niedziela, 26 kwietnia 2009

Briami



Słońce na niebie i wiatr we włosach. :) Lekki, wiosenny powiew smagający twarze. Na liczniku ok.12 - 15km/godz. To niewiele, ale po co więcej, wszak nie na maraton się wybraliśmy, a na rodzinną przejażdżkę. Najpierw głowa rodziny z Mają „na pokładzie”. :) Potem starsza latorośl na własnej maszynie. :) Kolumnę zamyka ta, co zawsze musi mieć baczenie na każdy ruch i ostatnie słowo w każdej sytuacji. :)
Wtem rozbrzmiewa głośny śpiew Mai. :) Nie wiem, jakie myśli mieszkają w tej małej główce? Ale chyba niezadowolone dziecko – nie śpiewa? :)
A wokół zielono, zielono...
Właśnie taka była wczorajsza sobota.
Do domu wróciliśmy szczęśliwi, zmęczeni i głodni. :)
Do stołu proszę! Grecką zapiekankę podano! Podano briami!



Briami
wg przepisu Bajaderki

5 średnich cukinii, pokrojonych na 1/2 cm plasterki *
4 duże obrane ziemniaki, pokrojone na 1/2 cm plasterki
5 ząbków czosnku (lub więcej) pokrojonych na cieniutkie plasterki
2 średnie pomidory, pokrojone na ćwiartki
15 dag parmezanu, pokrojonego w kostkę
1/3 szklanki oliwki
4 łyżki wody
2 czubate łyżki świeżego oregano, posiekanego
1 i ½ łyżki świeżej mięty, posiekanej
1 łyżka świeżej kolendry lub zielonej pietruszki (posiekanej)
sol i pieprz, do smaku

Rozgrzać piekarnik do 220 st.C. Wszystkie warzywa wsypać do dużego, żaroodpornego płaskiego naczynia. Wlać wodę, oliwkę i posypać ziołami, i dość mocno dosmaczyć solą i pieprzem. Dobrze wszystko razem wymieszać i piec około 1,5 godziny lub dłużej **, mieszając od czasu do czasu, aby wszystkie warzywa ładnie się przyrumieniły. Grecy podają tę zapiekankę z plastrem zimnego sera feta i chrupiącą bagietka. Wino jak najbardziej wskazane!


* proporcje wszystkich użytych w tym przepisie składników potraktowałam dość swobodnie
** miałam młode ziemniaki, więc czas pieczenia mocno się skrócił (u mnie trwało to ok. 40 min.)

Podałam z sałatką ze świeżych listków szpinaku i roszponki, z pomidorkami koktajlowymi. Całość posypałam pokruszoną grecką fetą.

foodelek: przepisy tygodnia

37 komentarzy:

  1. Małgosiu, jak ja Ci zazdroszczę takich wycieczek rowerowych :) Ja dopiero zaczynam oswajać rower pierwszy raz od czasu operacji - oj, ale to jest zabawa, nawet jeśli momentami bolesna :) Za to taka zapiekanka, to doskonała nagroda po tych miłych trudach jazdy :) Zrobię ją na pewno :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie opisane, aż zgłodniałam...

    OdpowiedzUsuń
  3. brzmi i wygląda przepysznie,
    a wycieczki też zazdroszczę, roweru brak, rodziny do wycieczkowania zresztą też

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam Briami. Kojarzy mi się z wakacjami nad ciepłym morzem. I tak pięknie wygląda. Aż nie mogę się napatrzeć :) Pozdrawiam Małgosiu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. wygląda cudownie! uwielbiam briami - tak smacznie i pięknie Ci wyszło na tych zdjęciach:) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale się uśmiałam jak czytałam wstęp do przepisu :DDD
    A i danie jest , no, niczego sobie,nawet więcej ,wygląda pysznie
    Ja tam swoje wiem i u ciebie to ja bym nie głodowało ,o nie

    p.s babka z ajerkoniakiem upieczona i zjedzona ,a że była na wynos to zdjęć nie mam jako udokumentowania. Potwierdzam jest pyszna ,dość słodka, ale nie przeszkadza to wrąbać trzy kawałki pod rząd :DDD

    OdpowiedzUsuń
  7. Piekna wycieczka i piekne danie :) Tez mnie kusi ten przepis juz od jakiegos czasu, bedzie chyba niebawem ;)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Wspaniały wstęp, opis idealnie pasuje do mojego wczorajszego dnia spędzonego wspólnie z rodzinką w lesie, tylko u mnie dzieci = sztuk 1, za to bonusem był pies :)) Danie wprost wymarzone dla mnie, są w nim wszystkie moje ulubione składniki.

    OdpowiedzUsuń
  9. Małgosiu, jak pysznie wygląda Wasz obiadek! Cudowny! A wycieczka - och sama wiesz - piękna, uwielbiam przejażdzki rowerowe :))Wiosna jest piękna w tym roku, no po prostu cudo!
    Pozdrawiam Was ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale sie zrobilam glodna!
    Na szczescie zachwile obiad :)
    Tak sobie jednak mysle, ze moze na kolacje zrobilabym briami? W dodatku maga porcje, zeby mi na jutro do pracy zostalo :)

    Milej niedzieli Malgosiu!

    OdpowiedzUsuń
  11. Briami nie próbowałam, świetny przepis więc zapisuję do wypróbowania. Grecka kuchnia jest bardzo smaczna :)

    OdpowiedzUsuń
  12. ahh...takie rodzinne wypady to to, na co tak bardzo czekamy przez caly tydzien:) u nas rowerki poszly juz w ruch i w kazda sobote, jestesmy w "trasie":) a Briami wyglada niezwykle kuszaco:)) mniam!

    OdpowiedzUsuń
  13. Małgoś świetny post i cudowne zdjęcia, a przepis rzecz jasna do wypróbowania :) Oj zazdroszczę takiej rodzinki i takich wypadów, my póki co jesteśmy małym tandemem :)) ale przyjdzie i czas na Kuchasię, co bym mogła zapiekanki dzieciom przygotowywać :) pozdrawiam niedzielnie!!!

    OdpowiedzUsuń
  14. Zapiekanka już w piekarniku Do tego mielone z fetą Jest niedziela i moja rodzina bez mięsa sie dzisiaj nie obejdzie Małżonek napije się retsiny , która uchowała się jakimś cudem od czerwca.Ja muszę zadowolić się sokiem winogronowym( dzidzia w brzuszku) Zjemy obiad w ofródku i będzie prawie jak na wakacjach!
    dziękuję za super przepis
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. malgosiu taki rodzinny wpisik... sliczny... niestety briami jadlam raz w zyciu i... nie bardzo przypadlo mi do gustu... :-(

    OdpowiedzUsuń
  16. "Nie wiem, jakie myśli mieszkają w tej małej główce? Ale chyba niezadowolone dziecko – nie śpiewa? :)" - znam takiego jednego Misia z opowiadań i też wiem, że potrafi mieć głowę pełną pomysłów ;)

    Powiedziałam, co wiedziałam, to teraz, co widzę - a widzę apetyczne jedzenie :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Małgosiu, mieliście wspaniały rodzinny dzień!!! A przepis na zapiekankę biorę w ciemno, na 100% będzie nam smakować:)
    Piękny szpaler drzew za Wami, kojarzy mi się z parkiem oliwskim:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Briami z przepisu Bajaderki! Mniam mniam :) Robiłam je już kilka razy i to dla mnie kwintesencja lata nad Morzem Śródziemnym :) A ten zapach, który roznosi się po kuchni w trakcie pieczenia - poezja :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Uwielbiam wszelkiego rodzaju zapiekanki. I ta fetaa mniam. Tez bym chetnie sobie poszła na rowerek ale nie mam z kim ;( chetnych brak

    OdpowiedzUsuń
  20. Wow, cudowna! Pięknie wygląda :). A jedną z korzyści takich przejażdżek jest zaostrzanie apetytu, więcej briami się zmieści :).

    OdpowiedzUsuń
  21. fajny dzien :)) no i te zakonczenie-pyszne !! :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Małgosiu, już wiem, jak Cię poznam na rowerowych ścieżkach Gdańska! Po dziecku w odlotowych błękitnych okularach! :))

    Fajna z Was drużyna!
    Z tego wszystkiego nie przyjrzałąm się dokładnie potrawie, jaką prezentujesz... Briami, brzmi znajomo. Zaraz nadrobię zaległosci.

    Buzka :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Dni były ostatnio świetne na rowerowe wycieczki, byle tylko udało schować się przed wiejącym wiatrem i sypiącym pyłem. Nie wiedziałam że to danie ma taką nazwę. Ja zawsze mówiłam, że zapiekałam warzywa. Takie danie jest smaczne i zdrowe i prawie "robi się same". Już za chwilę odpalimy grile i zapieczemy wszystko w alu folii.
    Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  24. O tak Mloda Dama ma bardzo stylowe okulary :)))) I powtorze za Ania, ze super team z Was :) Wiesz Malgosia jak juz sie we mnie ten instynkt na dobre odezwie to chcialabym spedzac czas tak rodzinnie jak Wy :*

    OdpowiedzUsuń
  25. Nie będe oryginalna zachwycając się nad błękitnymi "patrzałkami" :), ale i tak są cuudowne! ;)... a briami? Może kiedyś...:)

    OdpowiedzUsuń
  26. Twoja zapiekanka, Małgoś, to naprawdę przepyszna propozycja :) podobnie jak forma spędzenia weekendu - podoba nam się! :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Dziękuję za przemiłe komentarze. :)
    Wybaczcie, że tak mało ostatnimi czasy piszę, a to dlatego, że staram się każdą wolną chwilę spędzać na świeżym powietrzu (ekhmmm, o ile powietrze w mieście w ogóle może być świeże ;-)).
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  28. No napewno córeczka pięknie śpiewała:))
    A pierwszy raz spotkałam się z tym Briami..:P

    OdpowiedzUsuń
  29. Gosiu, dzisiaj się tyle najadłam oczami z Twojego bloga, że prawie pękam ;)

    uwielbiam oglądać Twoje zdjęcia :)
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  30. e jak patrze na to zdjecie rzuca mi sie w oczy ta cukinia... pychaaa

    OdpowiedzUsuń
  31. Grecja...ale się rozmarzyłam !

    OdpowiedzUsuń
  32. Małgosiu a można się zapisać do Ciebie na stołowanie? Zdjęcie rowerkowe takie z klimatem.

    OdpowiedzUsuń
  33. Ten przepis został wybrany do Foodelkowych przepisów tygodnia (edycja 15) na blogu Foodelek. Dziękuję za inspirację i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  34. Malgosiu, nareszcie i u mnie sie znalazla, choc robie ja juz od jakiegos czasu, ale stwierdzilam niedawno, ze im czesciej cos gosci na moim stole, tym rzadziej na blogu :D

    Pozdrawiam i dziekuje za apetyczne zdjecia, ktore mnie wtedy zmotywowaly :)

    http://www.beawkuchni.com/2011/08/briami-warzywna-grecka-zapiekanka.html

    OdpowiedzUsuń
  35. Szkoda, że autorka nie zająknęła się skąd skopiowała przepis :(http://www.mniammniam.com/Briami___czyli_pieczona_cukinia_z_ziemniakami_po_grecku-1839p.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Droga Neya, owszem podałam źródło przepisu! Przeczytaj dobrze CAŁY przepis i kliknij w aktywny link. I proszę, nie obrażaj zanim nie upewnisz się, że masz absolutną rację.
      Ps. Akurat na tym blogu, wszystkie przepisy, które pochodzą z innych stron, blogów, portali, forów, etc. - zawsze mają podane źródło.

      Usuń
    2. Jeszcze tylko w kwestii wyjaśnienia, Bajaderka przepis na briami podawała nie tylko na Mniam Mniam, ale również w innych miejscach w sieci. Ale o tym dowiesz się, gdy zajrzysz, tam gdzie nie zajrzałaś na początku.

      Usuń

Dziękuję za pozostawiony komentarz. :) Jestem winna Ci informację: blog jest moderowany, spamowi i pyskówkom mówimy stop. We wszystkich innych sprawach zapraszam. :)