wtorek, 3 czerwca 2008

Trzy kolory



Zielony jak matcha, biały jak śmietana i mascarpone, i żółty jak mango. :) Trójwarstwowe, trójkolorowe, trójsmakowe ciasto. Powstało na potrzebę chwili. Wyszło pyszne, choć nie obeszło się bez małego rozczarowania kolorystycznego.
Matchę kupiłam poraz pierwszy już kilka tygodni temu z myślą, by za blogowym nurtem (zapoczątkowanym przez Beę) zmierzyć swoje siły w makaronikowym szale. Chęci chęciami, ale gdy uświadomiłam sobie, że słodkie makaroniki to nie lada wyzwanie czasowe – wykonanie ich odłożyłam na czas bliżej nieokreślony.
Tymczasem, zielona matcha tak mnie intryguje w swej zieloności, że uznałam za konieczne zieloność tą kulinarnie jak najszybciej zastosować. :)
Swoją matcha kupiłam w Kuchniach Świata. Żywo zielonej barwy pudełeczko, dawało nadzieję (złudną jak się okazało), że ukryty w środku proszek również ma piękną, soczyście zielona barwę… Otworzyłam pudełeczko i niestety… matcha okazała się nieco wyblakła. :(
Szkoda… Liczyłam na to, że ciasto które sobie wydumałam, będzie świeciło soczystą, wiosenną zielenią. A pozostało mi się cieszyć co najwyżej jesienią… ;-)
Muszę jednak przyznać, że kolory grają tutaj mimo wszystko drugorzędną rolę. Zróżnicowane smakowo warstwy ciasta nieźle się komponują: warstwa śmietanowa daje lekką słodycz, owocowy mus nadaje przyjemne orzeźwienie, a wyczuwalna herbaciana nutka przynosi miły moment zaskoczenia na języku. :)
Wszelkie ciasta (nawet te ulubione) potrzebują w moim domu zwykle kilka dni, zanim je zjemy. To ciasto pochłonęliśmy w mig. :) Jest tak lekkie, że znika samo. :)




Trójkolorowe ciasto z matcha i mango


Zielony spód:
3 jajka
¼ szkl. cukru
1 łyżka masła rozpuszczonego
50 g mąki tortowej
40 g mąki ziemniaczanej
¾ łyżeczki proszku do pieczenia
2 łyżeczki matcha (sproszkowana zielona herbata)

Piekarnik rozgrzać do temp. 180 st.C.
Kwadratową tortownicę o wym. 23x23cm wysmarować masłem i oprószyć mąką.

Jajka ubić z cukrem na puszystą, jasną masę.
Obie mąki, proszek do pieczenia i matcha przesiać przez sito. Dodać do masy jajecznej, wymieszać. Na koniec wmieszać roztopione i ostudzone masło.
Wylać do formy. Piec ok. 15 min. Ostudzić.

Biała warstwa:
1 małe op. (375 ml) śmietany kremówki 30%
1 śmietan-fix (niekoniecznie)
100 g białej czekolady
½ op. (125 g) mascarpone

Śmietanę z dodatkiem śmietan-fixu ubić na sztywno.
Białą czekoladę rozpuścić na parze. Ostudzić. Czekoladę wraz z mascarpone wmieszać do śmietany.

Żółta warstwa:
2 mango
1 łyżeczkę cukru (pominąć jeśli mango są bardzo słodkie)
Sok z 1 limonki

2 listki żelatyny
3 łyżki gorącej wody

Żelatynę namoczyć w zimnej wodzie. Gdy żelatyna napęcznieje – odcisnąć, a następnie zalać 3 łyżkami gorącej wody. Mieszać do rozpuszczenia. Ostudzić.

Mango obrać, usunąć pestkę, pokroić na kawałki. Wraz z cukrem i sokiem z limonki – wrzucić do blendera i zmiksować na puree. Dodać płyn z żelatyną i dobrze wymieszać.


Na wystudzony spód ciasta wyłożyć masę śmietanową; wyrównać szpatułką. Wyłożyć na wierzch mus z mango. Wstawić do lodówki, najlepiej na całą noc.
Smacznego!


19 komentarzy:

  1. Malgosiu, sliczne to trojkolorowe ciasto! tylko dziwie sie temu co piszesz o swojej matchy, bo moja jest dosc zielona, a przede wszystkim daje potrawom baaardzo intensywny kolor; wiec szkoda, ze Ty jestes zawiedziona kolorem ciasta :( ale najwazniejsze, ze smakowalo! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bea, dołączyłam zdjęcie matchy. Tylko nie oddaje ono absolutnie prawdziwej barwy. W rzeczywistości matcha jest minimalnie bledsza niż na fotce. Twoja ma żywszy kolor?

    Dziękuję Olu. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne !!!!Śliczne!!!!!
    Ja mam tą sama herbatę ,ale wg mnie daję gorszy kolor a ,lepszy smak niż kiedyś (miałam jakiś czas temu taka co pieknie barwiła na wsciekle zielony kolor ,ale dawała mało smaku)

    OdpowiedzUsuń
  4. Margot, porównania nie mam żadnego, ale rzeczywiście i ja nie mam zastrzeżeń co do smaku tej herbaty.

    OdpowiedzUsuń
  5. Małgosia ,to ja jeszcze sie spytam czy dużo wyjdzie mi porcji tego ciasta?Na ile osób starczy na podwieczorek?

    OdpowiedzUsuń
  6. Margot, robiłam w kwadratowej tortownicy 23x23cm. Myślę, że na 16 kawałków spokojnie można podzielić.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak dla mnie wyglada wystarczajaco kolorowo i smakowicie, chociaz nie wiem jak ma wygladac tak naprawde ten zielony kolor ;):)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mnie rowniez sie podoba, i na pewno smakuje wysmienicie. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. I tak jest bardzo ładne :) Ta warstwa mangowa szczególnie do mnie przemawia :)

    OdpowiedzUsuń
  10. No tak, tak! :) Mango albo się kocha, albo nienawidzi. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Malgos ja tez bylam rozczarowana moja pierwsza matcha: byla bardzo zielona i doskonale barwila, ale smaku nie miala zadnego prawie. Za to w mojej ulubionej japonskiej restauracji serwowane jest na deser tiramisu z matcha: jest cudne, smaki idealnie sie zgrywaja, a kolor jest bardziej szarobury niz zielony. Wiec moze cos w tym jest?

    OdpowiedzUsuń
  12. Znaczy jakość nie idzie jednak w parze z barwą? ;-) W takim razie przestaję narzekać na zakupioną matchę. :)
    Ale tiramisu z matcha... no no...pomysł do zagarnięcia...;-) Elu, nie próbowałaś robić sama?

    OdpowiedzUsuń
  13. Malgos mialam w planach ale nie robilam, bo wlasciciel wpadl na cudny pomysl, by nam pod domem otworzyc restauracje corke, wiec ostatnio jestemy tam tak czesto, ze nie mam kiedy ;-) Ale warto zrobic bo jest naprawde pyszne...

    OdpowiedzUsuń
  14. Malgosiu, ja z herbatą matcha przeżyłam to samo rozczarowanie co Ty. Tyle , że twoje ciasto przy friands, które ja piekłam, jest trawiastozielone wręcz! Moje ciasteczka były totalnie szarobure. A Twoje ciasto to i tak najbardziej mnie kusi tą warstwą białego kremu i mangowym wierzchem.

    OdpowiedzUsuń
  15. Agnieszko, dzięuję Ci za tą trawiastą zieleń! Lejesz miód na moją zranioną duszę. ;-))

    OdpowiedzUsuń
  16. Piękne i pyszne ciasto -ja tylko zamiast żelatyny dałam 2 łyżeczki agar-agar ugotowany w 1/3 szklanki wody i w takiej postaci zmiksowany z mango

    OdpowiedzUsuń
  17. Margot, kamień z serca. ;-) Ciekawa byłam jak Ci wyjdzie...

    OdpowiedzUsuń
  18. Małgosia ,moje też nie było zielone raczej oliwkowe (biszkopt) -takie trochę kiepskie zdjęcie wstawiłam w wątku o pieczeniu na niedzielę .Wiesz ostał sie taki mały pasek tego ciasta do dziś i wg mnie to był jeszcze lepsze -to ciasto jeszcze bardziej zyskuje jak trochę po leżakuje

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawiony komentarz. :) Jestem winna Ci informację: blog jest moderowany, spamowi i pyskówkom mówimy stop. We wszystkich innych sprawach zapraszam. :)