Jak pogodzić sprzeczne interesy kulinarno – smakowe dwójki dzieci, a do tego jeszcze dorosłych wkręcić…? ;-)
Często mam nie lada zagwozdkę, bo zasadniczo każdy z nas oczekuje czegoś innego i co innego najbardziej lubi.
Paradoksalnie, najmniejszy kłopot sprawia mi nasza roczna córeczka. :) Skarb! Prawdziwy skarb! Zjada dokładnie wszystko bez wybrzydzania. Nie ma takiej potrawy / warzywa / owoca, którego odmówiłaby spożyć. Buzię otwiera chętnie i szeroko, a gdy talerz zaświeci pustką – najczęściej wpada w głośny płacz. ;-)) Po czym domaga się dokładki wprost z talerza mamy czy taty. :)
Z synkiem – przedszkolakiem sprawa jest poważniejsza. Tego nie lubi, tamtego nie lubi, wiele owoców i warzyw są beee (o dziwo… nie szpinak)… Ciężki przypadek. ;-) Z mężem tez różnie bywa... Zresztą, wszystkie / wszyscy wiemy, że mężczyźni to duże dzieci i tak jak one, mają swoje kulinarne humory. ;-)
Zupy u nas nie są szczególnie popularne (a szkoda!), a jeśli już, to wzięcie mają głównie zupy – kremy, z tej prostej przyczyny, że nie widać zawartości. Łatwiej jest przekonać (zwłaszcza męską część rodziny), że w zupie pływają zjadliwe warzywa. I choć zupa, którą dzisiaj przedstawiam, zawiera składniki, które wszyscy lubimy – wolałam przezornie i na wszelki wypadek je ukryć. ;-)
A poza tym, nie wiem jak Wy, ale mnie sprawia przyjemność od czasu do czasu podelektować się jedwabistym, gęstym kremem, bez konieczności żucia i gryzienia. :)
Krem z marchewki i soczewicy
ok. 300 g marchewek (na wiosnę idealne są młode warzywa)
½ szkl. łuskanej czerwonej soczewicy
1 cebula, drobno posiekana
1 ząbek czosnku, wyciśnięty przez praskę
2 łyżki masła klarowanego, lub oliwy
1 łyżeczka świeżo utartego kuminu
½ łyżeczki utartych ziaren kolendry
½ łyżeczka kurkumy
sól, pieprz do smaku
1 litr (4 szkl.) bulionu warzywnego lub drobiowego
W garnku rozgrzać masło lub oliwę, wrzucić posiekana cebulę i lekko zeszklić. Dodać przeciśnięty przez praskę czosnek, a także przyprawy: kumin, kolendrę i kurkumę. Chwilę przesmażyć, do uwolnienia aromatów. Wrzucić czerwoną soczewicę, uprzednio przepłukaną na sicie pod bieżącą wodą. A następnie oczyszczone i pokrojone w plastry marchewki. Wszystko razem smażyć kilka chwil. Zalać przygotowanym bulionem. Gotować do miękkości soczewicy i marchwi (ok. 20-30min.).
Kilka plastrów marchwi odłożyć do ozdoby. Pozostałą część zupy zmiksować na mniej lub bardziej gładko (wedle własnych upodobań). Doprawić solą i pieprzem do smaku.
Smacznego!
Hehe, moje dzieci są w podobnym wieku i mam to samo :) Jak tu ugotować, żeby wszystkim dogodzić? A ten przepis jest bardzo fajny, pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńU mnie zupy to praktycznie tylko zupy-krem, bo takie naprawde najbardziej nam smakuja :) I baaardzo czesto jak Ty dzis robie zupy z dodatkiem czerwonej soczewicy, bo dla niejedzacych miesa soczewica to prawdziwy bialkowy skarb :) A oza tym bardzo szybko sie gotuje, a to tez duzy plus :) Bardzo czesto robie zupe z soczewicy na winie - znaczy wrzucam do garnka, co sie 'nawinie' ;)
OdpowiedzUsuńa ja lubię praktycznie wszystkie zupy (byle bez wywaru rybnego czy mięsnego),chociaż jest jeden rodzaj zup co nie jadam to owocowe -owocowe dobre są kompoty nie zupy!
OdpowiedzUsuńA soczewicowe zupy to jedne z tych najulubieńszych
A ta twoja jest jeszcze bardzo urodziwa zupa i zapisuje sobie do zrobienia
Margot, zgadzam sie z wszystkim co napisalas :)
OdpowiedzUsuńI ja się zgadzam. :) Zupy owocowej raczej nie ruszę. Niestety mój synek lubi bardzo. Na szczęście w przedszkolu jadają, więc ja rakiem się wycofałam...
OdpowiedzUsuńMałgosia te zupy z przedszkola to pół biedy -bo to taki kompot a la kisiel z makaronem ,ale cała bieda jak mi kiedyś zaserwowano wiśniową zupę zabielana śmietaną z makaronem ,grzecznie(a może to jednak było niegrzecznie bo jednak nie zjadłam?) podziękowałam -to było ponad moje siły
OdpowiedzUsuńktoś Pani ukradł zdjęcie http://www.wychowajfaceta.pl/index.php/2013/07/29/krem-z-marchewki-i-soczewicy-1/1729
OdpowiedzUsuń