Nasze mieszkanie zamieniło się kilka
dni temu w pobojowisko. To nieodłączny krajobraz wszystkich, nawet
tych mniejszych remontów. Przemykamy między stosami rzeczy
przekładanych to w jedno, to w drugie miejsce.
Nie lubię, nie lubię. Ale miła jest
mi myśl, że w domu coś się zmieni.
Powtarzam więc sobie jak mantrę:
„jeszcze tylko kilka dni, jeszcze tylko kilka dni, wytrzymam”. :)
Kuchnia na szczęście jako tako
działa. Zaszywam się w niej, szukając skrawka wolnego blatu i
świętego spokoju.
A w przerwie między jednym, a drugim
malowaniem – nie ma nic przyjemniejszego, jak kubek gorącej kawy i
spory kawałek domowego placka drożdżowego. To jak nagroda za
ciężką pracę.
W mijającym tygodniu upiekłam go dwa
razy. Z truskawkami. I lukrem.
Bardzo szybko znika. Ale to akurat
miłe. :)
Przepis na ten mocno maślany i
mięciutki placek drożdżowy jest już na blogu, więc po recepturę i sposób wykonania odsyłam Was TUTAJ (klik). Zamiast cukru pudru na wierzch ciasta –
możecie dać lukier cytrynowy, tak jak u mnie obecnie.
Placek jest pyszny i nawet przez kilka dni utrzymuje miękkość. Przynajmniej teoretycznie, bo w praktyce znika w oczach. :D
Smacznego!
Życzę wszystkim udanego nowego tygodnia! :)
Ciasto drożdżowe to dopiero wyczyn! Może nie tyle trudne co wyczerpujące :) za to efekt jedyny w swoim rodzaju :)
OdpowiedzUsuńGosiu, dlatego uwielbiam mojego robota kuchennego. Wyręcza mnie przy ugniataniu wszelkich ciast. Nawet tych pracochłonnych. :)
UsuńWygląda pysznie! Mimo, że ja nie jestem ogromną fanką truskawek
OdpowiedzUsuńZawsze można na inne owoce wymienić. :)
UsuńCudownie prezentuje się to ciasto na zdjęciach... Aż chciałoby się sięgnąć przez monitor po jeden kawałek :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Wirtualnie rozdaję bez ograniczeń. :D Pozdrawiam. :)
UsuńJakie urocze zdjęcia:-). Cudny ten placek:)
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńJa nie cierpie remontów, ale lubię zmiany więc czasami faktycznie trzeba sie przemęczyć. Za to będzie ładnie!
OdpowiedzUsuńA placek wygląda na zdjęciach tak cudnie, że aż się chce zatopić w nim zęby :)
Pauli, zapraszam do mnie. :) Dodatkowe ręce do pracy się przydadzą. :D A i ciasto do zatopienia zębów się znajdzie. :)
UsuńAle piękna ta dziewczynka :)) tak właśnie będzie wyglądała moja córeczka :)
OdpowiedzUsuńDziękuję w imieniu mojej Pszczółki. :)
UsuńAj znam "pobojowisko" przy pakowaniu się ze stancji na stancję... porównywalne z remontem w sumie. Ciacho pyszne ;) trzeba wykorzystywać owoce sezonowe jak najczęściej
OdpowiedzUsuńoj tak znam smak takiego ciasta-takie babcine, kojarzy mi się w domem, ciepłem i miłością:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMałgoś masz cudne te dechy.. W niebieskiej jestem absolutnie zakochana, a tu jeszcze fioletowa!
OdpowiedzUsuńA Maja urocza jak zawsze :)
Jejku, jak Majeczka rośnie szybko. !
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia Małgosiu, a taki placek najlepszy pod słońcem:)
wyglada tak niesamowicie apetycznie,ze zaraz zjem monitor :)
OdpowiedzUsuńCudne zdjęcia! Nic dziwnego, że tak szybko znika skoro masz w domu takiego łasucha :)!
OdpowiedzUsuń...ale pyszności! :) Świetne zdjęcia! Aż normalnie ślinka leci ;D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i zapraszam w wolnej chwili na swojego bloga ;]
Pyszny placuszek :) A coreczka przeslodka :))
OdpowiedzUsuńDrożdżowe, truskawki i lukier - pysznie :)
OdpowiedzUsuńMmm... Ulubione ciasto mojej babci. :)
OdpowiedzUsuńRobi je na każdą okazje i zawsze smakuje tak samo.
A Maja jest naprawdę urocza. :)
Pycha.. :)
OdpowiedzUsuńRemont i ciasto - znane mi ostatnio klimaty. Tyle że mnie remont i bałagan przerasta. Ostatnio spadł nam kawał sufitu w sypialni - po raz kolejny zresztą. A tu remont w kuchni skończyć trzeba. Ech!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam w niedoli :)
Ciasto drożdżowe - mój smak dzieciństwa
OdpowiedzUsuńuwielbiam
Twoje wygląda baaaardzo apetycznie :)
Ciasto drożdżowe uwielbiam pod każdą postacią, a z truskawkami to już rozpusta:D Świetny pomysł z lukrem cytrynowym, (obłędny w smaku moim zdaniem) przynajmniej cukier puder się nie obsypuje i nie brudzi wszystkiego i wszystkich dookoła. Zapraszam też do mnie http://wmojejmagicznejkuchni.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńGosia, nie dziwię się, że znika. Taki placek najlepszy jest jeszcze ciepły.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam w podobno letni zimny deszczowy dzień
U mnie remont dopiero wystartuje ale już czuję, że będę potrzebowała duuużo Twojego drożdżowego z truskawkami żeby przetrwać :) Jak dociągnę do jesieni to chętnie przyjmę też ze śliwkami :)
OdpowiedzUsuńDlaczego dopiero teraz zobaczyłam ten wpis? :)Każda słodkość na Twoim blogu mnie cieszy, a widok małych rączek zawsze bardzo rozczula. Chętnie sięgnełabym po kawałek, albo dwa...albo trzy skoro piszes, że długo świeże ;)remontów nienawidzę...
OdpowiedzUsuńpyszne zdjęcia!
OdpowiedzUsuń