niedziela, 24 maja 2009

Harira na Tydzień z Ciecierzycą

Na blogową zabawę z cyklu “Tydzień z ...” (tym razem z ciecierzycą pod przewodnictwem Agi-aa z bloga Eksperymentalnie) – załapałam się akurat na ostatni dzwonek .;-) Muszę przyznać, że niemal do samego końca nie była pewna czy dołączę do wspólnego kucharzenia... Co prawda ciecierzycę lubię, ba! nawet bardzo lubię! ale kojarzy mi się ona zdecydowanie z cięższymi jesienno - zimowymi daniami. Teraz gdy wiosna w pełni, a stragany uginają się pod ciężarem młodych warzyw – chętniej właśnie po nie sięgam.






Przypadek chciał, że przeglądając moją listę Waszych przepisów, które nieodmiennie sobie spisuję, by w bliższej lub dalszej przyszłości wypróbować – natrafiłam na zupę, którą prezentowała z okazji Tygodnia Kuchni Arabskiej - Agnieszka w swojej Kuchni nad Atlantykiem.
Pamiętam, że ta gęsta zupa już wtedy mnie zachwyciła, trafiła więc na listę – po czym... utonęła w otchłani niepamięci.
Mimo, że to danie zupełnie z wiosną mi się nie kojarzy – uznałam, że to dobry pretekst, by z okazji ciecierzycowego tygodnia przypomnieć sobie to o czym zapomniałam (póki znów o tym nie zapomnę). ;-)
Zupa jest niezwykle gęsta, ciężka, syta, pachnąca orientalnymi przyprawami i co ważne w jej skład wchodzi ciecierzyca. Oczywiście nie pisałabym o tym wszystkim tutaj, gdyby nie była pyszna i godna polecenia. :)
Zapewne powrócę do niej za kilka miesięcy, gdy wiosna i lato przeminą. A tymczasem wracam do “lżejszego talerza”. ;-)



Harira
cytuję za Agnieszką z bloga Kuchnia nad Atlantykiem

1 szkl. ciecierzycy namoczonej na noc (lub ok. 700g już ugotowanej z puszki)
1 łyżka oliwy extra virgin
2 cebule drobno posiekane
1 por drobno posiekany
3 ząbki czosnku, przeciśnięte przez praskę
2 łodygi selera, pokrojone w drobną kostkę, a liście posiekane
500g jagnięciny pokrojonej w kostkę (zamieniłam na wołowinę)

1/2 łyżeczki imbiru w proszku
1 łyżeczka cynamonu w proszku
szczypta nitek szafranu
1/2 łyżeczki czarnego pieprzu, świeżo zmielonego

1 l wody
6 pomidorów bez skóry pokrojonych w kostkę (może być duża 800g puszka pomidorów)
2 łyżki koncentratu pomidorowego
1/2 szkl. brązowej soczewicy
1/2 szkl. ryżu długoziarnistego

2 łyżki soku cytrynowego, świeżo wyciśniętego
1/2 szkl. natki kolendry drobno posiekanej

Na rozgrzanym tłuszczu zeszklić cebulę, pora, łodygi selera i czosnek. Dodać jagnięcinę i zrumienić ze wszystkich stron. Wsypać przyprawy, przesmażyć przez minutę. Dolać 1 l wody i ciecierzycę i dusić pod przykryciem przez ok 45min (jeśli ciecierzyca jest z puszki to dodajemy ją na 5 min przed końcem duszenia mięsa). Dodać posiekane pomidory razem z sokiem, koncentrat pomidorowy i soczewicę, gotować ok. 15-20 min. Następnie dołożyć ryż i gotować aż do jego miękkości. Tuż przed podaniem wlać sok cytrynowy i wsypać natkę kolendry.
Smacznego!

29 komentarzy:

  1. ależ Małgosiu przecież ciecierzycę mozna jeść też w lekkich, wiosennych sałatkach!
    przejrzyj podsumowanie tygodnia z ciecierzycą(jutro albo we wtorek) i zobacz ile możliwości jest!

    a zupka bardzo przypadła mi do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przyznaję, że sycąca mocno ta ciecierzyca! Zdjęcia śliczne Małgosiu, por szczególnie fotogeniczny..;))

    OdpowiedzUsuń
  3. Małgosiu, ciecierzycy, wstyd się przyznać, ale jeszcze nigdy nie jadłam :) Danie piękne jak zwykle, a te trzy garnuszki to już szczególnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. wspaniala i cudne zdjecia :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo Ci się Małgosiu pięknie sfotografowało tę cieciorkową zupę. A ja tylko hummus i hummus...

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam identyczne miseczki :) Z Ikei, prawda? :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Małgosiu jakie apetyczne i piękne danie, cudowne zdjęcia ! Mniam:))

    OdpowiedzUsuń
  8. A mnie ciecierzyca kojarzy się zupełnie odwrotnie...
    Z letnimi, lekkimi sałatkami i nie tylko :)

    A Twoją zupę próbuję jak termometr pokaże 10 stopni mniej... czyli 20°C :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Eee tam sycąca! Ja nie zauważyłam :). Mogę jeść ją jak każdą inną jarzynę :). No ale zupa świetna, w moim typie :).

    OdpowiedzUsuń
  10. A mi sie ciecierzyca kojarzy z samymi dobrymi rzeczami :) I zjadlabym ta zupe, jesli mozna ja jesc na zimno :) Bo i u tutaj bylo GORACO (jak na Anglie) przed (az) dwa dni :) I dziekuje za podanie linkow do szablonow w komentarzach pod poprzednim wpisem :D Baaardzo duzo i nie wiem na co sie zdecydowac hihih
    Pzdrawiam Malgosiu :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Śliczne zdjęcia choć czasem takie dania nie najlepiej prezentują się na fotkach. Widzę też wspaniałe metalowe miarki, ja dysponuję tylko plastikowymi.

    OdpowiedzUsuń
  12. skompliwowane ale mysle ze warte zrobieia,.
    Dodaje przepis do ulubionych zeby kiedsy wypróbowac

    OdpowiedzUsuń
  13. psznie wygląda:) No a zdjęcia , jak zwykle cudowne:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Jak zwykle cudne zdjecia! Por faktycznie nader fotogeniczny, wszystkie 'naczynia' rowniez :)
    Chyba powolo zaczyna mi brakowac tego kucharzenia i focenia... ale trzeba uzbroic sie w cierpliwosc! ;)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  15. Prezentuje się bardzo apetycznie, chociaż fakt że troszkę jesiennie. Teraz ja wpisuje na swoją listę do wypróbowania.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ojej, Małgosiu, jakie zmiany! Nie było mnie zaledwie kilka dni, a tu taaaakie przemeblowanie :)

    OSwajam się z nim, bo wszystko nagle z drugiej strony! :)

    Jak ładnie ten por się prezentuje...

    OdpowiedzUsuń
  17. Gosia, odpisałam. Sprawdź czy nie wpadł email wiesz gdzie proszę

    OdpowiedzUsuń
  18. Piękne zdjęcia! Cudowne... :-)

    OdpowiedzUsuń
  19. Malgosiu, alez pysznosci! mniam! juz namaczam ciecierzyce i jutro testuje:)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  20. Czesc Malgosiu :-)
    Przywitam sie na poczatek, bo to chyba moj pierwszy wpis u Ciebie, a podczytuje czasem...
    Slodki jest Twoj tekst o liscie przepisow do wyprobowania i otchlani niepamieci, bardzo mnie ciekawi czy Twoja lista powstaje "w glowie" czy spisujesz ja jakos? Pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Dziękuję za przemiłe komentarze. Wybaczcie, że tak lakonicznie i krótko odpisuję... jakos tak ciężko mi myśli zebrać... Ale czytam wszystko i cieszę się bardzo, że zaglądacie do mnie.

    Bruuberii, bardzo mi miło gościć Ciebie na "Pieprzu". :)
    Co do otchłani niepamięci... z wiekiem się pogłębia. ;-) A w związku z tym, że pamięć różne figle mi płata, więc lista żyje w formie pisanej. A ponieważ pozycji na niej jest stanowczo zbyt dużo (i wciąż rosną), więc choć to wbrew logice - to i niepamięć tutaj zagląda... :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  22. Małgoś! Czy za wpatrzone w zdjęcie oczko ;), można liczyć na miseczkę z zawartością? ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Malgosiu, bardzo mi tu u Ciebie dobrze ze tak powiem :)
    A z listami przepisow - nadal wierze w swoja pamiec i tworze listy "w glowie", ale oczywiscie wiesz jak jest, zapominam niemal na drugi dzien :-)

    OdpowiedzUsuń
  24. Pyszna. Robiłam już wiele razy. Wzmacniam smak kostką rosołową. A przy okazji, to mój pierwszy komentarz, ale jestem tu od jakiegoś czasu i podziwiam, podziwiam, podziwiam, napawam się pięknem zdjęć i gotuję, gotuję...Dziękuję za inspirację, za to, że pieprz czy wanilia jest i że ma taką klasę.

    OdpowiedzUsuń
  25. Witaj, zdjęcia Twojej zupy znalazłam pod tym adresem: http://urodaizdrowie.pl/hirira-zupa-z-ciecierzycy

    Pomyślałam, że może chciałabyś wiedzieć.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  26. Dzięki Usagi za info.
    Aż chciałoby się powiedzieć, że nic nowego... To jak walka z wiatrakami. Ręce opadają.

    OdpowiedzUsuń
  27. Zupa jest pyszna i bardzo pożywna, ale trochę ją doprawiłam bo była taka bez wyrazu. jagnięciny nie udało sie kupic więc był indyk i zrezygnowałam z ryżu. Zupę doprawiłam kostką rosołową, cukrem, pieprzem, imbirem i łyżka śmietany. To już trzecia zupa, obok czosnkowej i kremu ze szparagów, jaką zrobiłam z twojego bloga i wszystkie są przepyszne, chociaż ta wymagała trochę doprawienia

    OdpowiedzUsuń
  28. Super, bardzo się cieszę. :) Co do przypraw... dobrze jest trzymać rękę na pulsie... Czasem mała szczypta wiele robi. :) Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Co prawda uplynelo juz troche czasu od opublikowania tego posta, ale dopiero teraz nadarzyla mi sie okazja do wyprobowania tej zupy. Naprawde swietna! Juz dawno zaden przepis nie sprawil mi tak przyjemnej niespodzianki jak ten. W sam raz na zimowa pore. I wcale nie taka trudna, wszystko w jednym garnku i minimum zmywania :-) Na pewno nie po raz ostatni ja robilam. Dziekuje, Malgosiu, za przepis! Barbara

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawiony komentarz. :) Jestem winna Ci informację: blog jest moderowany, spamowi i pyskówkom mówimy stop. We wszystkich innych sprawach zapraszam. :)