Cóż..., Ottolenghi po prostu świetnie wie jak to się robi, żeby było dobrze. :) Jego przepisy to połączenie dobrego smaku i prostoty. Monika Walecka powiedziała kiedyś, że Ottolenghi nie może się mylić. I w zasadzie nie mam tutaj nic więcej do dodania. Podpisuję się pod tym stwierdzeniem obiema rękami.
Kto jest w posiadaniu książek kucharskich Ottolenghiego, ten wie, że najeść się można już podczas samego czytania receptur. Smaki i armaty urzeczywistniają się, jakby potrawy nie tylko widniały na kartach, ale stały tuż obok. :)