Ach, jak cudnie paliło w podniebienie! Co tutaj dużo mówić… było gorąco! :)
A zatem, bez wstępu, bez przynudzania – dzisiejszy dzień odebrał mi całkowitą ochotę na mdłe opisy. Zamiast nich, zapraszam na pikantne konkrety. :)
Kurczak z kolendrą po tajsku
Inspirowane „Z kuchennej półeczki. Kuchnia Tajska”
2 filety z piersi kurczaka
Marynata:
Sok z 1 limonki
Skórka z limonki – drobno starta
2 duże ząbki czosnku
2 cm świeżego, obranego imbiru
Świeże czerwone chilii, bez pestek
Garść świeżej kolendry, posiekanej
2 łyżki sosu sojowego
1 łyżeczka cukru pudru
2/3 szkl. mleczka kokosowego
Czosnek i imbir obrać, posiekać lub zetrzeć. Papryczkę chilii drobno pokroić. Wymieszać z pozostałymi składnikami marynaty. (Można tez wszystkie składniki wrzucić do blendera i wszystko razem zmiksować).
Umyte i osuszone piersi z kurczaka ułożyć w niemetalowym naczyniu, najlepiej żaroodpornym, w którym będziemy potem zapiekać. Zalać gotową marynatą; dokładnie obtoczyć nią mięso ze wszystkich stron. Naczynie zafoliować i odstawić do lodówki na min. 1 godzinę.
Piekarnik rozgrzać do 200 st.C.
Zlać całą marynatę do rondla.
Mięso piec przez ok. 15 min, aż będzie miękkie.
W tym czasie odzyskaną marynatę zagotować. Zmniejszyć temperaturę i gotować powoli przez kilka minut, aż sos się zredukuje i stanie nieco gęsty.
Powstały sos podawać do upieczonego kurczaka.
Tajskie curry z fasolki
Inspirowane „Z kuchennej półeczki. Kuchnia Tajska”
400 g zielonej fasolki szparagowej, obranej
1 łyżeczka oleju arachidowego lub słonecznikowego
1 ząbek czosnku
1 małe, ostre czerwone chili, bez pestek
1 łodyga trawy cytrynowej
1 łyżeczka tajskiego sosu rybnego
1/3 szkl. mleczka kokosowego
Fasolkę pokroić w 5 cm kawałki. Ugotować al dente w osolonej wodzie. Odcedzić.
Czosnek, chilii, trawę cytrynową drobno posiekać lub zetrzeć na tarce.
W głębokiej patelni lub woku rozgrzać łyżeczkę oleju. Wrzucić posiekane składniki, przemieszać. Szybko dodać sos rybny i mleczko kokosowe. Dokładnie wymieszać. Dorzucić ugotowaną fasolkę. Dusić kilka minut, aż fasolka zmięknie, a płyn częściowo odparuje.
Małgosiu dziękuję za odwiedziny ! :)
OdpowiedzUsuńTwojego bloga odwiedzam bardzo często dlatego też znajdujesz się w spisie moich ulubionych blogów.
Lubię Twoje przepisy, bo zawsze opatrzysz je wspaniałą fotorelacją, na którą ja chciałabym jeszcze solidnie popracować jak będę miała odpowiedni sprzęt ;-)
Tymczasem ściskam mocno i pozdrawiam.
Ola.
Bardzo mi miło Yummy. :)
OdpowiedzUsuńChętnie Ci pokibicuję w blogowych 'zmaganiach'. ;-)
Małgosia a ta fasolka bez tego sosu rybnego dużo straci?Bo ja mam ochotę ja zrobic ,ale bez sosu
OdpowiedzUsuńMargot, moim zdaniem spokojnie można pominąć. Przeglądałam wiele przepisów na curry i zauważyłam, że sos rybny wcale nie jest obowiązkowym składnikiem.
OdpowiedzUsuńdziękuje
OdpowiedzUsuńJakie eleganckie brązy
OdpowiedzUsuńJeszcze nie wiem czy pozostaną. Miałam ochotę na zmiany, ale być może, że to na razie przejściowe. Się zobaczy. :)
OdpowiedzUsuń