niedziela, 17 kwietnia 2011

Trzysta i 4


Wiem, wiem. Trochę mnie nie było. Tutaj. Bo gdzie indziej duuużo mnie i intensywnie.
Nigdzie nie zaginęłam.
Nie wyjechałam.
I nawet nie zapomniałam.
Tak zwyczajnie, czas nie guma. Choć nie powiem, szkoda.
Bo robiłam tyyyle rzeczy.
Przemierzyłam tyyyle kilometrów na nogach. Bynajmniej nie turystycznie.
A w międzyczasie przeczytałam kilka setek stron. Jak zawsze z przyjemnością,
Bo co jak co, ale dzień bez książki, to tak jak dzień bez aparatu – stracony.


Ostatnie dwa, ba! nawet trzy tygodnie minęły...sama nie wiem kiedy.
Pstryk! I jeden tydzień za mną.
Pstryk! I i kolejny już tylko wspomnieniem.
Pstryk! A na blogu trzysta wpisów.
Równiusieńko.
Już?! No już. Nazbierało się.
Też nie wiem kiedy.
Pstryk! I moja Pszczółka 4 latka skończyła.
Już???! No już. Latka lecą.
Tortu nie było. Ale były słodkie buziaki. I prezenty. I świeczki w cieście zastępczym. Z jagodami z zeszłorocznych jeszcze zapasów.


A keks, to już taka przymiarka przedświąteczna.
Bardzo maślana. Lekko cytrynowa. I nie przesadnie słodka.
Nie omieszkam upiec kolejnego już za kilka dni.




Keks drożdżowy

ok. 1 szkl. bakalii namoczonych w rumie (owoce kandyzowane, rodzynki, kandyzowane skórki cytrusowe)
Bakalie namoczyć przynajmniej wieczór wcześniej.
Przed dodaniem do ciasta dobrze odsączyć z alkoholu.

Zaczyn:
½ szkl. letniego mleka
½ szkl. mąki
2 łyżeczki cukru
2 łyżeczki drożdży instant

Ciasto:
cały zaczyn
4 szkl. mąki
½ szkl. letniego mleka
6 łyżek cukru
szczypta soli
skórka otarta z 1 cytryny
½ łyżeczki mielonego kardamonu
4 jaja rozkłócone
300g masła w temperaturze pokojowej

Zaczyn:
Połączyć w naczyniu wszystkie składniki zaczynu. Wymieszać łyżką do uzyskania w miarę gładkiej konsystencji. Zostawić do czasu, aż zaczyn podwoi soją objętość.

Ciasto:
Do przesianej mąki dodać zaczyn, mleko, jaja, cukier, sól, kardamon i otartą skórkę z cytryny – wyrabiać ciasto do momentu aż będzie w miarę dobrze odchodziło od ścianek naczynia (lub dłoni). Dodać masło i wyrabiać ponownie przez ok. 10 min. Ciasto będzie teraz dość mocno kleiste i bardzo miękkie. Na koniec wmieszać odsączone bakalie.
Przykryć ciasto folią spożywczą i pozostawić do wyrośnięcia na ok. 2 godziny. Wyrośnięte ciasto przełożyć do dwóch keksówek (długości ok. 23cm)) i pozostawić pod przykryciem do kolejnego wyrośnięcia na ok. 1 godzinę.
Piec ok. 1 godziny w piekarniku rozgrzanym do 180 st.C. Gdyby ciasto od góry zbyt mocno się rumieniło – przykryć z wierzchu folią ALU.
Wystudzić na kratce.
Smacznego!

niedziela, 3 kwietnia 2011

Tondo di Piacenza


Zupełnym przypadkiem trafiłam w sklepie na okrągłe cukinie. U nas nie są one tak popularne jak te podłużne. A wielka szkoda, bo poza tym, że po prostu uroczo się prezentują – są idealne do faszerowania. Nie miałam żadnych dylematów typu" "brać czy nie brać?”... Oczywiście, że brać! Kto wie, kiedy znów taka okazja się nadarzy...
Wujek Google podpowiedział mi, że to wczesnowiosenna odmiana cukinii, zwanej Tondo di Piacenza. Brzmi bardzo włosko, prawda? :) Prawdę mówiąc, podczas mojej niedawnej wizyty w tym kraju – z ogromną zazdrością spoglądałam na stragany, na których grzecznie leżały sobie dokładnie takie same, pękate, zielone owoce. Nie powiem ile kosztowało mnie wysiłku, by zdusić w sobie przemożną chęć spakowania kilku sztuk do bagażu. Na szczęście (choć nie wiem, czy raczej jednak nie nieszczęście) straszakiem były niemałe opłaty za nadbagaż. :D


Farsz przygotowałam dość prosty, na bazie: kuskusu, ziół, odrobiny tuńczyka i suszonych pomidorów (niedawno je przygotowywałam, są już gotowe do jedzenia i smakują bossssko). Dopełnienie smaku przyniosło trochę świeżo wyciśniętego soku z cytryny i odrobina oliwy. Oczywiście użyłam oliwę, która przykrywa wspomniane wyżej suszone pomidorki. Jej smak i aromat przywołuje najlepsze wrażenia smakowe. :)
A całość..., no cóż,... delicious... :)




Cukinie faszerowane kuskusem

3 okrągłe cukinie
¼ szkl. kuskusu (suchego, przed zalaniem wrzątkiem)
½ świeżej papryki (u mnie czerwona)
tuńczyk w sosie własnym (op. 80g)
duża garść natki pietruszki
garść świeżych liści bazylii
kilka kaparów
3-4 szt. suszonych pomidorów z zalewy oliwnej
sól, pieprz
sok z cytryny (ilość do smaku)
1-2 łyżki oliwy extra vergine (u mnie aromatyczna oliwa, którą zalewałam suszone pomidory)



Kuskus przyrządzić na sypko wg instrukcji na opakowaniu.
Tuńczyka odsączyć. Paprykę i suszone pomidory pokroić w drobną kosteczkę. Natkę pietruszki posiekać. Listki bazylii porwać (lub pokroić). Wszystkie składniki włożyć do miski i dokładnie wymieszać. Doprawić do smaku solą, pieprzem i sokiem z cytryny. Na koniec wmieszać oliwę.

Cukinie umyć i osuszyć. Od strony z łodyżką odciąć „wieczko” (nie wyrzucać). Wydrążyć otwór w cukinii (używałam do tego specjalnej łyżki, służącej do wycinania kulek z owoców), pozostawiając jednak przy ściankach odrobinę miąższu (ok. 5-6 mm) i uważając by nie uszkodzić skórki. *
Faszerować przygotowanym farszem. Dno żaroodpornego naczynia lekko zwilżyć oliwą i poustawiać cukinie. Zapiekać ok. 30 min. W piekarniku nagrzanym do temp. 180 st.C.
Podawać ciepłe.
Smacznego!

* miąższ z cukinii można wykorzystać i pokrojony dodać do farszu. Ja jednak z tego zrezygnowałam, bo ten z moich cukinii miał zbyt dużo pestek.