Ojjj, dużo czasu zabrało mi zebranie się w sobie, by upiec ciasto zaproponowane w ramach Weekendowej Cukierni przez Mafilkę. Najpierw na przeszkodzie stanął wjazd wakacyjny, a po powrocie ciągle odkładałam „na jutro”... Plan uczestnictwa w Cukierni był założony, ale chęci uległy rozleniwieniu... :D Jakoś bardziej po drodze mi były słońce i wiatr we włosach, niż rozgrzany piekarnik. :D
Ale jest! Na ostatni dzwonek upiekłam, wpasowując się w ramach wyznaczonego terminu. :)
Cóż tu napisać o samym cieście... Najbardziej ciśnie mi się na usta (właściwie klawiaturę): dlaczego takie małe???
Wczoraj upieczone, dzisiaj na talerzu pozostała jeszcze jedna mała porcja. Znaczną część pochłonęły dzieci, wciąż wołając: mamo! jeszcze!!! :D
Niewiele brakowało, a dla mnie prawdopodobnie zostałaby tylko przyjemność fotografowania i okruszki na talerzu... :) Właściwie w tej sytuacji zbędnym się wydaje pisanie, że ciasto jest bardzo smaczne. Jednak dla porządku powiem to głośno: mniam! mniam! taaakie dobre! :D
Początkowo byłam pełna obaw, co do polewy jajeczno – śmietanowej, którą wg przepisu należy „okrasić” ciasto. Rozważałam nawet opcję rezygnacji z tejże, ale poszłam po rozum do głowy i na zasadzie w miarę bliskiego skojarzenia polewy z pieczonymi deserami typu creme brulee - postanowiłam zaryzykować. I dobrze! Nie pomylę się wiele twierdząc, że najważniejszy smak jabłecznika francuskiego – to właśnie zapieczona polewa o waniliowym smaku! Jest po prostu pyszna! :)
A! i dla pamięci... cukru w cieście mogłoby być mniej. :)
Polecam ciasto i dziękuję Mafilce za przepis prosty, a smaczny. :)
Jabłecznik francuski
wg przepisu Mafilki z bloga "Zaczynam kucharzenie"
Ciasto:
75 g miękkiego masła
150 g cukru *
1 łyżka cukru waniliowego
szczypta soli
2 jajka
100 g mąki pszennej tortowej
50 g mąki ziemniaczanej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
ok 3-5 średnich sztuk jabłek pokrojonych w 'szesnastki'
Masa jajeczno - śmietanowa:
50 g cukru
1 łyżka cukru waniliowego
2 jajka
150 g crème fraîche lub gęstej śmietany (np. Zott 18%)
Tortownicę o średnicy 24 cm delikatnie wysmarować masłem, piekarnik nagrzać do 170 stopni C. (z termoobiegiem).
W misce utrzeć masło ze 100 gramami cukru i 1 łyżką cukru waniliowego, dosypać wymieszane mąki z proszkiem do pieczenia i wbić 2 jaja. Ucierać aż masa będzie puszysta. Wyłożyć do tortownicy, wygładzić powierzchnię. Obrane i pokrojone w szesnastki jabłka wyłożyć na ciasto i lekko docisnąć. Piec 35 minut na środkowej półce piekarnika.
Śmietanę rozmieszać z pozostałym cukrem i cukrem waniliowym oraz jajami i wylać na podpieczone ciasto z jabłkami. Piec dalej jeszcze ok 25-30 minut. Po wyjęciu z piekarnika można oprószyć cukrem pudrem.
* moim zdaniem 100g by wystarczyło
narobiłaś mi apetytu tym przepisem! uwielbiam jabłeczniki, jutro z rana lecę na targ po jabłka!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam słodko!
E.
o , Małgosiu , jak pięknie się tobie upiekło :)))
OdpowiedzUsuńNo i sama nie wiem,czy piec, bo podobny jabłecznik, tylko na kruchym spodzie, ale z jajeczno-śmietanową polewą należy do moich ciast popisowych i ulubionych w rodzinie i wśród znajomych... Ta waniliowa w smaku masa, przypominająca creme brulee, ech!
OdpowiedzUsuńwyglada oblednie! mam bardzo podobny przepis, cala moja rodzinka uwielbia to ciasto :) najlepsza jest wlasnie ta smietanowo-jajeczna polewa!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Malgosiu:*
no, no śliczności ten jabłecznik :) mam zamiar go upichcić za tydzień, bo dziś już piekłam jednego pyszniaka ;D pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńMałgosiu, cieszę się, ze ciasto smakowało Tobie i dzieciakom :-) Zawsze można zrobic z podwójnej porcji ;)
OdpowiedzUsuńJa to czasami wcale cukru do niego nie dodaję, jedynie paczuszkę waniliowego, ale to zalezy od jabłek...
Wiem, ze w moim nicku jest dużo "laseczek w górę", ale jestem MaFILka ;))
Pozdrawiam :-)
to ja poproszę o kawałeczek w wersji mniej słodkiej ;) to kiedy wpaść?
OdpowiedzUsuńDobrze, ze jednak sie zdecydowalas zdazyc. Swietnie Ci wyszedl jablecznik. Ja robilam z tych samych proporcji i uwazam, ze cukru w sam raz. Ale kazde podniebienie inne.
OdpowiedzUsuńMy tu pogody nie mamy. Od 4 tyg nie ma dnia, zeby nie padalo :( I chyba to sprawia, ze tez mi sie kuchenki rozgrzewac nie chce bo wole siedziec przy kominku. No ale i u Ciebie i u mnie to lenistwo jest chwilowe :D
Ciasto wygląda smakowicie - do tego ta polewa śmietanowa bardzo kusi , mniam ! :)
OdpowiedzUsuńWspaniale wygląda Twój jabłecznik Małgosiu!:))
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą, że ciasto jest za małe, bo pyszne jest jak diabli :)
U mnie na blogu bedzie jutro:-)
Buźka :**
Enchocolatte, życzę smacznego. :)
OdpowiedzUsuńMargot, prawda? :) I na blado, hihi, słońca na solarium zabrakło... :D
An-no, no piec, piec! :) Będziesz miała porównanie, który dla Ciebie lepszy. :)
Olu, no właśnie, ta polewa mnie zaskoczyła. :)
Kaloszkowata, to ja awansem życzę Ci udanego wypieku. :)
Malfilko, przepraszam!!! Widać czas na okulary... Już poprawiłam błąd. Wybacz, proszę. :) a ciasto pysznościowe. :)
Aga, no jak Golasa znów postanowisz odwiedzić. :D
Ewo, widziałam, widziałam... :) Wasze wypieki tylko mnie zmobilizowały. :)
Dzięki Abbro. :)
Majanko, to ja czekam na wpis! :)
Witam:))
OdpowiedzUsuńCiasto wyglada bardzo apetycznie ..niedlugo szykuje mi sie organizowanie urodzi mojej pocieszki i chyba skorzystam z przepisu:)
pozdrawiam
no to przyszalałas z ciachem, slicznie Ci wyszło, bardzo podoba mi sie to zdjecie kawalka jablecznika, tak fajnie rozmazane po jednej stronie :))
OdpowiedzUsuńżeby móc tak wirtualnie schrupać kawałeczek..mniam, mniam..:))
OdpowiedzUsuńTo ciasto zachwyca mnie na wszystkich blogach. Malgosiu pieknie Ci wyszlo i wyglada przeapetycznie. Uwielbiam jableczniki mniam!
OdpowiedzUsuńŚliczne ciacho! Poniewaz jabłeczniki należą do moich ulubionych tez mam zamiar upiec, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMałgoś, uśmiałam się do łez ;))) Tym razem prawie Ci się udało... Spróbujmy raz jeszcze, uwaga...: MaFILka
OdpowiedzUsuńAle nic się nie martw, to w sumie nieistotny szczegół ;)) Pozdrawiam serdecznie :*
Martar, witam na Pieprzu. :) Polecam ciasto, jest naprawdę smaczne. :)
OdpowiedzUsuńViridianko, przyszłam... prawie przybiegłam. :D
Pchełko, och ileż razy ja żałuję, że internet taki niedoskonały... :D
Karolko, prawda, prawda... Mnie tez prześladowało z każdego bloga...
Kass, zatem czekamy i kibicujemy. :)
Mafilko...
O matko i córko! To już jest koniec świata! :D Nic więcej nie powiem i idę poprawiać. :D DObrze, że drukowanymi mi napisałaś, bo jestem pewna, że znów bym źle odszyfrowała (choć kto wie, jeszcze nic nie wiadomo, czy dalej nie pokręcę). :DD
Juz zaluje, ze nie upieklam ;) Jednak co sie odwlecze... :) Przepis drukuje i ja, upieke pewnie niebawem :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, ze nic Ci juz nie zostalo, bo chetnie bym sie teraz kawalkiem do kawy poczestowala ;)
Pozdrawiam!
Małgosiu, idealnie ;)
OdpowiedzUsuńUkłony :-)
Śliczne zdjecia, Małgosiu! Ta pastelowa tonacja... To moje klimaty, zdecydowanie :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia cieplutkie!
Bea, spoko, spoko... :D Jabłek przez najbliższe miesiące nie zbraknie. :) Zapewne nie jedna jeszcze okazja będzie na wypróbowanie ciasta. :)
OdpowiedzUsuńMafilko, dziękuję. :D
Aniu... a tu mnie zastrzeliłaś... :D Ja byłam przekonana, że Ty bardziej zimne barwy i światło (fotograficznie) lubisz... :) Niemniej, miło mi, dziękuję. :)
Ale piękny ;)! I sceneria też świetna, no a jak sceneria, to i zdjęcia :).
OdpowiedzUsuńA ja też miałam w planach upieczenie tego jabłecznika, ale jakoś tak... Może później. Bo na razie, to mi z nim nie po drodze :).
Aha, Małgosiu, przypomniało mi się coś... Powiedz mi jeszcze tylko jaki masz aparat? Nikusia D90 ;)? Bo ja jestem na etapie kupowania sobie lustrzanki, więc teraz wszystkich się wypytuję co i jak, rozumiesz :D...
Pozdrawiam :).
No nie Malgosiu, z masy jajeczno- śmietanowej chcialaś zrezygnować? Toż to najlepsza część tego jabłecznika.
OdpowiedzUsuńPięknie Ci wyszedł i zdjęcia jak zawsze cudne!!! A co do cukru, to ja dałam mniej :-)
Buziaki :-*
jabłecznik... zjadałabym ;)
OdpowiedzUsuńMalgosiu, okruszki w talerzu mowisz, a jednka zdazylas - piekne ciasto!
OdpowiedzUsuńCzyli ta polewa to przeboj - dobrze wiedziec :-)
Sprobuj Malgosiu nastepnym razem podobne ciasto tylko, ze na spodzie kruchym badz listkowym. Tak robi sie je we Francji z roznymi owocami :)
OdpowiedzUsuńa przepis na zrobienie créme fraiche w warunkach domowych znalazalam tutaj http://mojewypieki.blox.pl/2009/08/Semifreddo-z-malinami-i-limoncello.html,
zaznaczam, ze nie probowalam robic :)
pozdrawiam
Hej Małgosiu,
OdpowiedzUsuńCzy przez cały czas pieczenia używa się funkcji termoobieg?
Magda
Piekłam przez cały czas na termoobiegu. Pozdrawiam i życzę udanego wypieku. :)
OdpowiedzUsuńOlalala, oj, przepraszam, że dopiero teraz odpowiadam na pytanie... Tak, tak, Nikon D90.
OdpowiedzUsuńA masz juz coś na oku? Pochwal się... :)
Gosiu,
OdpowiedzUsuńJabłecznik francuski wg przepisu, który podałaś jest bardzo smaczny i łatwy w wykonaniu. Dziś upiekłam go drugi raz ale do ciasta dodałam jabłka i śliwki - wyszło bardzo smaczne ciasto.
Magda:)
Troszkę późno odkryłam ten przepis i właśnie ciasto się piecze :)
OdpowiedzUsuńale przyznam, patrzę na nie z niepokojem, bo wyszło mi tego ciasta malutko! No dosłownie na wysokość z 1,5 cm :( Nie wierzę, żeby mi taaaakie urosło jak na zdjęciach :( co zrobiłam źle?
Za duża blaszka...?
OdpowiedzUsuńPrawdę mówiąc miałam dokładnie taką samą uwagę, gdy robiłam to ciasto w ramach Weekendowej Cukierni (przepis zacytowałam dokładnie za autorką). Sama użyłam mniejszej tortownicy (20cm). A tak najlepiej to chyba z podwójnej porcji robić, choć o tym przekonałam się dopiero w trakcie...
To co widać u mnie na zdjęciu, to też raczej placek, niż wysokie, mocno wyrośnięte ciasto. Choć nadal bardzo smaczne.
Dziękuję za odpowiedź :)
OdpowiedzUsuńCiasto faktycznie wyszło pyszne, ale zdecydowanie plackowate.
Ostatnio mam w ogóle pecha... czekolada w kąpieli wodnej mi się nie topi, a wysycha na wiór ;) wczoraj robiłam przepis z najnowszego "Sól i pieprz" i pierwszy raz w życiu starty ser się nie stopił a wysechł... to chyba przeczy prawom fizyki/chemii ;)
No ale i tak bywa.
Pozdrawiam :)
Witam,
OdpowiedzUsuńChciałabym upiec te ciasto bo wygląda naprawdę przepysznie. Z związku z tym mam 2 pytania: Czy można dodać zwyczajną mąkę?
Jak wyczytałam w komentarzach, ciasto jest dość niskie. Więc mogłabym piec w tortownicy o średnicy 21 cm? Nie grozi to zakalcem?
Ma pani świetnego bloga!
Pozdrawiam :)
Dziękuję za pochwałę. :)
OdpowiedzUsuńCo do ciasta, ja piekłam właśnie w tortownicy o średnicy ok. 20-21cm i ciasto wyszło dokładnie takie jak na zdjęciu: nie było zbyt wysokie, ale też nie jakoś szczególnie płaskie. Co do mąki - nie wiem, o którą konkretnie chodzi? o mąkę tortową czy ziemniaczaną? Jeśli o tortową - to podejrzewam, że z powodzeniem można zamienić na inną (może luksusową?). Jeśli zaś pytanie tyczy mąki ziemniaczanej - to nie umiem jednoznacznie odpowiedzieć. Ja piekłam dokładnie tak jak przepis przewiduje... Nie wydaje mi się jednak, żeby ciasto miało nie wyjść z powodu zamiany jej na zwykłą mąkę pszenną. Może tylko odrobinę zaważy na lekkości ciasta...
Pozdrawiam i życzę udanego wypieku!
Ps. Proponuję jeszcze na wszelki wypadek zajrzeć na blog do autorki przepisu na jabłecznik francuski (wystarczy kliknąć na aktywny link, który wstawiłam przy przepisie). Może u niej znajdziesz bardziej konkretne odpowiedzi na pytania.