Obiecałam swego czasu, że gdy nad polskim morzem pojawi się sezon na czarną porzeczkę – pierwszym wypiekiem z jej udziałem będzie Agusiowy
sernik cassis.
Słowo się rzekło. :) Ciasto już od pierwszego kęsa podbiło nasze serca. Zresztą, czy mogło być inaczej? To nie przypadek, że gdy mam ochotę na coś nowego i na bank pysznego – przeglądam archiwum
Mojej kuchni nad Atlantykiem. :)
Po tych wszystkich razach, gdy mówiłam, że właściwie nie lubię serników – nie pozostaje mi chyba nic innego jak odwołać własne słowa… Lubię serniki. Lubię dobre serniki. Lubię serniki nietypowe, przełamane wyraźnym smakiem dodatkowego składnika. :) A taki właśnie jest ten sernik z dodatkiem czarnej porzeczki. Lekko kwaskowy, wilgotny, kremowy, pyszny. :)
Zachęcam do wypróbowania przepisu, naprawdę warto!
Sernik cassisCytuję za Agnieszką z Mojej kuchni nad Atlantykiemtortownica o średnicy 22-23cm
100g migdałów bez skórki uprażonych na suchej patelni
800g kremowego serka typu philadelphia
1 op. cukru waniliowego lub 2 łyżeczki ekstraktu waniliowego
280g drobnego cukru
2 łyżki mąki
skórka starta z 1 cytryny
4 jajka
125g czarnych porzeczek (mogą być mrożone)
1 łyżka likieru crème de cassis
1 łyżka cukru pudru
Polewa:
300g kwaśnej gęstej śmietany (może być creme fraiche)
2 łyżki cukru pudru
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
Mielimy w malakserze migdały na drobne okruszki (nie na pył - mają przypominać raczej bułkę tartą) i wysypujemy nimi boki i dno natłuszczonej wcześniej tortownicy. Jeśli nie mamy pewności co do szczelności formy lepiej wyłożyć ją wcześniej folią aluminiową. Nagrzewamy piekarnik do 170ºC.
Do malaksera nakładamy ser, mąkę, cukier, wanilię i skórkę cytrynową i miksujemy przez 15 sek aż będzie gładkie. Dodajemy jajka i jeszcze miksujemy przez 10 sek (nie za długo, żeby masa się nie rozrzedziła). Przekładamy do miski.
W blenderze miksujemy: porzeczki, cukier puder i likier cassis. Robimy to dość długo, żeby otrzymać idealnie gładką masę (nie polecam malaksera, bo nie zmiksuje on tak dokładnie jak blender; jeśli ktoś ma cierpliwość i akurat taka zachciankę może porzeczki przetrzeć przez sito, ale nie jest to konieczne). Dodajemy 1 szkl masy serowej i króciuteńko miksujemy aż masa będzie miała jednolity kolor.
Ostrożnie wykładamy jasną masę serową na migdały w tortownicy. Wstawiamy do piekarnika na 25 min. Po tym czasie wyjmujemy z piekarnika i ostrożnie łyżka i małymi porcjami nakładamy masę porzeczkową. Ponownie wstawiamy do piekarnika na 30 min. Studzimy sernik przez 20 min.
W miseczce mieszamy ze sobą składniki polewy i wykładamy na przestudzony sernik, zostawiając wolny 1 cm szerokości pas wokół brzegu. Wstawiamy sernik ponownie do piekarnika na 10 min i pozostawiamy w nim do całkowitego ostudzenia. Po wyjęciu z piekarnika w stawiamy sernik do lodówki na całą noc. Można ozdobić wierzch całymi porzeczkami.
Moje uwagi:Użyłam serka kremowego Delfiko. Swoim paskudnym zwyczajem – podwoiłam ilość czarnych porzeczek (to cudowny owoc, nie mogłam się oprzeć ich urokowi ;-)). Niestety nie posiadam likieru creme de cassis, więc pominęłam jego dodatek w cieście.
Ciasto piekłam w kąpieli wodnej. Co prawda w przepisie nie było o tym słowa, ale doświadczenie nauczyło mnie, że w MOIM piekarniku jest to najpewniejsza metoda pieczenia sernika.
Ciasto znacznie dłużej musiało przebywać w piekarniku (po nałożeniu masy porzeczkowej – ok. 1 godziny, zamiast przepisowych 30 minut). Przyczyna tak długiego pieczenia zapewne leży w rodzaju użytego sera, oraz zwiększonej ilości musu porzeczkowego.
Polewę z zapieczonej kwaśnej śmietany – zamieniłam na warstwę śmietany kremowej, ubitej wraz z żelatyną. Oczywiście warstwa nie pieczona, tylko nakładana po wystudzeniu sernika.