Do dań jednogarnkowych nie trzeba mnie jakoś szczególnie namawiać. :) Według mnie mają same zalety. Po pierwsze: są szybkie w przygotowaniu. Po drugie: brudzę tylko jeden garnek, co akurat jest najmniej ważnym argumentem, bo moja przyjaciółka zmywarka jest nieoceniona w domowych pracach. :) Po trzecie: do garnka zwykle lądują same pyszne i zdrowe składniki. A po czwarte i ostatnie: mam tendencję do gotowania jednogarnkowego w ilościach większych, niż potrzeba na jeden obiad, czy obiado – kolację. ;-) Tym samym, jeśli nie następnego dnia (żeby nie zanudzić rodziny), to po dwóch czy trzech dniach – mam dzień wolny od kucharzenia. ;-)
Dlatego wszelkie potrawy typu: leczo czy fasolki po bretońsku, czy inne tym podobne przyrządzam stosunkowo często. A tym chętniej, że i moja rodzina zjada ochoczo.
Dzisiaj przedstawiam proste danie, które nieco ciężko mi nazwać jednoznacznie, bowiem to mix dwóch wspomnianych powyżej. W jego skład wchodzi delikatna w smaku czarna, drobna fasola, świeża papryka, pomidory i przyprawy. U mnie koniecznie z dodatkiem ostrych smaków (zapewne niektórzy z Was dawno dostrzegli, że w mojej kuchni królują pikantne dodatki ;-) ), ale oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, by każdy przyprawił na swoją nutę smakową. Tym razem przyrządziłam wersję wegetariańską, jednak Ci, którzy potrzebują bardziej sycących dodatków z powodzeniem mogą wrzucić kawałek kiełbaski, czy mięsa.
Zapraszam. :)
(Niby) leczo z czarną fasolą
1 szkl. suszonej czarnej fasoli
3 łyżki oliwy
1 średnia cebula – drobno posiekana
2 ząbki czosnku
1 żółta lub czerwona świeża papryka – pokrojona w kostkę
ok. 250 ml. (1 szkl.) bulionu
ok. 700 - 800 ml pomidorów z puszki (używam tzw. pulpę pomidorową z włoskich pomidorów)
szczypta ostrej papryczki z Espelette
1 łyżeczka słodkiej papryki wędzonej
sól, pieprz do smaku
garść listków kolendry lub natki pietruszki
Suszoną fasolkę opłukać, a następnie namoczyć w zimnej wodzie (ja z wygody późniejszego gotowania – namaczam na całą noc).
W garnku rozgrzać oliwę. Wrzucić posiekaną cebulę, a gdy się lekko zeszkli dodać przeciśnięty przez praskę czosnek, a po chwili pokrojoną paprykę, szczyptę papryczki z Espelette i paprykę wędzoną. Smażyć na niezbyt dużym ogniu ok. minuty, mieszając. Dodać odcedzoną z wody czarną fasolkę i zalać bulionem. Gotować ok. 30 – 40 minut (jeśli fasolka moczona była krócej, być może potrzebna będzie większa ilość bulionu i dłuższe gotowanie). Wlać pulpę pomidorową i ponownie gotować na niewielkim ogniu do momentu aż fasolka będzie miękka. Pod koniec gotowania dosmaczyć solą i pieprzem.
Zdjąć z ognia i wmieszać poszatkowane listki kolendry lub natki pietruszki.
Podawać ciepłe. Smacznego!
Kolejne, bardzo apetyczne danie :) Ja sama bardzo lubie potrawy jednogarnkowe, a do tego dosc ostre. Chetnie wprosilabym sie na taki obiad.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Oooo TAK. A nawet 3 x TAK!
OdpowiedzUsuńjak na prawdziwego lenia przystalo uwielbiam dania jednogarnkowe :)
O proszę i u mnie czarna fasolka wczoraj była...ale w zupie ;)
OdpowiedzUsuńTaaak - zdecydowanie też wolę potrawy jednogarnkowe, stąd właśnie zupne uwielbienie ;))
pozdrówka!
I ja dołączam do wielbicieli dań jednogarnkowych, dłuuugo gotowanych. Zjadłabym takie danie (zawsze, kiedy mam ochotę na fasolowe dania, okazuje się, że zapomniałam namoczyć fasolę...) :-)
OdpowiedzUsuńMalgosiu wyglada oblednie! to cos idealnego dla mnie:-) musze przyznac, ze rzadko używam w mojej kuchni czarnej fasolii, a szkoda, teraz musze to zmienic:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie!
przede wszystkim oddaj moją miseczkę! :D
OdpowiedzUsuńwygląda smacznie, przypomina mi chili con carne, którego już dawno nie jadłam :)
Sycace danie. Nie wykorzystywalam jescze czarnej fasoli, chyba czas.
OdpowiedzUsuńjak zwykle takie to apetyczne ,
OdpowiedzUsuńa ja dziś miałam właściwie identyczne danie .....
Małgosiu, nie mogę się napatrzeć na Twój talent fotograficzny :) dzięki Twoim zdjęciom za każdym razem mam ochotę się wprosić na Twoje dania :)
OdpowiedzUsuńJakie to apetyczne! Lubię dania jednogarnkowe z tych samych powodów co Ty:) A takiej fasoli jeszcze nie próbowałam, ale wypróbuję:)
OdpowiedzUsuńJa oczywiscie wkrotce zrobie, bo to 100% mojego smaku. No i zero roboty:)
OdpowiedzUsuńMalgosiu...mnie tez nie trzeba namawiac! Wrzucanie do garnka roznosci i potem zachwycannie sie efektem to moja specjalnosc! W dodatku fasolka i lecho w jednym...wspanialy pomysl! Wyobrazam sobie tez chorizo w tym daniu...mmmm...
OdpowiedzUsuńMmmm, ale pyszności i do tego jak pięknie obfotografowane :) Aż mi ślinka leci, tym bardziej że sama nie mam siły zrobić nic tak pysznego ... ale choroba się skończy i będę miała kolejną inspirację :)))
OdpowiedzUsuńMałgosiu, ależ to apetycznie wygląda! Uwielbiam takie dania :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńmusze w końcu kupic tą czarną fasolę i spróbować, bo z zewsząd na mnie napiera ;)
OdpowiedzUsuńPonieważ widzę, że wszyscy jak jeden mąż lubią jednogarnkowce z oczywistych powodów, zatem powiem krótko: lenie wszystkich krajów łączmy się! ;-))
OdpowiedzUsuńHihi, mam nadzieję, że nikt za tego "lenia" się nie obrazi... ;-)
Pozdrawiam wszystkich, zdrowych i chorych (tych szczególnie, zwłaszcza, że i ja czuję, że jakieś przeziębienie mnie łapie). :)
:)
OdpowiedzUsuńNo to witaj w klubie leni:)
Podoba mi sie bardzo ten przepis bo jest prosty, ale konkretny :)
Ale slicznosci! Takie wiosenne są te zdjęcia... Na starówkę chyba zima nie dotarła :PP
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam ostre potrawy. Zawsze doprawiam sobie obiad papryką albo polewam najostrzejszym keczupem (już doszłam do takiej wprawy, że keczupy typu "piekielnie ostry" nie robią na moim podniebieniu żadnego wrażenia :)). A takie jednogarnkowe dania to są wprost idealne. No i wszelakie fasolki uwielbiam :)!
OdpowiedzUsuńI ja zdecydowanie z frakcji jednogarnkowej ;) Choc przyznam, ze fasola rzadko gosci na naszym stole, moze wiec czas to zmienic ;)
OdpowiedzUsuńAle fasolkowy stworek :) Małgosiu bardzo smakowita potrawa. Ja nawet kupiłam taką ksiażkę "Potrawy jednogarnkowe" :) Czasem na nic innego nie ma czasu. Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńa ja nie wiem jaka to jest słodka wędzona papryka. Nigdy o takiej nie slyszalam. Jak sie nazywa gdzie sie kupuje :-)
OdpowiedzUsuńA jesli chodzi o dania jednogarnkowe - po prostu uwielbiam
Kajeno, papryka wędzona powstaje z papryki "pimenton" i możliwe są odmiany: słodka (dulce), średniopikantna (agridulce) i pikantna (picante). Ta sproszkowana daje bardzo charakterystyczny wędzony posmak i aromat, i podobno jest niezwykle popularnym składnikiem kuchni hiszpańskiej i węgierskiej. Nie wiem jak w Niemczech, ale w Polsce dostępna jest stosunkowo od niedawna i można ją kupić w sklepach typu "kuchnie świata", lub w hipermarketach na dziale jak wyżej.
OdpowiedzUsuńOczywiście w moim daniu nie jest obowiązkowym składnikiem (ja daję, bo bardzo lubię ten smak). Z powodzeniem można zastąpić zwykłą słodką papryką w proszku.
dziekuje bardzo za wyczerpujace wyjasnienia.
OdpowiedzUsuńUdaje sie niezwlocznie na polowanie ;-)
Świetne pożywne danie wegetariańskie. :) Ludzik bardzo uroczy. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Małgoś, a te pomidory kiedy dorzucasz, bo nie znalazłąm w przepisie...
OdpowiedzUsuńpozdrówka!
Oczko, już poprawiłam. Przepraszam za zamieszanie... edytowałam wcześniej przepis i najwyraźniej fragment tekstu niepostrzeżenie wykasowałam.
OdpowiedzUsuńOstatnio, piszę w takim roztargnieniu, że nie zauważam swoich lapsusów.
Ok :) Dzięki! :)
OdpowiedzUsuńswietny przepis,jednogarnkowe dania sa zawsze super pomyslem ,cudne fotki :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :))
Ojj, jak mi sie to danie podoba...;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubie ciemna fasole, w kazdej postaci.
Prawie jak meksykańskie chili con carne, tylko brakuje mi tu mięsa mielonego.
OdpowiedzUsuń