sobota, 24 października 2009

Marokańska zupa z dyni z białą fasolą wg G. Ramsay'a


O swojej miłości do zup dyniowych książkę bym mogła napisać. :) Co prawda, obawiam się, że byłaby to najnudniejsza książka świata, bo co trzecie słowo wplatałabym określenie „pyszna”, tudzież „najlepsza” i „aromatyczna”. :D Co byłoby zresztą zgodne z prawdą, acz nużące na dłuższy dystans. :D
Poprzestanę więc tylko na tym, że dyniowe zupy są extra i że sama osobiście gotuję je namiętnie, w najróżniejszych kombinacjach smakowych. Moim nieodzownym hitem jest zeszłoroczna dyniowa zupa karaibska z dodatkiem pora i mleczka kokosowego. W tym sezonie gotowałam ją już kilka razy i zupełnie się nie nudzi. Równie bardzo smakuje mi zupa dyniowa z Jamajki (no cóż... znów Karaiby :)) z przepisu Bey. Polecam serdecznie – spróbujcie oby dwie. :)


A dzisiaj, w ramach Dyniowego Festiwalu, mam inną propozycję, tym razem z przepisu podpatrzonego u Sir Gordona Ramsay'a. :) Ten krem jest treściwszy od innych dotąd przeze mnie jedzonych, bo okraszony jest fasolką. Zestaw „gorących” przypraw – robi swoje. :) Pachnie, smakuje i przyjemnie rozgrzewa.
No cóż, nie pozostaje mi nic innego, jak nakryć do stołu. :)


Marokańska zupa z dyni z białą fasolą
wg Gordona Ramsaya „Zdrowa kuchnia” - z moimi niewielkimi zmianami

1 kg dyni (ok. 750g po obraniu)
4 łyżki oliwy z oliwek
1 szalotka, obrana i posiekana
2 ząbki czosnku drobniutko posiekane lub przeciśnięte przez praskę
1 łyżeczka mielonej papryki
1 łyżeczka mielonego imbiru
1 łyżeczka mielonego kuminu
½ łyżeczka mielonej kurkumy
sól, pieprz do smaku
ok. 500-600 ml bulionu z kurczaka (u mnie warzywnego)
400 g białej fasoli z puszki (1 puszka)
garść natki pietruszki – posiekanej
garść natki kolendry – posiekanej

Obrać dynię ze skóry, wydrążyć z pestek. Pokroić miąższ w dużą kostkę. W większym rondlu rozgrzać oliwę. Zeszklić lekko na niej posiekaną szalotkę. Wrzucić przyprawy: paprykę, imbir, kumin i kurkumę. Smażyć ok. ½ min. Dodać czosnek i dynię. Doprawić odrobiną soli i pieprzu. Chwilkę smażyć. Wlać do rondla gorący bulion. Gotować ok. 15 min. aż dynia całkowicie zmięknie. Zdjąć z ognia i odstawić na kilka minut by zupa nieco ostygła. Kilka łyżek dyni można odłożyć na bok do ozdoby. Zupę zmiksować na kremowe puree. Postawić ponownie na ogień i zagotować. Wrzucić przepłukaną i odsączoną fasolę. Podgrzewać 2-3 min. aż fasola będzie gorąca. W razie potrzeby doprawić do smaku solą lub pieprzem.
Smacznego!

44 komentarze:

  1. No jasne, że się wymieniamy, Małgosiu! Naprawdę ugotowałyśmy podobne zupy, mimo że moja jest z ziemniakami, za to bez fasoli...

    OdpowiedzUsuń
  2. Malgosiu moze zalozymy jakies fan club dyniowych zup? Ja od roku tez jestem wielka milosniczka tych wlasnie zup i namietnie gotuje je w roznych kombinacjach. W tym sezonie juz kilka zup mam na koncie. Dwa przepisy czekaja juz w kolejce do publikacji na moim bolgu :)

    A Twoja zupke to na 100% przetestuje co nawet nie podlega dyskusji.

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Małgosiu , ja nie mam zupy na wymianę , ale mogę bułeczki dać ?
    Zupa ma taki kolor ,że nie mogę oderwać od niej oczu

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj narobilas mi smaka i chyba ja wyprobuje jeszcze w czasie festiwalu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Malgos, dziekuje Ci za ten przepis - czuje, ze ten arabski klimat idealnie dla mnie :-)
    Piekne zdjecia, szczegolnie puste miseczki mnie urzekly! Czuje ze zup bedzie w tym Festiwalu mnostwo, wlasnie szykuje dyniowa na jutro...
    :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Och, Małgosiu, przyjeżdżam do Ciebie na zupkę. Może zostało trochę do odgrzania? Czuję, że by mi posmakowała:)
    A co do serwetek i tego, że nie możesz trafić na żadne nowe kolory, to może kup materiał w sklepie i daj do krawcowej? Ja mam zamiar kupić jakiś fajny materiał na obrus wigilijny. W okolicach ul. Rajskiej są dwa świetne sklepy z materiałami, wybór niesamowity. "Bławatek" i "Tkaniny"

    OdpowiedzUsuń
  7. An-no, no to machniom. :D

    Karolko, ale Beę jeszcze do klubu bierzemy, co? :D Bo ona też maniakalnie zupy zajada. :D
    Mam nadzieję, że takie zestawienie smaków posmakuje Ci również. :)

    Alu, bez bułeczek też Cię przyjmę i nakarmię z otwartymi ramionami. :) Ale jak masz bułeczki na rozdanie - to biorę. :D

    Ewo, będzie mi bardzo miło. :) Ramsay'owi chyba też? :D

    Basiu, Basiu... ja tam nie wiem, czy taki Sir Ramsay może wiedzieć więcej na temat arabskich pyszności, niż Ty. :) Ale skoro mówisz, że idealnie i że dla Ciebie... ;-) Jutro nie omieszkam zajrzeć jaką zupę Ty Basieńko wyczarowałaś. :)

    Kasiu, przyjeżdżaj! :)
    A co do krawiectwa... dla mnie to zbyt dużo zachodu... ;-) Wiesz, w pewnych sferach - to ja dość leniwa jestem :D i na gotowce stawiam. :D

    OdpowiedzUsuń
  8. ja tez uwielbiam dyniowe zupki,ta wyglada rzeczywiscie na dosc tresciwa przez dodatek fasoli,ale na pewno przepyszna!!!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Małgosiu, zupa marzenie! Wygląda pięknie, ma cudowny kolor i tak ślicznie ją sfotografowałaś!
    Powiem Ci, ze i ja uwielbiam dyniowe zupki od zeszłego roku:)
    Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  10. A ja muszę się do czegoś przyznać .. nigdy nie jadłam dyni :)
    Ale ta zupa bardzo do mnie przemawia, może się skuszę

    OdpowiedzUsuń
  11. wiesz ja zup nie lubię, ale do dyniowej mnie ciągnie, jak chwilę znajdę to sobie jakąś dynkową zupkę zrobię, może nawet tą Gordonową, albo karaibską... hmmm

    OdpowiedzUsuń
  12. Pysznie się prezentuje:) bardzo smaczne zdjęcia Małgosiu:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Widze, ze dyniowe szalenstwo trwa! I widze, ze w podobnych jak u mnie konfiguracjach ;)
    Zgadzam sie ze wszystkim co napisalas o zupach z dyni! Ja tez kocham je nad zycie ;)

    A co do przepisu, to z fasola jeszcze nigdy nie robilam. Czeka natomiast zakupiona do zupy ciecierzyca. Moze... moze wiec powinnam sprobowac zrobic podobnie jak Ty? Dam znac, jak smakowalo :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  14. PS. do Marghe : musisz to koniecznie nadrobic! :))

    OdpowiedzUsuń
  15. Gosiu, a u Ciebie będzie jakaś pyszna zupka? :)

    Majanko, to ja tylko rok dłużej. :) I nie rozumiem, dlaczego wcześniej od dyni stroniłam? ;-)

    Marghe, koniecznie! Czy na tą, czy na inną - zupy dyniowe są po prostu boskie! :)

    Viridianko, to nie jest taka zwykła zupa... ;-) Mój małżonek za zupami też nie tęskni, ale jak zrobię jakiś krem, a jeszcze do tego dyniowy - to zajada aż miło. :)

    A dziękuję Atinko, dziękuję. :)

    Bea, jakoś to mnie nie dziwi. :D Znaczy te konfiguracje. :D
    Ciecierzyca w zupie - marzenie! Teraz to Ty mi dałaś temat do realizowana. :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Wygląda przeapetycznie, szkoda że nie lubię dyni, nigdy się nie przekonam jaki smak ma taka zupa.

    OdpowiedzUsuń
  17. Małgosiu zupa wyglada na smakowita, a wtych kolorowych miseczkach szczególnie słonecznie!
    Z fasolą i dynią...hmmm...no moze się odważę:)))

    OdpowiedzUsuń
  18. Melduje ze zupa juz zrobiona i skonsumowana :)) Pyyyszna! Zrobie tez kiedys z ta fasola by porownac, ale i z ciecierzyca swietnie smakowala :)
    Dziekuje za przepis Malgosiu! :*

    OdpowiedzUsuń
  19. Z takim aromatycznym wyglądem musi być pyszna. Ba! nawet pokuszę się o stwierdzenie, że może być nawet najlepsza ;))

    Miseczkę poproszę i łyżkę. Sama zaś szybko zabieram się do wiosłowania :))

    OdpowiedzUsuń
  20. Małgoś, zupę sobie zapisuję, bo nie wyobrażam sobie, bym miała jej nie zrobić!

    Fajny jest dodatek fasoli, b. wzbogaca zupę. Jak tylko zaopatrzę się w zapas dyni (jadę do mamy;), to zrobię.

    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja także uwielbiam dyniowe zupy - wszystkie wytrawne lub pikantne oprócz tej z mlekiem i cukrem na słodko ;) tak, zupa dyniowa jest zdecydowanie wyjątkowa! Twój przepis bardzo mi się podoba, taka jest "konkretna", w sam raz na jeden posiłek obiadowy :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Nino, nigdy nie mów nigdy. :D Ja kiedyś też twardo twierdziłam, że dyni nigdy nie polubię. :D

    Kass, jeśli się odważysz, to liczę na słówko, czy smakowało, czy nie... :)

    Bea, wiesz, że cieszę, prawda? :**

    Oczko, wiosłuj, wiosłuj. Tylko na zakrętach uważaj. :D

    Aniu, to ja już awansem, życzę Ci smacznego. :)

    Mirabelko, nie nie nie! Zupie mlecznej z dynią zdecydowanie mówię nie! :D

    OdpowiedzUsuń
  23. ja też bardzo lubię zupki dyniowe, bardzoooo, a wczoraj jadłam Twoje dyniowe risotto :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Zupa zapowiada się smakowicie, kolor jest piękny.

    OdpowiedzUsuń
  25. Małgosiu niesamowita zupa. Wygląda wspaniale, a i z pewnością smakuje nieziemsko.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  26. I ja uwielbiam dyniowe zupki i Twoją zapisuję jako musową do wykonania - rewelacyjne zestawienie smaków :)
    A zdjęcia ... Małgoś, jak wiem że się powtarzam, ale boskie one są! Boskie!

    OdpowiedzUsuń
  27. Taka zupka w sam raz dla mnie :-) Dyniowa i do tego z fasolą. mniam mniam i pycha.

    OdpowiedzUsuń
  28. Smakowita, oj... smakowita. Aż się doczekać nie mogę, kiedy sama uczynię taką pychotkę własnoręcznie! Tylko dyni potrzeba, dyni! ;))

    OdpowiedzUsuń
  29. no,oczywiscie,ze bedzie,bez zupki dyniowej ani rusz :) :),mysle,ze pojutrze wrzuce :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Aga, widziałam, widziałam. :)

    Sonieczko, kolor ładny, bo i dynia była niczego sobie. :)

    Kasiu, smakowała. :) Bardzo! :)

    Tili, powtarzaj mi to często, powtarzaj! :D Proszę!!! :D hahaha! :)
    Dziękuję kochana. :**

    Jo, a może Cię namówię na uwarzenie takiej zupki? :)

    Zaytoon, dyni teraz pod dostatkiem! Tylko kupować, gotować i jeść! :)

    Gosiu, nie omieszkam sprawdzić! :D

    OdpowiedzUsuń
  31. Kolejne danie z kuchni marokańskiej, które trafia w moje gusta...zupka z dyni i fasoli...muszę spróbować, widziałam takie ładne dynie u mnie w miasteczku... A zupka wygląda oczywiście fantastycznie :) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  32. zaluje, ze nie zrobilam Twojej zupki, bo moja byla dobra, ale chyba nie az tak? dyni juz chyba nie bede kupowac... choc moze jednak sie skusze?? a jak nie to za rok...

    OdpowiedzUsuń
  33. Mnie jakos takie beznamietne dania z dyni wychodza a lubie ostre smaki. Moze tym razem podpatrze i dokladnie zrobie tak jak napisalas, bo dyn wszedzie pod dostatkiem :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Cezonio, spróbuj, spróbuj! Polecam serdecznie! :)

    Cudawianki, eee tam nie wierzę! jestem pewna, że Twoja była pyszna! :)

    Wildrose, beznamiętne? :) Czarujesz, czarujesz. :D A tak serio, to pamiętaj, że kluczem do smacznych potraw dyniowych - to dobrze przyprawić, bo jednak nie każda odmiana dyni sama w sobie jest wyrazista w smaku. :) Trzeba jej dopomóc. :)

    OdpowiedzUsuń
  35. a dziękuję, dziękuję :) Tylko kurczę, Basia się z kolejną dyniową zupą pojawiła i nie wiem, którą zrobić! Życie jest cięzkie ;)

    OdpowiedzUsuń
  36. No dobrze
    Nie idzie mi regularne pisywanie komentarzy
    Małgosiu za twoją sprawką na moim balkonie czeka 20 dyń hokkaido do przerobienia (mam nadzieję, że to one, były małe i w Carrefourze).
    Ta dynia jest pyszna. Czy można ją dostać na hali w Gdańsku?
    P. S. Podziwiałam twój ogródek ziołowy. Z wdzięczności za wszystkie wykorzystane przepisy i moje brakujące wpisy mogę się z tobą podzielić na wiosnę miętą bałkańską, jeśli miałabyś ochotę. Pozdrawiam serdecznie, stały codzienny wglądacz

    OdpowiedzUsuń
  37. KasiuRed, lejesz miód na moją duszę. :) Aż trudno wyrazić, jaka to radość, gdy innym moje kulinarne propozycje przypadają do smaku i gustu. :) Mam nadzieję, że znajdziesz tu jeszcze wiele inspiracji. :)
    Co do dyń hokkaido, no niestety na gdańskiej Hali, ani bazarku warzywnym obok - nie uświadczysz. Natomiast kilka dni temu widziałam je w Tesco na Chełmie.
    A jeśli chodzi o miętę bałkańską... o rety! no pewnie, że bym chciała! Jeśli tylko masz ochotę się podzielić - to biorę z wielką radością! :) Tym bardziej, że mięta to moja wielka ziołowa miłość! :) Pozdrawiam w ten listopadowy dzień. :)

    OdpowiedzUsuń
  38. Małgosiu
    Spróbuję wziąść odnóżkę, bo jeszcze rośnie na oszklonym balkonie i dam znać, czy rozhodowana. Ja też ci życzę dobrego dnia i czekam z niecierpliwością na nowe dzieła kulinarne. Chyba pojadę dziś do Tesco, bo siedzę nad okropnie nudną książką w pracy i już nie mogę :)

    OdpowiedzUsuń
  39. KasiuRed, to ja dziękuję już na zaś. ;-) A może rozsądniej byłoby poczekać do wiosny?

    OdpowiedzUsuń
  40. Małgosiu, to może faktycznie poczekajmy. Jak się przyznałaś, żeś miętoentuzjasta, to dostaniesz jeszcze sadzonkę mięty jabłkowej, pysznej na herbatkę. Długo nie mogła ona znaleźć właściciela spełniającego odpowiednie kryteria, jest dobrze odchowana, marudzi tylko przy mączniaku.
    Dyni hokkaido ni ma, sprzedali wszystko na Hallowin, łobuzy kanalie.
    Ale namówiłam moją panią z ryneczku, żeby - jak znajdzie nasiona- posadziła w przyszłym roku. Będzie w Gdańsku hodowla.
    Donoszę, że zrobiłam zupę karaibską, moje dzieci zmieniły sie po niej w piratów, trzeba było zastosować dodatkową porcję gilgotek. Była pyszna, na pewno zrobię znowu.
    Z miętą się odezwę, i postaram się regularnie pisywać o wypróbowanych twoich pysznościach. Pozdrawiam bardzo serdecznie Kasia

    OdpowiedzUsuń
  41. Kasiu, biorę obie mięty! :D Z tymi nasionkami to zobaczę co da się zrobić.:) Szkoda, że od samego początku nie zbierałam nasion, bo teraz byłyby jak znalazł. No ale mam jeszcze kilka sztuk hokkaido, więc przy najbliższych konsumpcjach wybiorę nasionka(zresztą i tak planowałam, żeby mieć na przyszłoroczny siew). :) Podzielę się. :)

    OdpowiedzUsuń
  42. Małgoś
    Ja ze swoich też wyskrobię, co się da.
    Cieszę się na okoliczność mięt i dyń. Tymczasem marsz do kuchni, dorwałam się do twojego przepisu na muffinki z dynią i orzechami. Po co ja tam zaglądałam. Nie mam wyjścia, trza piec.
    Znalazłam w necie polskim nasionka na dynię maślaną i hokkaido ozdobną. Pędem nabędę.
    Tymczasem pogoda zrobiła nas w bałwana, więc siedzę przy oknie i oglądam śnieg. Życzę dobrego wieczoru. Kasia

    OdpowiedzUsuń
  43. Zupa idealna. Kupiona pierwszy raz w życiu dynia i od razu takie pyszności. Nawet mama się zajadała mimo iż nie przepada za smakami orientu. :)

    OdpowiedzUsuń
  44. Ja wiem, że ta zupa jest dobra - pokazałam ją tutaj dlatego, że ogromnie mi smakuje - ale jeśli smakuje i innym - to jej wartość zdecydowanie wzrasta. :)
    Dziękuję i pozdrawiam! :)
    No i przesyłam podziękowania Ramsay'owi - to jego pomysł na zagospodarowanie dyni. :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawiony komentarz. :) Jestem winna Ci informację: blog jest moderowany, spamowi i pyskówkom mówimy stop. We wszystkich innych sprawach zapraszam. :)