Kolejny dzień z rzędu przechodzę leniwie wzdłuż ulic. Niespiesznym krokiem, bo tam gdzie idę pośpiech nie jest wskazany. Zatrzymuję się przy każdym stoisku i wodzę wzrokiem. Od czasu do czasu pochylam się nisko i biorę w palce „rzecz” wprost z pledu rozłożonego na trawie. Albo na chodniku. Zwykle „rzeczy” mają swoją historię. Niektóre sięgają nawet XVIII w (a zapewne i starszych też nie brakuje). Oglądam..., z przyjemnością nawiązuję rozmowę i pytam, pytam, pytam... A skąd? A jak stara? A czy mogę uwiecznić?
Lubię fotografować, bo to zamykanie tego co jest lub było. Lubię pytać. Oni lubią odpowiadać. :) Zwykle wiedzą dużo i chętnie snują opowieści.
Targ staroci... Co roku zbiera grono wielbicieli tego co bardzo stare, trochę nowsze i zupełnie niedawne, ale i tak jakby z innej epoki... To moje ulubione oblicze Jarmarku Dominikańskiego, które zawładnęło moim miastem już 749-ty raz... Siedem i pół wieku... Ciekawe jak wyglądał na początku, albo w środku tego czasu...? Czym handlowano? :)
Jarmark ma też drugą twarz. Rękodzieło, kolorowe korale, obrazy i obrazki, ciuchy, buty, torebki, garnki, kremy, zabawki i dziesiątki stoisk z tandetą wszelaką. Te oblicze staram się omijać, choć to trudne, bowiem stoiska rozkładają się na mojej codziennej drodze do targu owocowo-warzywnego. Pamiętacie „mój” targ? :) Pisałam Wam o nim. I o Mai, która woła: „Mama! Baban!”...
Na Jarmarku nie rosną jagody. :) Jagody piętrzą się w granatowych stożkach na „moim” targu. W sercu miasta. Nie wyobrażam sobie, by mogło tego miejsca zabraknąć. Podobnie nie wyobrażam sobie Jarmarku Dominikańskiego bez staroci...
Placek z jagodami był hitem w moim domu w zeszłym roku. Piekłam go po wielokroć, a w tym sezonie znów chętnie do niego powróciłam. Robiłam zarówno w wersji z leśnymi jagodami (te mają tendencję to mocniejszego opadania na dno ciasta), jak i w wersji z borówką amerykańską (zdecydowanie ta wersja wygrywa jeśli chodzi o wygląd ciasta). Oba warianty bardzo pyszne. :) To co różni to ciasto od innych jemu podobnych – to dodatek płatków owsianych. Dzięki nim placek zyskuje na przyjemnej strukturze.
Serdecznie polecam. :)
Placek z jagodami i cynamonem
wg przepisu Bajaderki z moimi zmianami
2 jajka
3/4 szkl. cukru
125g masła
200 ml maślanki (w oryginale mleko)
1,5 szkl. mąki
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
0,5 szkl. płatków owsianych
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
1/2 łyżeczki cynamonu
1,5 szkl. świeżych jagód lub borówki amerykańskiej
1-2 łyżki brązowego cukru
Lukier:
ok. 1/2 szklanki cukru pudru
1 łyżka soku wyciśniętej z cytryny
Rozgrzać piekarnik do 165 st.C. Kwadratową formę o wymiarach 23x23cm posmarować masłem lub wyłożyć papierem do pieczenia.
Ubić masło z cukrem na puszystą masę, dodać jajka po jednym i wanilię, dobrze ubić. Dodawać mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia - na przemian z mlekiem, ciągle ubijając masę na małych obrotach. Dodać cynamon i płatki owsiane. Wymieszać. Wylać masę do przygotowanej formy. Wyłożyć na wierzch jagody lub borówki – lekko wgnieść palcami w ciasto. Posypać równomiernie brązowym cukrem i piec około 45 minut, aż ciasto będzie lekko złociste i patyczek wetknięty w sam środek będzie suchy. Wyjąć z piekarnika i kompletnie wystudzić.
Cukier puder utrzeć z łyżką soku z cytryny na gładką masę, dodając więcej cukru lub soku w razie potrzeby. Polać ciasto lukrem, robiąc esy-floresy.
Smacznego!
Uwielbiam targi staroci, gdzie do bólu sycę swoje oczy, ku zniecierpliwieniu współtowarzyszy :) Placek niezwykle urokliwy i jak pięknie wpisuje się w tą opowieść :)
OdpowiedzUsuńMałgosiu, ja też uwielbiam ciasta z jagodami. Nigdy nie jadłam jeszcze takiego z cynamonem, więc na pewno wypróbuję, bo wygląda rewelacyjnie
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
I ja uwielbiam takie targi. Tutaj w wiekszych miastach organizowane sa co tydzien. Czasem bywam. Ludzie wyprzedaja wszystko co jest im zbedne. Czasem mysle, ze powinnam tam miedzy nimi stanac, zeby choc troche dom oczyscic.
OdpowiedzUsuńCiasto bardzo smakowite :D
Małgosiu ciasto wygląda fantastycznie :)
OdpowiedzUsuńA takie targi mają coś w sobie. Na krakowskim rynku często się odbywają, a ja uwielbiam patrzeć na te wszystkie starocie...
tak, to ciasto jest pyszne, w tamtym roku rowniez i u mnie bylo hitem :)
OdpowiedzUsuńSobota, to już tradycyjnie dzień, kiedy wstajemy wcześnie rano, karmimy psa, zjadamy śniadanie i potem szybko jedziemy na targ. Tam robimy wszystkie zakupy.
OdpowiedzUsuńNa „naszym” targu często pojawia się kilka straganów ze starociami. Uwielbiam tam szperać, wynajdować perełki jak chociażby pierwsze wydanie pierwszego tomu Asterixa :)
Bardzo lubię połączenie jagód i cynamonu.
Zdjęcia tak apetyczne, że pomimo zjedzonego już śniadania, chętnie sięgnęłabym po ten malutki kawałek ciasta!
Miłego dnia :)
Małgosiu ślicznie to opisałaś *
OdpowiedzUsuńNie mam takiego pięknego targu z owocami i warzywami ,ale dwa razy w tygodniu jest u mnie tzw rynek i ja tam kupuję owoce i warzywa od działkowców , maja taki magiczny smak
a ciasto piękne ,smakowite i pyszne ,wiem co pisze bo to jedno z tych ulubionych
jak zawsze perfekcyjne zdjęcia i wspaniały opis :*
OdpowiedzUsuńMałgoś, ja również uwielbiam oglądać starocie na jarmarku. Mają w sobie coś takiego, że nie umiem przejść obojętnie i zawieszam wzrok na różnych przedmiotach z duszą.
OdpowiedzUsuńLubię leniwie w słoneczku pochodzić po jarmarku nigdzie się nie spiesząc. Jednak właśnie tam, gdzie są prawdziwie kolekcjonerskie perełki. Choć kolekcjonerką nie jestem, ale popatrzeć lubię. :)))
Ciekawa jestem tego targu z owocami czy jest to ten , o którym myśle ;)
A ciasto wygląda rewelacyjnie - piękne połączenie jagód, cynamonu, które uwielbiam. Czy jeszcze dostanę borówki ? Jesli tak to ciasto upiekę :-)
Pozdrawiam pięknie :**
Już zapisałam...muszę zdążyc przed końcem sezonu jagodowego, bo teraz mam 'na głowie' wiśnie :( ...konfitura, dżem, naleweczka, ciasta wszelkiej maści z wiśniami właśnie...zasatanawiałam się czy to ciacho mogłoby by właśnie z nimi, nie wiem czy nie za kwaśne będzie?
OdpowiedzUsuńA jarmarku zazdroszcę , kiedyś jeździłam w te strony co roku...teraz w góry mnie gna...
Małgosiu, na jarmarku nie byłam już kilka lat, ale jak jeździłam, to też lubiłam najbardziej stoiska ze starociami, Szczególnie lampy naftowe mnie przyciągały:)
OdpowiedzUsuńPięknie się czytało tego posta:) A jagody z cynamonem muszę wypróbować. Nie przyszło mi takie połączenie do głowy:)
pięknie wygląda i tak samo musiało smakować, kurcze, ale mi apetytu narobiłaś...
OdpowiedzUsuńchyba muszę zrobić jakieś ciasto... może ze śliwkami? :D
jarmarki fajna rzecz :)
OdpowiedzUsuńa połączenie jagód z cynamonem... hmm... nie lubię cynamonu :/
Narazie pozostaje mi najeść sie widokiem tego ciasta na zdjęciu. Wygląda bardzo smakowicie i efektownie. Aż slinka na samą myśl cieknie...
OdpowiedzUsuńI ja lubię starocie...oglądać, wygrzebywać, wyobrażać sobie...a ciasta z jagodami lubię jeść:))
OdpowiedzUsuńSzarlotku, właśnie dlatego (tego bólu współtowarzyszy) wolę na starocie chodzić sama. :) Mogę w spokoju zrobić z tysiąc zdjęć i nikt mnie nie pogania. :)
OdpowiedzUsuńBeato, wypróbuj koniecznie, a potem pochwal się wypiekiem. :)
Ewo, haha, aż tyle masz w domu zbędnych rzeczy? :D Zbędne antyki też się znajdą? :)
Kasiu, wiesz co... krakowskiego rynku to jednak Ci zazdroszczę. :) I Kleparza. :) I Kazimierza. I... i całego Krakowa. :)
Dagmaro, w takim razie, Ciebie namawiać nie muszę. :) Stoimy w jednej drużynie. :)
Anoushko, a co jeszcze? Co jeszcze wygrzebałaś w starociach?
Margot, wiem, wiem... Pamiętam jeszcze zeszłoroczne zdjęcia na CC. :)
Aga, Ty się nie nabijaj, bo napuszczę na Ciebie takiego jednego golasa w widelcem. :D
Majanko, no na pewno ten sam! U nas przecież tylko jeden w sercu miasta. :) A co do staroci, to i ja tylko oglądam... Nie kupuję, bo duszy kolekcjonerskiej nie mam, a i fundusze nie te. :)
Kass, wiesz, ja sądzę, ze to ciasto dość uniwersalne jest... Z powodzeniem można wymienić jagody na wiśnie. No może tylko nieco więcej cukru dodać, bo wiśnie jednak kwaśniejsze...
Kasiu, a lampę naftową wypatrzyłam jedną. :) No i z milion innych mniej i bardziej ciekawych gadżetów. :)
Co do ciasta, to cynamonu w nim nie jest dużo, więc jego smak jakoś szczególnie się nie wybija. Ot, gdzieś tam w tle lekko wyczuwalny. :)
Blk, cynamon można opuścić. :)
Asiu, a dziękuję, dziękuję... :) Mogę co najwyżej wirtualny kawałek przesłać. :)
Eweno, w takim razie najpierw na targ, a potem do kuchni! :)
I ja też na tym Jarmarku byłam! :)) I kawę nieopodal piłam ;)
OdpowiedzUsuńHihhi...
OdpowiedzUsuńA ja targów i bazarów nie lubię. Staroci też nie.
Raz w tygodniu jeżdżę tylko na giełdę warzywno-owocową i kupuję produkty na przetwory. Ale i tak nie zapuszczam się zbyt daleko. Wolę szybki przegląd tego co na starych Żukach i Nysach chłopów spod miasta. Wszystko do samochodu i uciekam do domu.
Jak widzę tłumy ludzi przeciskające się alejkami z tobołami i wózkami, to przechodzą mnie dreszcze.
A na wakacje zawsze wybieram miejsca odludne, puste, bez turystów :)
Oczko, nie może być! Serio, serio? :D
OdpowiedzUsuńAgatko, no ba! jakby tak wszyscy tacy sami byli... Na szczęście nie są... :)
Małgosiu, mnie się te zdjęcia czarno-białe podobają bardzo!
OdpowiedzUsuńA w cieście - dodatek płatków to rewelacja. Zapisuję przepis, choć cynamon w mojej kuchni pojawia się dopiero jesienią :)
Co za placek ... ! Chętne bym skubnęła kawałeczek :)
OdpowiedzUsuńniemogę oderwać oczu od twojego placka :)
OdpowiedzUsuńAn-no, a dziękuję, dziękuję... :) Więcej fotek b&w z Jarmarku, pojawiło się i jeszcze pojawi na Lustrze. Tutaj tylko mała zajawka. :)
OdpowiedzUsuńCo do cynamonu, można pominąć, on nie mam tutaj wiodącej roli. :)
Abbro, chętnie bym poczęstowała, ale nie mam już czym. :)
Miętówko, nie sądziłam, że placek ten ma właściwości hipnotyzujące... :D Bardzo mi miło, że się podoba. :)
Bardzo lubię piec, a jeszcze bardziej jeść wszelkie ciasta z owocami :) Twoje wygląda wyśmienicie :)
OdpowiedzUsuńTargi staroci wywołują u mnie dziwną ale przyjemną nostalgię, może we wcześniejszym życiu nosiłam długą suknię z tysiącem halek i ciasnym gorsetem :)
znam te leniwe spacery wzdłuż ulic
OdpowiedzUsuńwzdłuż gdańskich ulic
nigdy nie byłam na targach staroci
widuję czasem na rynku
ludzi sprzedających stare przedmioty
zawsze mnie fascynowali ludzie z pasją
na jarmarku najbardziej lubię rękodzieło
piękne kolczyki, korale
i chleby, pyszne chleby
a twój targ..
tyle razy obok niego przechodziłam,
a nigdy nie zajrzałam "do środka"
następnym razem koniecznie to zrobię
może akurat spotkam przypadkiem Kogoś :-)
u mnie same jagdy są hitem
nie potrzeba nawet placka
bardziej lubię borówki
w ostatnim tygodniu zjadałyśmy się nimi z Mamą
postanowiłyśmy,
że skoro są tak rzadko
tylko raz w roku
to nie będziemy sobie żałowac
i kupowałyśmy po całym kologramie
trochę już jest w zamrażarce i czeka na zimowe dni
pozdrawiam Cię ciepło!
Piekne te starocie! Uwielbiam takie jarmarki :)
OdpowiedzUsuńCiastem tez bym rzecz jasna nie pogardzila ;)
Wspaniale te wszystkie starocie,kocham takie jarmarki,uwielbiam lazic,ogladac i kupowac rowniez,tylko najczesciej te rzeczy,ktore mi sie podobaja sa zbyt kosztowne........ :( :(
OdpowiedzUsuńCiasto wspaniale!!!!!!!! :) :)
Czemu nie widziałam tego posta?!
OdpowiedzUsuńCudne kolory, Małgosiu.
Ciasto bajeczne! Koniecznie muszę dorwać gdzieś borówki ;)
OdpowiedzUsuńPrzypomniałas mi o tym,który piekłam rok temu-dokładnie tak samo wyglądał,choć nie był z maślanką ani z cynamonem:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Pierwszy raz korzystam z przepisu na Twojej stronie. Jestem wielce zadowlony z rezultatow, kiedys na pewno sprobuje czegos innego. pozdrawiam i zycze wielu sukcesow nie tylko kulinarnych
OdpowiedzUsuńDon Diego, cieszę się niezmiernie i życzę smacznego! :)
OdpowiedzUsuń