sobota, 1 sierpnia 2009

Czy na Jarmarku rosną jagody?


Kolejny dzień z rzędu przechodzę leniwie wzdłuż ulic. Niespiesznym krokiem, bo tam gdzie idę pośpiech nie jest wskazany. Zatrzymuję się przy każdym stoisku i wodzę wzrokiem. Od czasu do czasu pochylam się nisko i biorę w palce „rzecz” wprost z pledu rozłożonego na trawie. Albo na chodniku. Zwykle „rzeczy” mają swoją historię. Niektóre sięgają nawet XVIII w (a zapewne i starszych też nie brakuje). Oglądam..., z przyjemnością nawiązuję rozmowę i pytam, pytam, pytam... A skąd? A jak stara? A czy mogę uwiecznić?
Lubię fotografować, bo to zamykanie tego co jest lub było. Lubię pytać. Oni lubią odpowiadać. :) Zwykle wiedzą dużo i chętnie snują opowieści.
Targ staroci... Co roku zbiera grono wielbicieli tego co bardzo stare, trochę nowsze i zupełnie niedawne, ale i tak jakby z innej epoki... To moje ulubione oblicze Jarmarku Dominikańskiego, które zawładnęło moim miastem już 749-ty raz... Siedem i pół wieku... Ciekawe jak wyglądał na początku, albo w środku tego czasu...? Czym handlowano? :)
Jarmark ma też drugą twarz. Rękodzieło, kolorowe korale, obrazy i obrazki, ciuchy, buty, torebki, garnki, kremy, zabawki i dziesiątki stoisk z tandetą wszelaką. Te oblicze staram się omijać, choć to trudne, bowiem stoiska rozkładają się na mojej codziennej drodze do targu owocowo-warzywnego. Pamiętacie „mój” targ? :) Pisałam Wam o nim. I o Mai, która woła: „Mama! Baban!”...
Na Jarmarku nie rosną jagody. :) Jagody piętrzą się w granatowych stożkach na „moim” targu. W sercu miasta. Nie wyobrażam sobie, by mogło tego miejsca zabraknąć. Podobnie nie wyobrażam sobie Jarmarku Dominikańskiego bez staroci...


Placek z jagodami był hitem w moim domu w zeszłym roku. Piekłam go po wielokroć, a w tym sezonie znów chętnie do niego powróciłam. Robiłam zarówno w wersji z leśnymi jagodami (te mają tendencję to mocniejszego opadania na dno ciasta), jak i w wersji z borówką amerykańską (zdecydowanie ta wersja wygrywa jeśli chodzi o wygląd ciasta). Oba warianty bardzo pyszne. :) To co różni to ciasto od innych jemu podobnych – to dodatek płatków owsianych. Dzięki nim placek zyskuje na przyjemnej strukturze.
Serdecznie polecam. :)



Placek z jagodami i cynamonem
wg przepisu Bajaderki z moimi zmianami

2 jajka
3/4 szkl. cukru
125g masła
200 ml maślanki (w oryginale mleko)
1,5 szkl. mąki
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
0,5 szkl. płatków owsianych
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
1/2 łyżeczki cynamonu
1,5 szkl. świeżych jagód lub borówki amerykańskiej

1-2 łyżki brązowego cukru

Lukier:
ok. 1/2 szklanki cukru pudru
1 łyżka soku wyciśniętej z cytryny

Rozgrzać piekarnik do 165 st.C. Kwadratową formę o wymiarach 23x23cm posmarować masłem lub wyłożyć papierem do pieczenia.
Ubić masło z cukrem na puszystą masę, dodać jajka po jednym i wanilię, dobrze ubić. Dodawać mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia - na przemian z mlekiem, ciągle ubijając masę na małych obrotach. Dodać cynamon i płatki owsiane. Wymieszać. Wylać masę do przygotowanej formy. Wyłożyć na wierzch jagody lub borówki – lekko wgnieść palcami w ciasto. Posypać równomiernie brązowym cukrem i piec około 45 minut, aż ciasto będzie lekko złociste i patyczek wetknięty w sam środek będzie suchy. Wyjąć z piekarnika i kompletnie wystudzić.

Cukier puder utrzeć z łyżką soku z cytryny na gładką masę, dodając więcej cukru lub soku w razie potrzeby. Polać ciasto lukrem, robiąc esy-floresy.

Smacznego!

32 komentarze:

  1. Uwielbiam targi staroci, gdzie do bólu sycę swoje oczy, ku zniecierpliwieniu współtowarzyszy :) Placek niezwykle urokliwy i jak pięknie wpisuje się w tą opowieść :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Małgosiu, ja też uwielbiam ciasta z jagodami. Nigdy nie jadłam jeszcze takiego z cynamonem, więc na pewno wypróbuję, bo wygląda rewelacyjnie
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. I ja uwielbiam takie targi. Tutaj w wiekszych miastach organizowane sa co tydzien. Czasem bywam. Ludzie wyprzedaja wszystko co jest im zbedne. Czasem mysle, ze powinnam tam miedzy nimi stanac, zeby choc troche dom oczyscic.
    Ciasto bardzo smakowite :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Małgosiu ciasto wygląda fantastycznie :)
    A takie targi mają coś w sobie. Na krakowskim rynku często się odbywają, a ja uwielbiam patrzeć na te wszystkie starocie...

    OdpowiedzUsuń
  5. tak, to ciasto jest pyszne, w tamtym roku rowniez i u mnie bylo hitem :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Sobota, to już tradycyjnie dzień, kiedy wstajemy wcześnie rano, karmimy psa, zjadamy śniadanie i potem szybko jedziemy na targ. Tam robimy wszystkie zakupy.
    Na „naszym” targu często pojawia się kilka straganów ze starociami. Uwielbiam tam szperać, wynajdować perełki jak chociażby pierwsze wydanie pierwszego tomu Asterixa :)

    Bardzo lubię połączenie jagód i cynamonu.
    Zdjęcia tak apetyczne, że pomimo zjedzonego już śniadania, chętnie sięgnęłabym po ten malutki kawałek ciasta!

    Miłego dnia :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Małgosiu ślicznie to opisałaś *
    Nie mam takiego pięknego targu z owocami i warzywami ,ale dwa razy w tygodniu jest u mnie tzw rynek i ja tam kupuję owoce i warzywa od działkowców , maja taki magiczny smak

    a ciasto piękne ,smakowite i pyszne ,wiem co pisze bo to jedno z tych ulubionych

    OdpowiedzUsuń
  8. jak zawsze perfekcyjne zdjęcia i wspaniały opis :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Małgoś, ja również uwielbiam oglądać starocie na jarmarku. Mają w sobie coś takiego, że nie umiem przejść obojętnie i zawieszam wzrok na różnych przedmiotach z duszą.
    Lubię leniwie w słoneczku pochodzić po jarmarku nigdzie się nie spiesząc. Jednak właśnie tam, gdzie są prawdziwie kolekcjonerskie perełki. Choć kolekcjonerką nie jestem, ale popatrzeć lubię. :)))

    Ciekawa jestem tego targu z owocami czy jest to ten , o którym myśle ;)

    A ciasto wygląda rewelacyjnie - piękne połączenie jagód, cynamonu, które uwielbiam. Czy jeszcze dostanę borówki ? Jesli tak to ciasto upiekę :-)

    Pozdrawiam pięknie :**

    OdpowiedzUsuń
  10. Już zapisałam...muszę zdążyc przed końcem sezonu jagodowego, bo teraz mam 'na głowie' wiśnie :( ...konfitura, dżem, naleweczka, ciasta wszelkiej maści z wiśniami właśnie...zasatanawiałam się czy to ciacho mogłoby by właśnie z nimi, nie wiem czy nie za kwaśne będzie?
    A jarmarku zazdroszcę , kiedyś jeździłam w te strony co roku...teraz w góry mnie gna...

    OdpowiedzUsuń
  11. Małgosiu, na jarmarku nie byłam już kilka lat, ale jak jeździłam, to też lubiłam najbardziej stoiska ze starociami, Szczególnie lampy naftowe mnie przyciągały:)
    Pięknie się czytało tego posta:) A jagody z cynamonem muszę wypróbować. Nie przyszło mi takie połączenie do głowy:)

    OdpowiedzUsuń
  12. pięknie wygląda i tak samo musiało smakować, kurcze, ale mi apetytu narobiłaś...
    chyba muszę zrobić jakieś ciasto... może ze śliwkami? :D

    OdpowiedzUsuń
  13. jarmarki fajna rzecz :)
    a połączenie jagód z cynamonem... hmm... nie lubię cynamonu :/

    OdpowiedzUsuń
  14. Narazie pozostaje mi najeść sie widokiem tego ciasta na zdjęciu. Wygląda bardzo smakowicie i efektownie. Aż slinka na samą myśl cieknie...

    OdpowiedzUsuń
  15. I ja lubię starocie...oglądać, wygrzebywać, wyobrażać sobie...a ciasta z jagodami lubię jeść:))

    OdpowiedzUsuń
  16. Szarlotku, właśnie dlatego (tego bólu współtowarzyszy) wolę na starocie chodzić sama. :) Mogę w spokoju zrobić z tysiąc zdjęć i nikt mnie nie pogania. :)

    Beato, wypróbuj koniecznie, a potem pochwal się wypiekiem. :)

    Ewo, haha, aż tyle masz w domu zbędnych rzeczy? :D Zbędne antyki też się znajdą? :)

    Kasiu, wiesz co... krakowskiego rynku to jednak Ci zazdroszczę. :) I Kleparza. :) I Kazimierza. I... i całego Krakowa. :)

    Dagmaro, w takim razie, Ciebie namawiać nie muszę. :) Stoimy w jednej drużynie. :)

    Anoushko, a co jeszcze? Co jeszcze wygrzebałaś w starociach?


    Margot, wiem, wiem... Pamiętam jeszcze zeszłoroczne zdjęcia na CC. :)

    Aga, Ty się nie nabijaj, bo napuszczę na Ciebie takiego jednego golasa w widelcem. :D

    Majanko, no na pewno ten sam! U nas przecież tylko jeden w sercu miasta. :) A co do staroci, to i ja tylko oglądam... Nie kupuję, bo duszy kolekcjonerskiej nie mam, a i fundusze nie te. :)

    Kass, wiesz, ja sądzę, ze to ciasto dość uniwersalne jest... Z powodzeniem można wymienić jagody na wiśnie. No może tylko nieco więcej cukru dodać, bo wiśnie jednak kwaśniejsze...

    Kasiu, a lampę naftową wypatrzyłam jedną. :) No i z milion innych mniej i bardziej ciekawych gadżetów. :)
    Co do ciasta, to cynamonu w nim nie jest dużo, więc jego smak jakoś szczególnie się nie wybija. Ot, gdzieś tam w tle lekko wyczuwalny. :)

    Blk, cynamon można opuścić. :)

    Asiu, a dziękuję, dziękuję... :) Mogę co najwyżej wirtualny kawałek przesłać. :)

    Eweno, w takim razie najpierw na targ, a potem do kuchni! :)

    OdpowiedzUsuń
  17. I ja też na tym Jarmarku byłam! :)) I kawę nieopodal piłam ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Hihhi...

    A ja targów i bazarów nie lubię. Staroci też nie.
    Raz w tygodniu jeżdżę tylko na giełdę warzywno-owocową i kupuję produkty na przetwory. Ale i tak nie zapuszczam się zbyt daleko. Wolę szybki przegląd tego co na starych Żukach i Nysach chłopów spod miasta. Wszystko do samochodu i uciekam do domu.
    Jak widzę tłumy ludzi przeciskające się alejkami z tobołami i wózkami, to przechodzą mnie dreszcze.

    A na wakacje zawsze wybieram miejsca odludne, puste, bez turystów :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Oczko, nie może być! Serio, serio? :D

    Agatko, no ba! jakby tak wszyscy tacy sami byli... Na szczęście nie są... :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Małgosiu, mnie się te zdjęcia czarno-białe podobają bardzo!

    A w cieście - dodatek płatków to rewelacja. Zapisuję przepis, choć cynamon w mojej kuchni pojawia się dopiero jesienią :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Co za placek ... ! Chętne bym skubnęła kawałeczek :)

    OdpowiedzUsuń
  22. niemogę oderwać oczu od twojego placka :)

    OdpowiedzUsuń
  23. An-no, a dziękuję, dziękuję... :) Więcej fotek b&w z Jarmarku, pojawiło się i jeszcze pojawi na Lustrze. Tutaj tylko mała zajawka. :)
    Co do cynamonu, można pominąć, on nie mam tutaj wiodącej roli. :)

    Abbro, chętnie bym poczęstowała, ale nie mam już czym. :)

    Miętówko, nie sądziłam, że placek ten ma właściwości hipnotyzujące... :D Bardzo mi miło, że się podoba. :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Bardzo lubię piec, a jeszcze bardziej jeść wszelkie ciasta z owocami :) Twoje wygląda wyśmienicie :)
    Targi staroci wywołują u mnie dziwną ale przyjemną nostalgię, może we wcześniejszym życiu nosiłam długą suknię z tysiącem halek i ciasnym gorsetem :)

    OdpowiedzUsuń
  25. znam te leniwe spacery wzdłuż ulic
    wzdłuż gdańskich ulic

    nigdy nie byłam na targach staroci
    widuję czasem na rynku
    ludzi sprzedających stare przedmioty
    zawsze mnie fascynowali ludzie z pasją

    na jarmarku najbardziej lubię rękodzieło
    piękne kolczyki, korale
    i chleby, pyszne chleby

    a twój targ..
    tyle razy obok niego przechodziłam,
    a nigdy nie zajrzałam "do środka"
    następnym razem koniecznie to zrobię
    może akurat spotkam przypadkiem Kogoś :-)

    u mnie same jagdy są hitem
    nie potrzeba nawet placka
    bardziej lubię borówki
    w ostatnim tygodniu zjadałyśmy się nimi z Mamą
    postanowiłyśmy,
    że skoro są tak rzadko
    tylko raz w roku
    to nie będziemy sobie żałowac
    i kupowałyśmy po całym kologramie
    trochę już jest w zamrażarce i czeka na zimowe dni

    pozdrawiam Cię ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  26. Piekne te starocie! Uwielbiam takie jarmarki :)
    Ciastem tez bym rzecz jasna nie pogardzila ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Wspaniale te wszystkie starocie,kocham takie jarmarki,uwielbiam lazic,ogladac i kupowac rowniez,tylko najczesciej te rzeczy,ktore mi sie podobaja sa zbyt kosztowne........ :( :(
    Ciasto wspaniale!!!!!!!! :) :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Czemu nie widziałam tego posta?!

    Cudne kolory, Małgosiu.

    OdpowiedzUsuń
  29. Ciasto bajeczne! Koniecznie muszę dorwać gdzieś borówki ;)

    OdpowiedzUsuń
  30. Przypomniałas mi o tym,który piekłam rok temu-dokładnie tak samo wyglądał,choć nie był z maślanką ani z cynamonem:)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  31. Pierwszy raz korzystam z przepisu na Twojej stronie. Jestem wielce zadowlony z rezultatow, kiedys na pewno sprobuje czegos innego. pozdrawiam i zycze wielu sukcesow nie tylko kulinarnych

    OdpowiedzUsuń
  32. Don Diego, cieszę się niezmiernie i życzę smacznego! :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawiony komentarz. :) Jestem winna Ci informację: blog jest moderowany, spamowi i pyskówkom mówimy stop. We wszystkich innych sprawach zapraszam. :)