Czas odłożyć wszystko co wiąże się z ostatnimi wakacjami na półkę...
Początek września pewnie dla
większości z nas to początek nowego rozdziału.
Wraz z pierwszym szkolnym dzwonkiem
żegnam lato, nie zważając na kalendarzowe, czy astronomiczne
ustalenia...
Układam rozrzucone myśli i pakuję w paczuszkę wspomnień.
Uporządkowane owijam wstążeczką
utkaną z promieni słonecznych.
Może za jakiś czas, w zimowy wieczór,
będzie okazja powspominać i ogrzać się letnim powiewem zamkniętym
w obrazie...
Beskid Mały. Małe miasteczka i piękna
polska wieś.
Szutrowe ścieżki prowadzące prosto
przed siebie.
Po jednej stronie drewniana chata, mocno
chyląca się już ku ziemi. Po drugiej - krowa w kropki bordo.
Piękne hucuły całe dnie spędzające na zielonych łąkach.
I Wicherek – kucyk do kochania i
przytulanek.
Zielone jabłka w sadzie, maliny na
krzakach i krzaczki poziomek wprost przy drodze.Ciężkie niebo zwisające nad górami i krople deszczu na nosie.
Do zobaczenia znów... kiedyś...
Ps. A przy okazji... nie mogło zabraknąć choćby krótkiej wizyty w
Krakowie, do którego żywię szczególny sentyment... :)
Małgoś genialne zdjęcia. A koń całujący w zad :)
OdpowiedzUsuńKarolina, zdjęcie tego zupełnie nie oddaje... te konie tak się "całowały" nawzajem. Co ciekawe, to nie jest para..., tylko bracia. :)
OdpowiedzUsuńNo to sobie westchnęłam .
OdpowiedzUsuńCudnie, echhh
Marghe, ja to bym tak chciała znów powzdychać do wzgórz toskańskich... :)
UsuńPiękne miejsca, chwile - cudowne zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńPiękne zdjęcia i cudnie spędzony czas.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!
:))
UsuńMałgosiu, po prostu cudowny klimat! Nic więcej nie potrafię napisać! Zagłębiam się w cudowny świat Twoich wspomnień i rozkoszuję zdjęciami.
OdpowiedzUsuńA na koniec jeszcze moje miasto :)
Dziękuję. :) A a'propos Krakowa - do dzisiaj nie mogę odżałować, że taki niefortunny zakupowo dzień wybrałam... :)
UsuńZdjecia to istny majstersztyk! :)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa pozdrawiam również. :)
UsuńMałgosiu! Piękne zdjęcia i wakacyjne wspomnienia! Czy dobrze rozpoznaję Kocierz? Byłam tam parę tygodni temu, a może byłyśmy w tym samym czasie?!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Tak, Kocierz też jest na zdjęciach. :) Ja byłam w pierwszej połowie sierpnia...
UsuńPieknie wspomnienia, cudowne zdjęcia Małgosiu! Śliczne dzieciaczki.
OdpowiedzUsuńJak tam Kuba w IV klasie?
Pozdrówki:)
Majanko, na razie trudno powiedzieć. Dzisiaj po pierwszym "normalnym" dniu w szkole nie był zbyt szczęśliwy, że na dzień dobry dostał kilka prac domowych, w tym - zdecydowanie pisemną z rodzimego języka. :D Czuję, że z każdym dniem będzie coraz ciekawiej. :D
UsuńMaja- cudna! Kuba na zdjęciu- boski! a gdzie Rafał ja się pytam?:P
OdpowiedzUsuńujęcia pierwsza klasa!
wrzuć na lustro;p
Doris, zauważ proszę, że to nie jest blog o R. :D
UsuńLustro... podupada...
Cudne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńFiu fiu... No to szanowna koleżanka zrekompensowała nam brak akcji na "lustrze"... Bardzo fajne zdjęcia.. Jako, że jest pewien motyw mocno eksponowany w tym secie, domniemam, że należy się spodziewać cyklu "100 potraw z konia"? :):):)
OdpowiedzUsuńPotraw z konia zdecydowanie nie będzie.
UsuńProszę się zadowolić zdjęciami. :)
cudne, klimatyczne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńCudowaności, genialne zdjęcia, zazdroszczę
OdpowiedzUsuńFantastyczne zdjęcia;)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia Małgosiu, masz rację, można się zimą ogrzać takimi wspomnieniami :-)
OdpowiedzUsuńTo prawie moje rodzinne strony :). Piękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńU mnie też sierpień w górach, Sudetach.
Pozdrawiam serdecznie!
Zdjęcia piękne. Warto je kolekcjonować, nie tylko zimą będą ogrzewać, ale zawsze :)
OdpowiedzUsuńWitam przeglądam Twojego bloga i z całym szacunkiem muszę przyznać, że jest niesamowity...i to nie tylko ze względu na te wspaniałe potrawy, ale myślę, że przede wszystkim z uwagi na cudowne zdjęcia, od których nie mogę oderwać oczu. Świetnie, muszę przyznać ze jest to mój ulubiony blog, do czytania którego chętnie wracam.
OdpowiedzUsuńDziękuję. :) Bardzo, bardzo mi miło! :)
Usuń