Ostatnio zajmują mnie różne nowe
projekty. Dużo fotografuję (w sensie więcej, niż zwykle, bo dużo
było przecież zawsze :)), biegam w poszukiwaniach nowych naczyń i
akcesoriów, a do domu znoszę tak dziwne gadżety, że R. już
tylko z politowaniem patrzy na moje dziwactwa. „Masz pomysł,
gdzie to upchać?” :) Za bardzo nie mam, ale niezmienne odpowiadam:
„ Spokojna twoja rozczochrana!”. Potem zaczynam myszkowanie: tu ścisnę, tam przestawię, coś innego zlikwiduję i... szafa znowu
gra. :)
A w przerwie między jedną pracą, a
drugą – udało mi się rzutem na taśmę i wprost na ostatnią
chwilę „wbić” w Festiwal Dyniowy.
Przygotowałam tartę. Nie, nie będę
skromna – przygotowałam przepyszną tartę! :) Dynia hokkaido,
boczek (precz z dietami! :)) i orzechy włoskie. A wszystko na moim
ulubionym kruchym cieście.
Wierzcie lub nie, to tarta grzechu
warta. :)
Inspiracją był dla mnie przepis wypróbowany przez Dziunię (klik), chociaż finalnie wszystkie etapy wykonania tarty
zrobiłam po swojemu. Największe różnice widoczne są w farszu.
Tarta dyniowa z boczkiem i orzechami
włoskimi
proporcje na 4 foremki o średnicy 12cm
Kruche ciasto:
200g mąki pszennej (polecam
krupczatkę)
100g zimnego masła (prosto z lodówki)
2 łyżeczki cukru
ok. ½ łyżeczki soli
1-2 łyżki bardzo zimnej wody
Mąkę i masło wrzucić do malaksera (lub do robota kuchennego, lub wyłożyć na stolnicę). Miksować (lub posiekać nożem), aż do pojawienia się małych grudek. Dodać cukier i sól – znów króciutko zmiksować. Dodając po 1 łyżce zimnej wody – zagnieść szybko ciasto (powinna powstać zwarta kula).
Uformować z ciasta wałek o grubości ok. 4-5cm. Zawinąć w folię spożywczą i schłodzić w lodówce przez ok. 30 min.
100g zimnego masła (prosto z lodówki)
2 łyżeczki cukru
ok. ½ łyżeczki soli
1-2 łyżki bardzo zimnej wody
Mąkę i masło wrzucić do malaksera (lub do robota kuchennego, lub wyłożyć na stolnicę). Miksować (lub posiekać nożem), aż do pojawienia się małych grudek. Dodać cukier i sól – znów króciutko zmiksować. Dodając po 1 łyżce zimnej wody – zagnieść szybko ciasto (powinna powstać zwarta kula).
Uformować z ciasta wałek o grubości ok. 4-5cm. Zawinąć w folię spożywczą i schłodzić w lodówce przez ok. 30 min.
Farsz:
ok. 350g dyni o suchym miąższu (u
mnie hokkaido) – waga po wypestkowaniu
150g boczku wędzonego
1 nieduża cebulka
1 łyżka oleju
2 łyżeczki mielonego kuminu
sól, pieprz do smaku
ok. 60g wyłuskanych orzechów włoskich
Mikstura:
100 ml słodkiej śmietanki 18%
2 rozkłócone jajka
sól, pieprz do smaku
Dynię oczyścić, usunąć pestki
(dyni hokkaido nie trzeba pozbawiać skórki, inne odmiany –
obieramy) i pokroić niezbyt dużą kostkę. Boczek pokroić w
cienkie plastry(lub kosteczkę), a cebulę drobno posiekać.
Na patelni rozgrzać łyżkę oleju i
krótko podsmażać boczek. Dodać cebulę i często mieszając –
zeszklić. Następnie dorzucić pokrojoną dynię i kumin. Doprawić
do smaku solą i pieprzem. Smażyć 2-3 minuty. Zdjąć z ognia,
wmieszać grubo posiekane orzechy i pozostawić do przestygnięcia.
Piekarnik rozgrzać do temp. 180st.C.
Przygotować foremki: wysmarować masłem lub spryskać olejem.
Schłodzone kruche ciasto podzielić na 4 równe krążki. Każdy z nich rozwałkować cienko do średnicy o 3-4 cm większej niż wymiar naczynek do pieczenia. Wyłożyć ciastem foremki . Włożyć do nagrzanego piekarnika i podpiec „na biało” przez ok. 15 min. (można w tym celu ułożyć na wierzchu większe okręgi papieru do pieczenia i wsypać np. suszoną fasolę; po podpieczeniu spodów zdejmujemy papier wraz z obciążeniem).
Schłodzone kruche ciasto podzielić na 4 równe krążki. Każdy z nich rozwałkować cienko do średnicy o 3-4 cm większej niż wymiar naczynek do pieczenia. Wyłożyć ciastem foremki . Włożyć do nagrzanego piekarnika i podpiec „na biało” przez ok. 15 min. (można w tym celu ułożyć na wierzchu większe okręgi papieru do pieczenia i wsypać np. suszoną fasolę; po podpieczeniu spodów zdejmujemy papier wraz z obciążeniem).
Wszystkie składniki mikstury wlać do
kubeczka i dokładnie wymieszać.
Na podpieczone spody rozłożyć przestudzone nadzienie, oraz zalać każdy z nich ¼ częścią przygotowanej mikstury.
Na podpieczone spody rozłożyć przestudzone nadzienie, oraz zalać każdy z nich ¼ częścią przygotowanej mikstury.
Ponownie włożyć foremki do
piekarnika i zapiekać ok. 30-35 min., aż masa się zetnie.
Podawać gorące.
Smacznego!
Podawać gorące.
Smacznego!
naczynia.. kubki, talerzyki i miski - to u Ciebie zawsze ładne, więc mania zbieractwa musi być :-))) pyszny ten dyniowy rzut na taśmę. uściski jesienne.
OdpowiedzUsuńObłędnie wygląda;) Świetne połączenie;)
OdpowiedzUsuńśwetna tarta. bardzo, bardzo mi się podoba przepis.
OdpowiedzUsuńI przepis i zdjęcia piękne!
OdpowiedzUsuńCudne połączenie kolorystyczno-smakowe!
OdpowiedzUsuńale cudna - ja dopiero w tym roku odkryłam hokkaido i zakochałam się w niej...
OdpowiedzUsuńJednak najbardziej podoba mi się Twój opis o nowych akcesoriach - ja od jakiegoś czasu mam tę samą dolegliwość...
i znów piękne i apetyczne danie i te zdjęcia .... Cudne
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Tarta wygląda wspaniale. Z pewnością była pyszna. A z tym upychaniem akcesoriów mam podobny problem. Ciągle coś nowego, ale miejsca nowego brak :)
OdpowiedzUsuńRzekłabym Małgoś, że tarta zapowiada się rewelacyjnie. Ale ponieważ dzisiaj już mi jaja wyszły z lodówki, a sklepy pozamykane na 4 spusty - popełnię ją w weekend. Pan R. będzie zachwycony! :)
OdpowiedzUsuńDynia i boczek i jestem kupiony :)
OdpowiedzUsuńmmm... te wszystkie smaki, bardzo kuszaca jest ta tarta:)
OdpowiedzUsuńZdjęcia piękne, a tarta musi być przepyszna.
OdpowiedzUsuńMałgosiu u Ciebie zawsze tak pięknie,tak smacznie.
OdpowiedzUsuńMasz tyle wspaniałych gadżetów, zazdroszczę. Szczególnie tych cudnych materiałów ,na których robisz zdjęcia.
A tarta wygląda obłędnie,ciekawa jestem smaku.
Pozdrowionka:*
Wyglądają ślicznie :) Cudowne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńfajna tarta, ciekawe smaki
OdpowiedzUsuńa ja właśnie mam dynię, która czeka na jakieś ciekawe zastosowanie - miała być zapiekanka z makaronem ale chętnie wypróbuje coś nowego:) Tarta wygląda przepysznie!
OdpowiedzUsuńteż mam całe stosy pierdółek, ale ja mam na szczęście dużo miejsca ;-) Fajne połączenie dyni z orzechami!
OdpowiedzUsuńKurcze, bomba! Takie niby proste, oczywiste smaki, ale wpaść na nie mogłaś tylko Ty :)
OdpowiedzUsuńTwoje dyniowe tartoletki - poezja smaku ...
OdpowiedzUsuńCóż za jesienne pyszności! ;)
OdpowiedzUsuńCoś trzeba zrobić z tą dynią, prawda? :)
OdpowiedzUsuńA pytanie dotyczy przepisu, czy tak ogólnie? :)
UsuńPs. Najlepiej zjeść. :)
Zrobiłam:) Pyszna, choć muszę przyznać, że o dziwo[!] orzechy włoskie mi w tym połączeniu nie smakowały - a lubię orzechy wszystkie i praktycznie wszędzie;). Pozdrawiam i dziękuję za wspaniały pomysł wykorzystania dyni:)
OdpowiedzUsuńZdjęcia jak zwykle wyglądają pysznie. Chyba się skuszę na tartę :)
OdpowiedzUsuńMam kosz orzechów i nową formę do tarty. Długo myslałam co zasługuje na "pierwsze pieczenie" i chyba znalazłam:) wspaniały przepis
OdpowiedzUsuńAle naczynia są piękne, więc do dobre zbieractwo :) Tarta bombowo wygląda :)
OdpowiedzUsuń