sobota, 8 sierpnia 2009

Cukinia i miejska ogrodniczka. :)


Gdyby przyszło mi zrobić warzywny rachunek sumienia i zliczyć z dużą dokładnością ile czego zjadam w ciągu całego roku – to jestem pewna (nawet bez liczenia), że na pierwszym miejscu znalazłaby się cukinia. To bodaj jedyne warzywo, które kupuję całorocznie, nie bacząc na jej sezon. Na potrzeby własne, dawno temu utworzyłam swój własny manifest: „dzień bez cukinii – dniem straconym”. :) Oczywiście nie oznacza to wcale, że faktycznie codziennie ją jadam (to zubożałoby jednak nieco naszą dietę), niemniej na naszych talerzach pojawia się wyjątkowo często, pod wszelkimi możliwymi postaciami.
W tym roku zabrałam się za pseudo – ogrodniczy eksperyment... Pisałam już Wam kiedyś, że choć nie mam własnego ogrodu, ani nawet bodaj balkonu – to z powodzeniem hoduję za oknem w dużych skrzyniach zioła. Zapewne domyślacie się już, czego dotyczył eksperyment...? :) Tak, tak, wysiałam wiosną w tychże skrzyniach pestki cukinii, w sumie nie bardzo wierząc, że cokolwiek z nich wzejdzie. A tymczasem niespodziewanie z ziemi zaczęły przebijać się, jedna po drugiej małe roślinki. Wszystkie pestki wykiełkowały! Ha! Nie dość, że wykiełkowały – to w oczach rosły! :)
I niewątpliwie cieszyłabym się dzisiaj sporą domową uprawą, gdyby nie fakt, że czerwcowa aura (mocne ulewy i bardzo silne wiatry) zniszczyły mi większość roślinek. Uratowały się dwie. Mam je do dzisiaj. :) Obie cały czas wypuszczają kwiecie (podobno to anomalie? Ponoć cukinie wcześniej powinny kwitnąć?) i nawet... owocują. :) Nie potrafię Wam opisać jak wielka radość się we mnie wzbierała, gdy „odkryłam” pewnego poranka pierwsze pąki kwiatów! :) A potem, dosłownie każdego kwiatka, który rozkwitał MUSIAŁAM sfotografować! (jeden z dowodów widzicie powyżej). :D Bo przecież każdy był ważny, najważniejszy! :)
Niestety, o ile kwiaty cukinii nie skąpią mi swego piękna – to z owocami już znacznie gorzej... Owszem, na łodyżkach pojawiają się zawiązki maleńkich cukinii (z kwiatem), ale nie wiedzieć czemu po kilku dniach (za każdym razem ten sam schemat się powtarza), gdy osiągną wielkość ok. 3-4 cm długości – usychają. :( Niestety słaba ze mnie ogrodniczka, bo nie umiem zmienić tego stanu rzeczy.
No cóż, nie dane mi było popróbować własnych cukinii. Ale co tam... wysiewając pestki nie liczyłam nawet na tyle... :)
Wybaczcie mi nieco przydługi opis w iście ogrodniczym temacie. :) Jakoś nie mogłam się opanować, by z okazji cukiniowego przepisu – o tym nie wspomnieć. :D





Zanim jednak podam przepis – chciałam jeszcze małą prywatę poczynić i zachwalić pewną tartę, na kruchym cieście, którą zaproponowała na swym blogu Poleczka. :) Tarta tak pięknie i apetycznie się prezentowała, że czym prędzej skorzystałam z przepisu i też upiekłam, a co! :) Zjedliśmy ze smakiem, bo też i obiad był palce lizać! Co prawda dokonałam małych przeróbek (np. zrezygnowałam ze szpinaku, a ser, który proponowała Polka – z konieczności musiałam zamienić na bardziej swojski, żółty podwędzany) – to i tak całość prezentowała się i smakowała świetnie!
A! Dałam nieprzyzwoicie dużo koperku! :D
Polecam Wam tę tartę, bo warto! (jeśli lubicie takie smaki). :) Przepis na nią znajdziecie na blogu Around the kitchen table.

A tymczasem prezentuję swoją tartę cukiniowo – pomidorową. :)
Jest to prosta tarta na francuskim cieście, z sosem z mascarpone i świeżym majerankiem. A na tarcie cukinia i pyszne, letnie pomidory. Całość oprószona świeżo startym parmezanem, który po zapieczeniu tworzy przyjemną, chrupką skorupkę. :)



Tarta z cukinią, pomidorami i majerankiem
inspirowana przepisem z „Olive” nr 5/2009 (z moimi zmianami)

1 opakowanie ciasta francuskiego

Sos:
4 łyżki mascarpone
2 łyżki śmietanki kremówki 36% (lub 30%)
1 ząbek czosnku – przeciśnięty przez praskę
1 czubata łyżeczka świeżego majeranku drobno posiekana (jeśli suchy – to wystarczy spora szczypta)
2 łyżki świeżo utartego parmezanu
pieprz (ew. sól) - do smaku

Wszystkie składniki włożyć do miseczki i dokładnie wymieszać. Doprawić pieprzem (w razie konieczności dodatkowo solą) do smaku. Odstawić do lodówki na min. 1 godzinę.

Nadzienie:
2 średnie cukinie
3-4 pomidory (użyłam odmiany lima)
2 ząbki czosnku
1 łyżka oliwy
szczypta soli i pieprzu
2-3 łyżki świeżo utartego parmezanu

Rozgrzać piekarnik do temp. 180st.C. Przygotować blachę wyłożoną papierem do pieczenia.
Cukinię pokroić na plastry grubości ok. 2mm, a czosnek na bardzo cieniutkie plasterki. Oba wrzucić do miski i skropić 2 łyżeczkami oliwy, oraz oprószyć solą i pieprzem. Wszystko dokładnie wymieszać, tak by oliwa pokryła każdy plasterek cukinii.
Pomidory umyć, osuszyć i pokroić na plasterki.
Płat francuskiego ciasta podzielić na 4 części (albo pozostawić w jednym dużym kawałku – wedle upodobania) i rozłożyć na przygotowanej blasze. Wzdłuż każdego boku ciasta narysować nożem mały rant w odległości ok. 0,5 – 1 cm od brzegów, uważając, by nie przeciąć ciasta na wylot.
Na każdą część ciasta wyłożyć ¼ przygotowanego sosu; rozsmarować równomiernie, nie wychodząc z sosem poza nacięty rant.
Wyłożyć rzędami „na zakładkę” cukinię i pomidory. Wstawić do piekarnika na ok. 15 min. Ciasto w tym czasie się „napuszy”. Wysunąć blachę z piekarnika, szybko oprószyć tartym parmezanem i jeszcze zapiekać ok. 10 min., aż parmezan się ładnie zezłoci.
Podawać gorące. Mile widziana świeża sałata z vinegretem.
Smacznego!

41 komentarzy:

  1. cukinia jak wszystkie dyniowate jest strasznym zarlokiem, zeby owocowala musi byc regularnie nawozona i miec duza ilosc slonca na glowie i wilgoci w nogach. najpierw pojawiaja sie glownie kwiaty meskie (to z nich robi sie kwiaty w ciescie) a dopiero potem zaczynaja sie pojawiac zenskie, z ktorych rozwija sie owoc. zacznij nawozic swoje cukinie a moze przestana "zrzucac" owoce :)
    w warunkach ogrodowych cukinia wyrasta na kilkumetrowa rosline z duzymi liscmi, w doniczce moze byc taka miniaturka i miec miniaturowe owoce :)
    radosnego ogrodkowania zycze :)

    OdpowiedzUsuń
  2. NO nie, Małgoś, ale mnie ubiegłaś! :))) Wczoraj upiekłam tartę z cukinią na francuskim cieście :)))

    I, kochana, tez ja wyhodowalam :) Z tym, ze tutaj jest o wiele łatwiej, bo mam ogród mamy do dyspozycji!

    OdpowiedzUsuń
  3. Oba wypieki z cukinia niesamowicie apetyczne
    A ogrodowanie też mam we krwi, też hoduje na balkonie np pomidory ,i też mimo że pięknie kwitły później porażka
    Ale się nie zrażam w tym roku mam na balkonie lubczyk i bazylie i majeranek ,rosną

    OdpowiedzUsuń
  4. No ja aż takim miłośnikiem cukini nie jestem, może nie wiem, co dobre, albo potrzebuję więcej czasu...;) Ale niewątpliwie, Twoje cukinie Małgosiu i te w zalążkach i te na tartach prezentują się niezwykle urodziwie i apetycznie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. gratuluje sukcesów ogrodniczo-cukiniowych! wydaje mi się, ze nie chcą wyrosnąć, bo może ziemia nie taka, albo nie chcę w doniczce siedziec ;)
    ja też uwielbiam cukinię, ale wiesz że ja to raczej sezonowo się odżywiam, dlatego teraz korzystam z tego, ze sezon na cukinie i jem codziennie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. My z kolei mamy cukinie w ogródku i każdego roku okazuje się, że mamy za dużo owoców żeby dać radę je zjeść, więc sąsiedzi i rodzina korzystają ;)

    Taką tartę z pomidorami zrobię, z 1/4 porcji, bo tylko dla siebie, a muszę skorzystać z tego, że akurat mam ciasto francuskie w zamrażalniku.

    OdpowiedzUsuń
  7. Leloop, zatem wszystko jasne, nie zapewniłam jej niczego. :) No może poza wodą. :) Strona północno - wschodnia i bez nawozu...

    Hihi, Aniu, skąd ja to znam. :D Ilez razy chciałam na blogu wstawić przepis, a w tym samym czasie znajdowałam bardzo podobny gdzie indziej. :)
    Wybacz Aniu! :)

    Margot, znaczy, że my ogrodniczki dwie? :)

    Eweno, eee tam, pewnie w Twoim przypadku po prostu co innego jest na topie. :)

    Aga, noo... zapewne z donicy chciałaby prysnąć. :) W sumie się nie dziwię, każdy lubi przestrzeń. :)

    Edysiu, to ja bardzo żałuję, że nie jestem Twoją sąsiadką. :D Skutecznie pomogłabym Ci opróżnić krzaczki, nie wiem, czy nawet by nie zbrakło przy naszych cukiniowych możliwościach... :)

    OdpowiedzUsuń
  8. MAlgosiu gratuluje! :) ja troche sie jeszcze obawiam hodowac wlasna cukinie, nie wiem czy podolam:P ale skoro ty dalas rade, to moze mi tez sie uda ;-) tarta wyglada wspaniale, smakowicie!!! ja dzis na obiad mam faszerowane cukinie, ale moze na tarte tez sie skusze...kto wie?:)

    pozdrawiam cieplo:*

    OdpowiedzUsuń
  9. Jaki piekny cukiniowy ogrodek! Takie wlasne wysiewy i hodowla sa wyjatkowo sympatyczne, prawda? :)
    Tarta rowniez brzmi wspaniale, tym bardziej ze i ja jestem cukiniowym zarlokiem ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Tez uwielbiam cukinie, jest jej w okolicy sporo i juz sama nie wiem jak ja przyrzadzac. ZNowu mnie zainspirowalas :)
    Wspaniale i smakowicie wyglada, czuje, ze tak samo smakuje :)

    OdpowiedzUsuń
  11. O matko! Małgosiu, ale pyszności zrobiłaś!
    Tarty to moje ulubione wytrawne ciasta, a jeszcze z pyszną culinią...no po prostu niebo w gębie (że się tak wyrażę:)))...ja wczoraj upiekłam pizze z cukinią i pomidorami, też pyszna była...ale na tę tartę to sobie już zarezerwowałam czas, będzie pieczona napewno. Pozdrawiam niedzielnie!

    OdpowiedzUsuń
  12. Sliczna tarta. Uwielbiam takie na francuskie ciescie. Koniecznie musze wyprobowac Twoj przepis :)

    P.s. Ta ze szparagami niesamowicie mi smakowala :))

    OdpowiedzUsuń
  13. uwielbiam cukinię (pisze o tym w zasadzie wszędzie. Taka deklaracja dozgonnej miłości w stosunku do cukinii). Twoja tarta mnie urzekła. Zwłaszcza dodatkami (sos - bajka!). Moja tarta zazwyczaj jest uboższa. Ciasto francuskie pokrywam plastrami cukinii oraz plastrami pomidorów (układam na "zamek" raz pomidor, raz cukinia. Dodam, że malinowe oraz żółte pomidory to dla mnie najlepsze dodatki). Pod cukinią i pomidorami układam gęsto posiekane liście bazylii. Twoją wersję przetestuję w najbliższym czasie :-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Muszę się przyznać, że ja dopiero odkrywam cukinię. Jeszcze do niedawna nie lubiłam jej smaku, ostatnio jednak często gości w mojej kuchni. Przypuszczam, że się zaprzyjaźnimy. Chociaż do własnej uprawy jeszcze mi daleko... ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. i ja zawsze przez caly rok mam cukinie w lodowce :)) ,piekne kwiaty wyhodowalas:))) a tarte podobna wlasnie wczoraj pieklam,tylko na ciescie drozdzowym :))
    Pieknie ci wyszly obydwie :)))

    OdpowiedzUsuń
  16. heh... u mnie bazylię szlag trafił właśnie podczas tych burz i opadów.
    A pietruszkę, tymianek i szczypiorek niestety "zabiłam" :( a L. zrobił nawet dla niech półkę żeby koty się nie dobierały :-)

    Francuskie siedzi od dłuższego czasu w zamrażalniku z przeznaczeniem na tartę właśnie, tylko jakoś zebrać się nie mogę żeby ją zrobić. Może w tym tygodniu... :)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Malgos, piszesz ze dalas nieprzyzwoicie duzo koperku, ale ja go w przepisie nie wiedze - a jak to? :-)
    Tarta cudo, normalnie, az nie wiem co tu piec, bo u mnie jak to u mnie cukini brak...
    :*

    OdpowiedzUsuń
  18. Ogrodniczki trzy... Ja mam na balkonie skrzynie z ziołami - miętą, tymiankiem, szałwią, oregano, bazylią i tymiankami oraz - owocujące drzewko figowe!

    Natchnęłaś mnie, Małgosiu, i spróbuję za rok z cukinią na balkonie... Póki co - upiekłam tartę z cukinią i kurkami :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Małgosiu o tarcie juz pisałam - pyszności! Zajrzyj do mnie, czeka na Ciebie wyróznienie!

    OdpowiedzUsuń
  20. Olu, Ty masz ogród! Grzechem byłoby nie spróbować! :)

    Hihi, Bea, czasem się zastanawiam, czy ludzie, którzy przechodzą pod moimi oknami nie sądzą, że tutaj jakaś nawiedzona mieszka. :D

    Wildrose, ja sobie wyobrażam jakie pyszności z cukinii przyrządzasz. :) U Was takie cudne, malutkie można dostać i kwiaty do faszerowania... Ech...

    Kass, no to ja zazdroszczę dla odmiany tej pizzy, bo i ja cukiniową z ogromną przyjemnością zjadam. :)

    Majko, zatem mam nadzieję, że i ta z cukinią Cię nie zawiedzie. :)

    Peggykombinera, oj, ta Twoja wersja też brzmi cudnie! :)Pomidory i bazylia - jedno z cudniejszych połączeń. :)
    Daj znać jak smakowało, jeśli zdecydujesz się na wersję z sosem z mascarpone. :)

    Mysza-klapsiara, no cóż... do niektórych smaków się dojrzewa dłużej. Do innych nigdy... :)

    Gosiu, jak na miejską ogrodniczkę - to rzeczywiście kwiaty się udały. :D

    Agatko, nie ma na co czekać! :) Jak nie taką tartę, to inną.:) Zważywszy, że przy gotowym cieście francuskim - nakład pracy jest zerowy, nie widzę usprawiedliwienia... :D Do dzieła! :)

    Bruberii, bo na zdjęciach dwie różne tarty są. :) Ta w której jest koperek - to tarta z przepisu od Poleczki i ja go nie powielałam, tylko odesłałam do źródła. A na mojej tarcie (z przepisem) - jest majeranek. :)

    An-no, nie żartuj! Masz własne figi??? O matko i córko!
    Z cukinią spróbuj, ona nie jest zbyt kłopotliwa, choć podejrzewam, że przy kolejnej próbie skorzystam z rad Leloop i jakiś o nawóz się postaram. Mam nadzieję, że nie będzie zbyt intensywny w zapachu. :D

    Kass, ojej... dziękuję! :) Już biegnę. :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Małgoś! te tarty wygladają zbyt pysznie jak na publikacje...:D ale mi slinka leci... o matko... :P

    OdpowiedzUsuń
  22. Małgosiu ,ponieważ miło sie Ciebie czyta,nominuje Cię- http://waniliowachmurka.blox.pl/2009/08/Kreativ-Blogger-Award-i-Beautiful-Blog-Award.html

    OdpowiedzUsuń
  23. aaa.. tarty- w ciemno pujdę za każdą Twoją tartą!:P
    Pozdrówka.

    OdpowiedzUsuń
  24. Podzielam twoją fascynację. Cukinia to jest to! A tarta z cukinią w innej wersji gości u nas w domu bardzo często :)) Muszę spróbować z koperkiem!

    OdpowiedzUsuń
  25. Małgoś :) Bardzo się cieszę, że Wa trta smakowała :) Z ust tak wytrawnego konesera to wieeeeelka pochwała :) Duma mnie rozpiera!
    Twoja wersja na cieście francuskim mnie rozbroiła. Bo ja też uwielbiam ukinię. Mama nas nauczyła miłości do tego warzywa :)
    Ech zdjęcia cudowne.
    Pozdrawiam wieczorową porą :))
    :*

    OdpowiedzUsuń
  26. Tarta wygląda bardzo apetycznie i kolorowo ! Takie lekkie na obiad lub kolację chętnie bym zjadła :)

    OdpowiedzUsuń
  27. tarta cudnie się prezentuje! Moim manifestem byłoby "dzień bez marchewki - dniem straconym":)
    A wiesz co, ja taż hodowałam cukinie ma balkonie i mi padły po zakwitnięciu. kwiaty muszą być zapylone. Na balkon zbyt dużo pszczół nie przylatuje niestety, a zapylanie pędzelkiem jakoś mi się nie udało.
    Za to pomidory San Marzano, które z reguły nie nadają się na balkon pięknie mi owocują, lecz nie wiem, czy zdążą się zaczerwienić przed jesienią... są malutkie jeszcze. A świetnym naturalnym nawozem jest nawóz w płynie z dżdzownic kalifornijskich dostępny np. w OBI

    OdpowiedzUsuń
  28. Malgosiu moje cukinie w ogrodzie tez dochodza do kilku centymetrowych owocow a potem gnija, niestety u mnie za wilgotno. Teraz ludze sie ze jedyny przezyty krzaczek pomidorowy prztrwa a male pomidorki zaczerwienia sie i rozwina.

    Nie poddawaj sie :) moze za rok sie uda :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Małgoś, tarta jest piękna! Obydwie sa piękne i wierzę,ze przepyszne. Ja cukinię uwielbiam. Kupiłam sobie jedną,niestety u mnie tylko ja darzę ją miłością ;) Będę coś z niej robić,ale jeszcze nie wiem co.
    Pyszne połączenia nam prezentujesz! I zdjęcia cudne.

    Gratuluję równiez osiągnięć ogrodniczych, ja to nie mam do tego ręki ...

    I tak w ogóle to ja nie wiem, dlaczego przegapiłam ten wpis. Bylabym juz tu wcześniej,a tak jestem na końcu :)No,ale jestem :)
    Buźka wieeeelka :***

    OdpowiedzUsuń
  30. Małgosiu szalejesz z tą cukinią :) Ale w każdym wydaniu wygląda mega apetycznie. Jesteś cukiniową mistrzynią :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Nominowałam Cię :) Szczegóły u mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  32. a no ogrodniczki :DDDD
    ja tez ,że tak się wyrażę uprawiam warzywo na chałupkach
    mam trochę posiane u siostry i u przyjaciółki , np fasolki ,ogórków i cebuli narosło aż strach :PPP
    ale i tak te balkonowe uprawy to moje oczko w głowie :DDD

    OdpowiedzUsuń
  33. Malgosiu, Ja rowniez uwielbiam cukinie ktora znajduje miejce w mojej kuchni przez caly rok. Twoja roslinka presentuje sie przeslicznie. Pozwol rowniez ze wprosze sie na plasterek tej wysmienicie prezentujacej sie tarty :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Małgosiu, gratuluję sukcesów ogrodniczych - nawet jeśli tylko częściowych, ale jak ostatnio pisałam ćwiczenie czyni mistrza - więc z pewnością w końcu Twoje cukinie Ci się odwdzięczą :)
    Wspaniałe tarty :) I ja się skusiłam na tartę polkową, więc pewnie niedługo i u mnie na blogu zawita :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Małgosiu, ja bym na Twoim miejscu w ogóle się nie przejmowała. Co więcej! Byłabym szczęśliwa. Przecież w skrzynkach masz największy cukiniowy skarb... KWIATY!
    Zrywaj je szybko! Risotto z kwiatami cukini, to niebo w gębie. Podobnie zresztą jak nadziane i smażone kwiaty.

    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  36. A ja zrobiłam...dokładnie taką samą....trochę wkurzające jest to "łuszczenie się" ciasta francuskiego...no i wcześniej stygnie niż farsz...ale pomidory z działeczki zrobiły swoje .., że nie wspomnę o cukini (uwielbiam);świetny przepis na sos...pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  37. Cudna tarta!Dla mnie od kilku lat cukinia jest ulubionym warzywem i zawsze inspiruje mnie do rozmaitych dań!Ta tarta musi być wyśmienita i coś czuję, że jutro będzie gościła na moim stole :)

    OdpowiedzUsuń
  38. dziś u mnie na kolacji triumfowała Twoja tarta cukiniowo-pomidorowa. wyśmienity smak, doskonały wygląd!!! istna uczta dla podniebienia, nie wspomnę o aromatach dobywających się z piekarnika... mniam!!!

    OdpowiedzUsuń
  39. zrobiłam dziś na obiad - przepyszna, aromatyczna i w ogóle. Na pewno wejdzie na stałe do domowego jadłospisu :)

    OdpowiedzUsuń
  40. Tarta zrobiła furorę! Uczestniczki piżama party były zachwycone:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawiony komentarz. :) Jestem winna Ci informację: blog jest moderowany, spamowi i pyskówkom mówimy stop. We wszystkich innych sprawach zapraszam. :)