Na Wybrzeżu pada deszcz. Kap, kap, kap... Padał wczoraj, pada dzisiaj i wszystkie znaki na ziemi oraz niebie wskazują, że jutro nic w tej kwestii się nie zmieni. Jednym słowem weekend do bani! A tak liczyłam, że znów wsiądę na rower i ruszę przed siebie (ostatnio aż całe dwa dłuuugie dni temu miałam ten wiatr we włosach). Obowiązkowo zabieram plecak z fotograficznym ekwipunkiem. To nic, że kilka kilogramów ciąży na plecach. To nic, że pod górkę trudniej wjechać. Bo radość wielką przynosi każdy uwieczniony listek, każdy ciekawy budynek, detal, czy scenka rodzajowa...
A tymczasem taka posucha! Fotograficzna, bo w sensie pogody, to mokro bardzo... ;-)
Kilka dni temu poczyniłam pewne zobowiązanie i Gospodyni tej edycji Weekendowej Piekarni – Oczku – obiecałam, że jeśli pogoda nie dopisze – to zaproponowany przepis na chleb pszenno – żytni zabiorę na warsztat. W przeciwnym wypadku - ruszam w świat! To była mała ściema i prowokacja, bo zdecydowana na piekarzenie byłam od razu. :)
No i całe szczęście! Bo chleb bardzo dobry wyszedł. A co ważne! nawet mnie, na nowo początkującej piekarence – wyszedł pięknie wyrośnięty, choć grama drożdży nie zawierał. Wykonanie chleba okazało się bajecznie proste, ciasto bardzo przyjaźnie nastawione do człowieka, aż rwało się do góry. :) A smak... No ba! Pycha! Zwłaszcza na ciepło z masełkiem można by zjeść cały bochen. Zero oporów. :) Zresztą, zaświeci słońce – to spalę na rowerze. ;-))
Polski chleb pszenno-żytni
cytuję za Oczko z bloga Historie kuchenne
Zaczyn:
50g zakwasu żytniego
75g letniej wody
75g mąki żytniej typ 720
Ciasto właściwe:
200g zaczynu jw.
250g wody
350g mąki pszennej typ 1100
150g mąki żytniej typ 720
10g soli (1,5 łyżeczki)
2 łyżeczki kminku
Wykonanie:
Zaczyn wymieszać na gładką dość gęstą masę. Pozostawić na 8-12 godz w temp. pokojowej do przefermentowania. Następnego dnia dodać do zaczynu mąkę, wodę oraz sól. Wyrabiać ręcznie 10-12 min. Włożyć do miski do wyrośnięcia pod przykryciem w temp. pokojowej na 2-2,5 godz. Zagniatać ciasto 3-krotnie podczas wyrastania. Po wyrośnięciu uformować bochenek i włożyć do formy wysypanej dobrze mąką. Pozostawić do wyrośnięcia w temp. pokojowej na 1,5-2 godz. Nagrzać piekarnik 1 godz. przed włożeniem chleba do temp. 230 stop. Bochenek delikatnie spryskać wodą, posypać kminkiem, naciąć i wkładać do naparowanego piekarnika, pic 40-50 min do zbrązowienia skórki. Wystudzić na kratce.
Baaardzo podoba mi sie pierwsze zdjecie! Chleb na nim nader smakowicie sie prezentuje, az ma sie ochote siegnac po taka kromeczke :)
OdpowiedzUsuńA u nas pogoda wrecz przeciwnie : nareszcie przestalo padac i od dwoch dni jest sucho, slonecznie i goraco. Chetnie wiec choc wirtualnie troche Ci tego sloneczka przesle ;)
Pozdrawiam!
Małgosiu chlebek wygląda cudownie! Bardzo mi się podoba:) Musiał być niesamowicie smaczny:)
OdpowiedzUsuńPiekne, piekne to zdjecie pierwsze. Kiedys tez bede takie robic :P
OdpowiedzUsuńI chleb idealny.
:*
Małgosiu! Jakie zdjęcia !Jaki chleb ! albo na odwrót !
OdpowiedzUsuńach ,te twoje chleby są piękne ,masz zdolności mistrza
wspanialy bochenek Malgosiu! naprawde, cos cudnego:) mnie az do jutra nie ma w domu i nie moge wziac udzialu w poeczeniu:( jutro na 100% nastawie zaczyn, ale chlebek bedzie dopiero w poniedzialek...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam:)
Kielce też zalane deszczem :( A mój chleb wyrasta i wyrasta... do północy powinnam skończyć :D
OdpowiedzUsuńMałgosiu, jutro ma być słońce ponoć:) Tak mnie zachęciłąś tym chlebem, że muszę go upiec, ale do WP się nie wyrobię :(
OdpowiedzUsuńOchty! ;) ściemą we mnie?! ;) Doooobra - łaskawie wybaczam - pięęęęękny chlebek! :))) Dzięki za pieczenie :)
OdpowiedzUsuńTen chleb mnie prześladuje ostatnio;)
OdpowiedzUsuńTwój jest jak zwykle niezwykle fotogeniczny. O smaku nie będę myślała, zadowolę się patrzeniem:))
piękny chleb upiekłaś!
OdpowiedzUsuńzdradź jak takie piękne chleby piec! też bym chciała, moje takie koślawe wychodzą :/
Oj, Małgosiu, tutaj tak samo-deszcz,deszcz,deszcz.Ble ble ble... A miałam podobne plany, jak Ty...
OdpowiedzUsuńPOdpisuję się pod komentarzem Bei. Pierwsze zdjęcie (reszta z też!) CUDNE!
Pozdrawiam cieplutko... Moze przestanie padać...
Sciema? Ze niby gdyby tak pieknie nie wyrosl nie byloby tego posta? :D :D :D
OdpowiedzUsuńPiekny chlebek :D
I przyjemny wystroj bloga :)
Małgoś, chlebek piękny ! PO prostu wspaniały. Cudowne zdjęcia robisz, no po prostu nie można oczu oderwać:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie.
Ps. A dziś pewnie śmigasz na rowerku, bo słoneczko w Gdansku swieci :)
Malgosiu, coz tu wiele mowic: no ba, alez Ci ten chleb wyszedl piekny! Zapomnialabym: zycze szybkiego powrotu slonca :-)
OdpowiedzUsuńPiękny :)! Też mnie zauroczyło to pierwsze zdjęcie, jest cudne ;). U mnie na szczęście nie ma deszczu, ale wiatr jest i w ogóle - zimno, i nieprzyjemnie. Mam nadzieję, że jutro będzie lepiej.
OdpowiedzUsuńPzdr :)
właśnie wróciłam z Wybrzeża i o niczym tak nie marzę, jak o tym chlebie... Upiekę go jutro. Twój Małgosiu wygląda rewelacyjnie!
OdpowiedzUsuńAleż piękny chlebuś :) Chciałabym, żeby ktoś taki dla mnie upiekł. I jak zwykle podziwam cudowne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńpiekne to pierwsze zdjecie! ja do zakwasu dopiero sie przygotowuje psychicznie ;)
OdpowiedzUsuńmam problem z logowaniem u Ciebie...:/
viridianka
http://cioccolatogatto.blox.pl/html
poprosze o jedną kromeczke ;)
OdpowiedzUsuń