Przy okazji wczorajszej „zajawki” zdjęciowej – zadałam na FB pytanie / zagadkę, co Waszym zdaniem przygotowałam z duetu botwinka + szpinak? :)
Padły pojedyncze propozycje zupy i sałatki, ale większość głosów powtarzała się, stawiając na tartę.
Dokładnie takie same preferencje odnotowałam w pracy. Tarta, tarta i tylko tarta! Zwłaszcza Pamelka nie miała w tym względzie żadnych wątpliwości. :)
Niektórzy z Was pamiętali doskonale ten zeszłoroczny
wypiek (klik), który prezentowałam na blogu, a który ni mniej, ni więcej - krył w sobie pyszne nadzienie z dwóch wiosennych warzyw. Cieszę się, że tak zapadł Wam w pamięci. :)
A tymczasem... skucha... Przygotowałam coś zupełnie, zupełnie innego... :)
Ale, ale... mieliście trochę racji. :)
Muszę się uczciwe przyznać, że nadzienie właśnie z tamtej tarty smakowało mi tak bardzo, że wykorzystałam je teraz praktycznie bez żadnych modyfikacji jako nadzienie do ravioli.
Ciasto do ravioli robię trochę inaczej, niż ciasto do naszych tradycyjnych pierogów.
Po pierwsze, używam semoliny (chociaż czasem zdarza mi się, że wykorzystuję naszą rodzimą mąkę krupczatkę).
A po drugie przygotowuję tylko na jajach. Nie dodaję ani wody, ani mleka, ani żadnego innego płynu. Takie ciasto w stanie surowym jest bardziej twarde, ale za to daje się gotować na „cudowne al'dente”, zupełnie tak jak domowy makaron jajeczny.
Pierożki z czerwonym nadzieniem – całkowicie warzywnym - zapewne nie są szczególnie popularne w naszej szerokości geograficznej. Niemniej polecam wszystkim fanom botwiny. Myślę, że to miła odmiana na talerzu. :)
Ja podawałam je skropione pikantną, aromatyzowaną papryczkami chili – oliwą, oraz świeżo skrojonymi płatkami parmezanu, listkami bazylii i uprażonymi orzeszkami piniowymi.
Pycha! :)
Ps. Czy u Was też słońce tak pięknie, pięknie! się uśmiechnęło? :)
Ravioli z botwinką i szpinakiem
Nadzienie:
1 pęczek botwinki wraz z małymi buraczkami
1 pęczek szpinaku
3 ząbki czosnku
2 łyżki oliwy (do smażenia)
1 gałązka świeżego rozmarynu
sól, pieprz do smaku
Szpinak i botwinkę dokładnie umyć, osuszyć (np. papierowymi ręcznikami). Liście i łodygi botwinki pokroić dość drobno, a buraczki – w cienkie słupki. Szpinak w zależności od wielkości listków pokroić lub pozostawić w całości. Czosnek i listki rozmarynu drobniutko posiekać.
Na głębokiej patelni rozgrzać 2 łyżki oliwy. Wrzucić botwinkę i mieszając od czasu do czasu - dusić kilka minut, aż buraczki i liście zmiękną. Dorzucić szpinak, posiekany czosnek i rozmaryn. Smażyć kolejne ok. 3 min. Doprawić do smaku solą i pieprzem (u mnie raczej pikantnie). Ostudzić.
Ciasto na ravioli:
2 duże jajka
ok. 200 g semoliny (lub innej mąki, np. krupczatki)
Z jajek i semoliny zagnieść elastyczne ciasto makaronowe. Ciasto nie powinno być zbyt mokre i klejące. W zależności od wielkości użytych jajek – może okazać się konieczne dosypanie 1-2 łyżek mąki.
Uformować z ciasta wałek (ok. 5 cm średnicy) i szczelnie zawinąć w folię spożywczą. Odłożyć na pół godziny, by ciasto „odpoczęło”.
Z ciasta makaronowego wykrawać kawałki ciasta – rozwałkowywać w dłuższe prostokąty. Pozostałe ciasto z powrotem zawijać w folię spożywczą, by nadmiernie nie wyschło.
Na jednym płacie układać porcje nadzienia (ok. 2 łyżeczki) i przykrywać drugim płatem. Wykrawać okrągłe pierożki.
(Jeśli chcecie przyspieszyć sobie pracę – zamiast bardziej pracochłonnych okrągłych kształtów – wycinajcie radełkiem ravioli kwadratowe).
W dużym garnku zagotować sporą ilość osolonej wody. Partiami wrzucać ravioli, gotować krótko – po wypłynięciu na wierzch pierożków i ponownym zawrzeniu wody – są już gotowe.
Wybierać łyżką cedzakową. Odłożyć na talerz do odparowania.
Podawać skropione oliwą, z dodatkiem płatków parmezanu, świeżych listków bazylii i uprażonych na suchej patelni orzeszków piniowych.
Smacznego!