasteczka byly minimalnie grubsze. PYCHA!
OdpowiedzUsuń