Jeśli jest jeszcze ktoś, kto się waha nad udziałem w tej edycji Weekendowej Piekarni – to ja gorąco namawiam: biegnijcie do kuchni, wyjmijcie z szafek tych kilka prostych ingrediencji i połączcie składniki! Gdy weźmiecie do ust pierwszy kęs ciepłej jeszcze bułeczki – rozpłyniecie się ze szczęścia! :)
Zwariowałam? Nie, nie! A właściwie tak! :) Oszalałam na punkcie bułek z figami, z przepisu, które w tym tygodniu wyszperał dla nas Mich z Aromatycznego bloga. :)
Nie skłamię jeśli powiem, że to jedne z ciekawszych bułek, jakie nie tylko piekłam osobiście – ale i jadłam w ogóle. :) Mają bardzo, bardzo nietuzinkowy smak! Niby wytrawne, ale jednak trochę słodkie. Do tego pesteczki fig tak fajnie trzeszczą między zębami. :)
Ach, spróbujcie! Bo warto! Warto! warto!
Bułeczki są tak pyszne, że trudno się od nich oderwać. ;-) Pochłonęliśmy ich znacznie więcej, niż zwyczajowo jadamy na raz. ;-) Małżonek zachwycony, ja w niebowzięta. Ach, ach! raj na ziemi! :)
Jedliśmy te cudne wypieki z kozim serem (pyszną odmianą z dodatkiem wina). A żeby podkreślić słodycz bułeczek – na ser nakładaliśmy dodatkowo konfiturę z fig. Niebo w gębie! :)
I tylko szkoda, że bułeczek tak niewiele było. Na jutrzejsze śniadanie udało mi się schować zaledwie 3 niewielkie sztuki. Co dowodzi niezbicie, że muszę zakasać rękawy i wziąć się za wypiek kolejnej porcji. :)
Michu, dzięki za rewelacyjny przepis! :)
Bułki z figami
cytuję za Michem z bloga “Aromatyczny”
składniki na 12 sztuk
10 dag suszonych fig
1 2/5 szklanki wody
3 dag drożdży
2 szklanki mąki żytniej
1 szklanka mąki pszennej
łyżeczka soli
jajko do posmarowania
ewentualnie mak lub sezam do posypania
Posiekać drobno figi, zagotować z wodą. Odstawić do ostudzenia (37 stopni C).
Odlać 2/5 szklanki ostudzonej wody z fig, wlać do miski. Rozetrzeć w niej drożdże, zostawić na 10 minut. Wymieszać w misce oba rodzaje mąki z solą, wlać rozmieszane z wodą drożdże i wodę z figami. Dobrze wyrobić i zostawić na 15 minut. Wyłożyć ciasto na posypana mąką stolnicę, wyrobić trochę, uformować wałek i podzielić na 12 części. Formować okrągłe bułeczki. Układać na posmarowanej blasze. Zostawić na 45 minut do wyrośnięcia. Nagrzać piecyk do temperatury 200 stopni C. Posmarować bułki jajkiem, posypać makiem i piec około 22-25 minut.
Małgosia ,bułki to ja wiem ,że rewelacja są w smaku ,ale nie byłam świadoma ,że można takie rewelacyjne zdjęcia im zrobić
OdpowiedzUsuńHm ,normalnie mnie zamurowało z wrażenia
Małgosiu, koniecznie upiecz również drugą propozycję! Jest cudna:-)
OdpowiedzUsuńA bułeczki Twoje prezentują się doskonale:-)
nie tylko pięknie je opisałaś ale i obfotografowałaś i przedstawiłaś :)
OdpowiedzUsuńojoj, ale teraz Malgosiu narobilas mi smaka! A tu juz taka pozna godzina:P naszczescie, przed chwila wyjelam z piekarnika przepyszny (juz troche oderwalam:P) chlebek zytni z przepisu Liski. Czuje ze to bedzie istne szalenstwo. Ale te buleczki tez wyprobuje, moze zdaze jeszcze przed wyjazdem...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam:*
Ale pyszne bułeczki, a ta konfiturka mmmmmmiam. teraz to nie wiem co mi się bardziej podoba bułeczki czy konfitura, ale wszystko tak smacznie wygląda :)
OdpowiedzUsuńWitam a ja mam pytanie co do tego dżemu lub konfitury zdaje się również figowej czy zrobiłaś ją sama ?? Pytam bo jeśli tak to ja bym była zainteresowana przepisem na nią :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
ps.a zdjęcia przepyszne
Twoje sa cudowne :) wiem jak smakuja bo tez robilam i sa pyszne! :)) a Twoj zachwyt nad nimi jest jak najbardziej uzasadniony! :))
OdpowiedzUsuńviridianka
mrrr wygladaja cudnie ale napewno jeszcze lepiej smakują. Dodaje Twój blog do linków, bede odwiedzac i krzystac z przepisów. Pozdrawiam futerkowakuchnia.blox.pl
OdpowiedzUsuńMalgosiu cudne te buleczki:) moze ja tez zdaze je przygotowac jeszcze przed wyjazdem:) mniam!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam:*
Ps. To bylam ja, Ola:) blogger odbawia mi posluszenstwa i nie chce mnie cos zalogowac...
Małgoś, Twoje bułeczki wyglądają tak pięknie! Jestem pod wrażeniem zdjęć . Naprawdę przecudne!
OdpowiedzUsuńPs. Moje dziecie własnie pojechało na pierwszą w zyciu kolonię :)
Margot, aleś mnie skompletowała. :) Dziękuję. :)
OdpowiedzUsuńMalfika, zamierzam, zamierzam. :)
Aga, a gdzie Twoje buły? :)
Olu, jeśli masz jeszcze trochę czasu - to polecam! piecz bez zastanowienia! :)
Atinko, jedno i drugie. :) Zestawienie idealne. :)
Mihrunnisa, aj, nie... Ta akurat kupna konfitura.
Viridianko, widziałam Twoje bułeczki. :) Cudowne. :)
Mi-ika, będzie mi bardzo miło. :)
Majanko, kto bardziej przeżywał? :) Synek dzielnie się żegnał? :)
Ale kusisz Małgosiu,
OdpowiedzUsuńa ja z fasolką pod sercem mamy ostatnio apetyt:-)
Bulki prezentuja sie rewelacyjnie.
OdpowiedzUsuńJa to juz nie raz chcialam wziasc udzial w weekendowej piekarni i cukierni ale jakos tak nie umiem zaczac.
Och Małgoś! Zdjęcia jak zawsze - fantastyczne! :))
OdpowiedzUsuńPiękne bułeczki!A ja nigdzie fig nie mogłam dostać:(
OdpowiedzUsuńwspaniałe fotografie, doskonale oddają smak tego, co dzić przygotowałaś, czyli uczty dla oka i podniebienia!
OdpowiedzUsuńWprawdzie nie do konca przepadam za suszonymi figami, ale buleczki prezentuja sie tak cudnie, ze z checia bym sie poczestowala ;)
OdpowiedzUsuńWszystko piękne... gdyby nie te figi. A taką miałam ochotę na kolejne bułeczki w tym tygodniu. Znowu mogłabym ważyć i mierzyć co do grama... :) a tu figa! :-)
OdpowiedzUsuńMam przeogromną ochotę na te bułeczki, tym bardziej, że bardzo lubię figi a dodatkowo....potrafisz zachecić Małgosiu!...:)
OdpowiedzUsuńMałgoś, dzielnie, dzielnie :)) Chyba ja więcej przeżywałam ;)
OdpowiedzUsuńZadowolony jest baaaardzo :)
Oj, piękne Ci wyszły :)))
OdpowiedzUsuńBardzo ladne zdjęcia, w takiej spokojnej, beżowej tonacji.
Pozdrowienia niedzielne, Małgosiu!
Małgosiu a czy te figi bardzo czuć? Bo ja jakoś sie nie mogę do tego owocu przekonać. A Twoje zdjęcia zachęcają, oj tak
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ta Twoja biała łyżeczka,bo tak pięknie się komponuję z brązem:)
OdpowiedzUsuńFigi, figi! Akurat ich w moich sklepach zabrakło :[ A też wydały mi się interesujące i chciałam je upiec. Jeszcze znajdę te figi i upiekę bułeczki. Może też razowe?
OdpowiedzUsuńkb, hmmm... nie wiem co odpowiedzieć... Moim zdaniem figi nie wybijają się szczególnie mocno na wierzch. Ich smak jest dość delikatny. Ale rozumiem, że jak się nie lubi jakiegoś składnika - to trudno się przekonać do spróbowania... Mam tak samo...
OdpowiedzUsuńPiękne te Twoje bułeczki, a ja jestem już taka głodna... Dość oglądania i czytania maszeruję do kuchni. ;)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!