Dziewiąte wydanie Weekendowej Cukierni upływa (w moim wypadku) pod znakiem imbiru i brzoskwiń. Kasiac z bloga Pokrojone i Doprawione – zaproponowała super fajne ciacho, któremu tym razem oprzeć się nie potrafiłam. A musicie przyznać, że w opieraniu jestem całkiem niezła, bowiem jest to mój pierwszy udział w Weekendowej Cukierni (prawdę mówiąc, drugi, ale tego pierwszego prawdziwego razu nie liczę, bo pech chciał, że debiut był nieudany i wpis na blogu się nie pojawił).
Propozycja Kasi na brzoskwiniowe ciasto z kandyzowanym imbirem – spodobało mi się od pierwszego spojrzenia na przepis. Bardzo lubię korzenne wypieki, a to ciasto za sprawą przypraw: cynamonu i imbiru – właśnie takie jest. Dodatek kandyzowanego imbiru stanowił tylko dodatkowy atut. Swego czasu, sama, domowym sposobem przygotowałam ten słodko – ostry przysmak, który od czasu do czasu właśnie w podobnych wypiekach lądował. Nic nie stało na przeszkodzie, by teraz uszczuplić trochę zapasów. :)
No więc ciasto, teraz puszy się przed Wami wirtualnie na zdjęciach, a jeszcze wczoraj – realnie na naszych talerzach. :)
Zapewne, co uważniejsi, dostrzegli, że na moim wypieku brak warstwy śmietanowej. Ano tak... To było cięcie jak najbardziej planowane. Po mocno kalorycznym podwieczorku u Bey – miałam wewnętrzną potrzebę ucięcia kliku kalorii. W związku z powyższym, by ciasto nie wyglądało zbyt mizernie – upiekłam je z podwójnej porcji (modyfikując bardzo nieznacznie pewne ilości składników). Brzoskwinie, które w oryginalnym przepisie miały się znaleźć na warstwie śmietanowej – ułożyłam na surowym cieście, posypałam z wierzchu brązowym cukrem, by uzyskać uwielbianą przeze mnie słodką skorupkę – i całość razem upiekłam.
No! tego mi trzeba było! :) Ciasto wyszło absolutnie świetne! Puszyste, lekko wilgotne, z pikantną nutką... Pycha!
Kasiu, choć moje ciasto się trochę różni od oryginału, to i tak dziękuję za świetną bazę! :)
Oryginalny przepis znajdziecie na blogu Pokrojone i Doprawione, a u poniżej prezentuję przepis z moimi modyfikacjami.
Ciasto brzoskwiniowe z kandyzowanym imbirem
wg przepisu Kasiac z bloga Pokrojone i Doprawione – z moimi zmianami
użyłam formy kwadratowej o boku 23 cm, szklanka = 250 ml
2 szkl. mąki
szczypta soli
1 łyżeczki sody oczyszczonej
1 łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżeczka sproszkowanego imbiru
1 łyżeczki cynamonu
120 g miękkiego masła
otarta skórka z jednej cytryny
1 i 1/4 szkl. drobnego cukru do wypieków (ważne, żeby był drobny!)
3 jajka
1 szkl. zmiksowanych świeżych brzoskwiń (1-2 owoce w zależności od wielkości)
3 łyżki drobno pokrojonego kandyzowanego imbiru
dodatkowo 2 świeże brzoskwinie – pokrojone w dużą kostkę (albo w ósemki)
1-2 łyżki brązowego cukru
Wykonanie:
Piekarnik nastawić na 175°C. Formę wysmarować masłem, dno wyłożyć papierem do pieczenia, a boki oprószyć mąką.
Wymieszać w misce mąkę, sól, sodę, proszek do pieczenia, sproszkowany imbir i cynamon. Odłożyć na bok.
Brzoskwinie sparzyć wrzątkiem, obrać ze skórki i zmiksować na pure.
W następnej misce bardzo dokładnie rozetrzeć masło ze skórką cytrynową (do białości). Stopniowo wsypywać cukier i miksować aż masa będzie biała i puszysta. Dodać jajko, dobrze zmiksować. Dodać żółtko i znów zmiksować. Teraz zmniejszyć obroty na najwolniejsze. Połowę mieszanki mącznej przesiać do masy maślano - jajecznej i wymieszać delikatnie tylko do momentu połączenia się składników. Wlać puree brzoskwiniowe i wmieszać je w masę. Teraz dodać drugą połowę mąki i kandyzowany imbir i znów delikatnie wymieszać, aby składniki tylko się połączyły.
Ciasto przełożyć do formy. Na wierzchu rozłożyć kawałki świeżych brzoskwiń. Oprószyć brązowym cukrem. Wstawić do nagrzanego piekarnika i piec około 50-60 min. (patyczek włożony w środek ciasta powinien być suchy).
Wyjąć, ostudzić przez 10 min i wyjąć z formy.
Smacznego!
I ja nabralam ochoty na to ciasto, ale pewnie jeszcze troszke poczeka na wykonanie ;) I u mnie bedzie chyba z podobnymi zmianami jak u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńSliczny ma kolor! Bardzo do mnie przemawia :)
bardzo mi się podoba to ciacho! Przeróbka trafiona w 10!!!
OdpowiedzUsuńChodziło mi po głowie zrobienie ciasta z brzoskwiniami w środku (nie przy tym konkretnym, ale przy innym), ale bałam się, że brzoskwinie mi się rozlecą, bo są takie miękkie - a tu widzę, że niepotrzebnie się bałam:)
Małgosiu, jakie piękne to ciasto! Sliczne zdjęcia, baaardzo smakowite!:))
OdpowiedzUsuńPs. Małgoś, wysłałam Ci @ i wiadomość na NK , odbierz proszę:)
o kurcze jakie zdjęcia Małgosiu zrobiłaś temu ciastu -cudne
OdpowiedzUsuńA twoje modyfikacje bardzo się mi podobają ,też tak upiekę sobie
Ciasto jest tak pyszne ,że ja upiekę je jeszcze raz i to wkrótce
Piękne ;)! I te zdjęcia takie słoneczne i oh, i ah ;)... Choć mi osobiście wersja z bitą śmietaną bardziej podchodzi ;).
OdpowiedzUsuńjeszcze raz mi ciachem zapachniało...mmm... :)) fajny pomysl, sproboje nastepnym razem:))
OdpowiedzUsuńa chcialam sie jeszcze dopytac... co Ty robisz z imbirowym syropem? juz mi podsuneli pomysl na herbate i Polka koktajl... a Ty masz cos fajnego? :))
A ja znowu nie wzielam udzialu...Widze Malgosiu, ze Weekendowe Piekarnia i Cukiernia przypadly Ci do gustu :)
OdpowiedzUsuńCiasto kusi :)
Ewa ,jeszcze cały tydzień można piec to ciasto i to drugie
OdpowiedzUsuńO mamuniu! ale masz śliczny kompelcik- kubeczek i spodek
OdpowiedzUsuńboski,a ciasto jeszcze bardziej boskie!:)
Pozdrawiam.
Ależ ono u Ciebie ślicznie wygląda :-) Piękne zdjęcia Małgosiu!!! Ja też piekłam i też pozwoliłam sobie na kilka zmian, ale pokażę dopiero w pt ;-) Pozdrawiam serdecznie :-*
OdpowiedzUsuńMAłgoś, a ja myślałam, ze to prawdziwe plastrki cytryn! Przez chwilę... :)
OdpowiedzUsuńALe ja mam sporą wadę wzroku, więc to wszystko tłumaczy ;)
Za to dobre ciacho wyczuję i bez patrzenia - to bym od razu wyniuchała :)
Jak zwykle, tak zachwaliłaś to ciasto, że nie pozostaje mi nic innego, jak skoczyć po kandyzowany imbir:) Pieknie to "cytrynowe" tło wkomponowało się w nie:))
OdpowiedzUsuńMałgosiu pozwolisz, że sobie skopiuję Twoje modyfikacje :)
OdpowiedzUsuńJuż się nie mogę doczekać jak je upiekę bo wygląda zabójczo smacznie! :))
Ściskam i dziękuję za udział w Cukierni ;*
Małgosiu ciasto wygląda i z pewnością smakuje fenomenalnie. Chociaż kandyzowany imbir stanowi dla mnie pewnego rodzaju nowość - nie miała okazji go jeszcze zasmakować :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za wszystkie komentarze.:) Ciasto było naprawdę bardzo, bardzo dobre, czego dowodem jest, że zniknęło w niezwykle szybkim tempie. Jestem pewna, że będzie smakowało wszystkim lubiącym korzenne wypieki.
OdpowiedzUsuńJeszcze raz dziękuję Kasi za fajny przepis. :)
Viridianko, no nie jest to jakiś szczególnie często używany przeze mnie produkt. Ale np. zdarzyło się, że polewałam odrobiną lody lub ciasta imbirowe, albo dodawałam do "środka" w trakcie domowej produkcji lodów. Zresztą do prezentowanego obecnie ciasta też dodałam odrobinę tego syropu (głównie dla jeszcze większego pogłębienia imbirowego smaku), choć nie pisałam o tym w przepisie, żeby nie tworzyć dodatkowego zamieszania, gdyby ktoś zechciał skorzystać z tej wersji.
Poleczko, ależ oczywiście! :)
Małgoś! bardzo ładny cytrynowy komplecik :) Te ciasto... ono pewnie marzyło, żeby na właśnie takim talerzyku spocząć ;)
OdpowiedzUsuńHihi, jestem pewna, że tak. :D
OdpowiedzUsuń