Gdańsk oszalał. Nie ma miejsca, które
nie byłoby w taki czy inny sposób przystrojone. Na ulicach kibice w
ilościach, jakich w swoim życiu nie widziałam. Przebrani w
narodowe barwy - śpiewają i tańczą dosłownie wszędzie.
W moich okolicach jest ich szczególnie
dużo. Jedna z większych grup młodych Hiszpanów okupiła cały
ogródek restauracyjny i gromko śpiewali „Poooolskaaa! Biało –
czerwoni!”. To naprawdę była wzruszająca scena... :)
W domu też szaleństwo. To-tal-ne. :)
Nawet Pszczółka – nie wiem kiedy, jak i gdzie – przeszła
pełną indoktrynację sportową i kibicuje, krzycząc wniebogłosy.
:)
I tylko w mojej kuchni w miarę bez
zmian. Piekę, gotuję, zajadam się truskawkami i czekam na lato. A
wcześniej – wypatruję jakie niespodzianki przyniesie nam Euro
2012... :)
Ciasto, które dzisiaj pokazuję –
jest z tych miękkich, puszystych i wilgotnych. Takich, co to
znikają szybciej, niż bym sobie życzyła. Na szczęście, pracy
przy nim mało, więc można pokusić się o powtórki. :)
Placek jogurtowy z rabarbarem i
truskawkami
5 jaj
300g cukru
200ml oleju
220g jogurtu (gęsty, np. typu
greckiego)
500g mąki
2,5 łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta soli
skórka otarta z dużej cytryny
ok. 300g rabarbaru
ok. 500g truskawek
oraz cukier puder po oprószenia ciasta
Piekarnik rozgrzać do temp. 180 st.C.
Dużą blaszkę (35x25cm) wyłożyć papierem do pieczenia (lub
zamiennie wysmarować masłem i oprószyć mąką).
Owoce umyć i osuszyć.
Owoce umyć i osuszyć.
Rabarbar pokroić na niewielkie
kawałki. Truskawki – jeśli są duże, przekroić na połówki.
Jeśli są małe – pozostawić w całości.
Mąkę przesiać do miski wraz z proszkiem do pieczenia i solą.
W osobnej dużej misie utrzeć jaja z cukrem. Dodawać kolejno olej roślinny, jogurt i drobno otartą skórkę z cytryny.
Ciągle ucierając – dodawać po trochę mąki.
Wyłożyć ciasto na przygotowaną blaszkę, Na wierzchu rozłożyć rabarbar i truskawki – lekko wciskając w ciasto.
Piec ok. 50 min. Patyczek włożony w środek ciasta powinien być suchy.
Ostudzone ciasto oprószyć cukrem pudrem.
Mąkę przesiać do miski wraz z proszkiem do pieczenia i solą.
W osobnej dużej misie utrzeć jaja z cukrem. Dodawać kolejno olej roślinny, jogurt i drobno otartą skórkę z cytryny.
Ciągle ucierając – dodawać po trochę mąki.
Wyłożyć ciasto na przygotowaną blaszkę, Na wierzchu rozłożyć rabarbar i truskawki – lekko wciskając w ciasto.
Piec ok. 50 min. Patyczek włożony w środek ciasta powinien być suchy.
Ostudzone ciasto oprószyć cukrem pudrem.
Smacznego!
Małgosiu! U mnie to samo - w kwestii kuchni i nastroju wyczekującego lata;)
OdpowiedzUsuńCiasto wspaniałe, z gatunku tych, na które zawsze ma się ochotę - z dokładką;)
Pozdrawiam Cię!
Królestwo za kawałek tego ciasta!
OdpowiedzUsuńz mila checia wprosilabym sie na kawke z plackiem :)
OdpowiedzUsuńJestem chyba jedna z niewielu osob, ktorych Euro 'nie rusza' ;) Za to ciastem poczestowalabym sie jak najbardziej! Jak pewnie zauwazylas - uwielbiam te jogurtowe :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Malgosiu! I milej niedzieli zycze :)
szybkie,piękne i takie domowe:))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
m.
Jogurtowy hmmm już mi smakuje:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Cudowny placek. Uwielbiam owocowe ciasta na maślance. Przepyszne. :)
OdpowiedzUsuńI u mnie szaleństwo jak wiesz:D
Ja się dziś nasłuchałam cudownie melodyjnego języka hiszpańskiego w autobusie. U nas tez mnóstwo Hiszpanów:) Wspaniale!:)
piękny i taki zwiewny
OdpowiedzUsuńMam jak Bea - Euro zupełnie mnie nie rusza.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię ten placek. Zawsze w domu był przepis na prosty placek, do którego dodawało się olej i śmietanę/jogurt. Chyba nawet przepis na zebrę mam podobny (nie sprawdzę bo jest daleko ode mnie).
Bardzo pyszne zdjęcia.
Ufff... znaczy nie tylko ja ;)
OdpowiedzUsuńpięknie w tych niebiesko-truskawkowych barwach :), lato u Ciebie już jest :)
OdpowiedzUsuńA ja wypatruję końca Euro i też zaszywam się w kuchni ;)
OdpowiedzUsuńSuper ciasto, Małgoś. Bardzo na czasie :)
idealny na niedzielny podwieczorek... :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie proste ciasta. W zeszłym roku piekłam je dość często, w tym jakoś nie udało mi się jeszcze zebrać, więc chętnie bym wzięła kawałek, żeby sobie przypomnieć, że to moje ulubione.
OdpowiedzUsuńwidać,że sezon na truskawki trwa :)
OdpowiedzUsuńplacki z owocami rządzą :) U mnie też był w ten weekend, wersja z grysikiem orkiszowym :)
OdpowiedzUsuńNo tak, przecież Ty masz EURO na wyciągnięcie ręki, faaaajnie! Ja chętnie oglądam mecze, a z takim ciastem jak Twoje byłoby jeszcze przyjemniej :)
OdpowiedzUsuńGosia tak oblężony Gdańsk wygląda jeszcze wspanialej, szkoda, że jednak jest dość chłodno ( oczywiście nie w czasie meczy). Gratulacje dla małej kibicki. Ciasto z gatunku wymiennego- jak ja to nazywam czyli uniwersalne. Ciągle można mieć inne poprzez dodanie innych dodatków, lubię takie przepisy. Już za pół godziny kolejne emocje.
OdpowiedzUsuńchociaż to juz czerwiec, dla mnie to majowe obrazki, pięknie :)
OdpowiedzUsuńMałżonek zajrzał mi przez ramię i powiedział "Ale ładne. Ja to chyba lubię to ciasto"
OdpowiedzUsuńtakie ciasto w takiej aranżacji jest boskei!
OdpowiedzUsuńJeden z lepszych placków tego typu w ostatnim czasie. Nawet mama wzięła ode mnie przepis, bo stwierdziła, że wyszło lepsze niż jej stary sprawdzony przepis na podobne proste ciasto z owocami. Dzięki
OdpowiedzUsuńDziękuję. :) Proszę pozdrowić mamę. :)
OdpowiedzUsuńHmmmm pychotka... Ja ostatnio zrobilam podobne z nektarynkami :)
OdpowiedzUsuń