wtorek, 3 listopada 2009

Całkiem prywatna dyniowa farma...


Jak wszystko co miłe i fajne – szybko się kończy, tak i tegoroczny Festiwal Dyniowy dobiegł końca. Uwieńczeniem dzieła jest nie lada podsumowanie (300 pozycji!) wykonane przez Beatkę. Osobiście znalazłam szereg bardzo ciekawych propozycji, które zamierzam sukcesywnie wypróbowywać. :) A muszę Wam powiedzieć, że będzie to o tyle łatwe, że mam w domu jeszcze całkiem pokaźną gromadkę uśmiechniętych dyń (część widzicie na zdjęciu powyżej). :-) I to nie byle jakich! Bo w tym roku opływam w same cudowne odmiany: moją ukochaną hokkaido, makaronową, a także dopiero w tym roku poznane : butternut (c u d o w n a ! druga ulubiona), oraz nie mniej smaczne banana: i tetsukabuto. Wszystkie te odmiany można było obejrzeć i przeczytać parę słów o każdej z nich u naszej festiwalowej Gospodyni.
Nie skłamałam ani odrobinę pisząc, że „opływam w dynie”, bowiem po raz pierwszy miałam ich tyle, że w domu miejsca zbrakło, by wszystkie przechowywać. A wszystko zaczęło się wiosną tego roku, gdy nasza dyniowa Królowa Bea – przysłała mi pestki (nasiona) w/w odmian. Sprawa była poważna, bo przecież ja nie mam ogrodu! :D Na szczęście mam wokół siebie wiele przyjaznych dusz i jedna z nich nie dość, że „użyczyła” mi kawałek pola, to jeszcze sama posiała, doglądała, a na koniec przywiozła do samych moich drzwi kilkadziesiąt okazów (myślę, że 70 kg było na pewno, a może i więcej)! :) Część z tej zacnej kolekcji rozdałam (w myśl zasady: lepiej się podzielić, niż zmarnować), część sprawiłam i zamroziłam, a najwięcej zjadłam. :) I jem cały czas. I nie tylko ja pokochałam dynie, ale i moja rodzina zjada ze smakiem, co mnie ogromnie cieszy. :)


Dzisiaj chciałam zaproponować niewielką przekąskę, kilka prostych składników zamkniętych w zielonej „sałatce (to już kolejna moja propozycja na dyniową sałatę). Powstała „ad hoc” by zutylizować garść pozostałej z dnia wczorajszego rukoli i kilku kawałków pieczonej dyni (u mnie jak zwykle w posypce z kuminu i grubej soli morskiej). I tu być może efekt zaskoczenia (a może nie? ;-)), bo pożeniłam to wszystko z... gruszką. :) I mówię to z pełną odpowiedzialnością – było świetne! :) Jakiś czas temu robiłam bardzo podobną wersję, tylko zamiast orzechów pekan – dałam płatki migdałowe. Obie wersje równie dobre. Może i Wam, któraś przypadnie do gustu? :)



Sałatka z rukoli, pieczonej dyni i gruszki
proporcje są mniej ważne i za każdym razem mogą być zupełnie inne

garść świeżej rukoli (roszponka też będzie idealna)
kilka kawałków upieczonej w piekarniku dyni (u mnie odmiana hokkaido, oprószona kuminem i grubą solą morską i skropiona oliwą)
kilka plasterków słodkiej, ale niezbyt miękkiej gruszki
garść orzechów (pekany lub włoskie), lub migdałów (całe, bez skórki lub pokrojone)
kilka cieniutkich płatków parmezanu
do polania dressing: w równych proporcjach oliwa extra vergine i ocet z wina sherry (albo inny winny), sól i pieprz do smaku

Wszystkie składniki wyłożyć na talerz. Bezpośrednio przed podaniem polać dressingiem.
Smacznego!

47 komentarzy:

  1. Bardzo, ale to bardzo interesująca propozycja! Ale pomimo szczerych chęci moje przygody z dynią zakończyły się nienajlepiej - i nie jestem pewna, czy w najbliższym czasie powtórzę z nią spotkanie...

    Pozdrawiam!
    Zay :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow, ale kolekcja dyń! Ja tutaj umrę z zazdrości, tym bardziej że i mały ogródek mam i nawet babcię z działeczką ohhhh, ale Ci dobrze ... to ja sobie na pocieszenie sałatkę zabiorę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. pięknie wyglądają te dynie u Ciebie. Zazdroszczę przyjaznej duszy z polem:) Chciałabym poznać smak innych dyń niż tych dostępnych na targu. Szczególnie ta hokkaido mnie intryguje. Cudnie wygląda ta sałatka!

    OdpowiedzUsuń
  4. alez kolekcja!!!zazdroszcze,bo uwielbiam,a zostaje mi tylko kupienie ich na targu,ew. w sklepie bio,no,ale nie mam zaprzyjaznionej duszyczku w tym duzym miescie posiadajacej kawalek ogrodka....
    Salatka bardzo pysznie wyglada!!!!!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super podsumowanie, a propozycja na lekki lunch fantastyczna. Pozdrawiam cieplutko
    Ps. może masz jeszcze parę ziarenek;)?

    OdpowiedzUsuń
  6. O kurczę, prawdziwy rolnik z Ciebie :) Ja próbowałam hodować na balkonie pomidory, ale nędzny ze mnie ogrodnik.

    OdpowiedzUsuń
  7. Pięęęęękna kolekcja :)
    A sałatka wygląda pysznie!

    OdpowiedzUsuń
  8. Malgosiu, bardzo faknie sie zapowiada ta salatka. Prosta, szybka i laczaca w sobie wszystkie moje ulubione smaki :)
    pozdrawiam cieplo:*

    OdpowiedzUsuń
  9. O psia kostka! Myślałam, że to zdjęcie z gazety albo od Bei - a to Twoje rolniczko-chałupniczko! Fajnie tak w cudzych ogrodach dynie uprawiać... ja tak uprawiam cukinię i zioła ;)

    A sałatka w sam raz... dla mnie!

    OdpowiedzUsuń
  10. Gromadka?! Toż to dyniowe zgromadzenie!

    A to na talerzu mocno do mnie przemawia :)

    buziaki

    OdpowiedzUsuń
  11. Jakbym mogła to sama bym przyjechała do Ciebie po dynię,:) zwłaszcza hokkaido. Nie miałam okazji jej zjeść :(

    OdpowiedzUsuń
  12. Zazdroszczę tej ilości dyń. U mnie było kiepsko... Na targu tylko raz udało mi się kupić niewielką dynię. A też baaardzo ją lubię.

    OdpowiedzUsuń
  13. Szukam wszedzie odmiany butternut i nigdzie nie moge znalezc :( Malgosiu a moze podzielisz sie ze mna swoimi dyniami? A jak nie dynia to moze chociaz na pocieszenie troche tej pysznej salatki dostane? :))

    OdpowiedzUsuń
  14. Pieczona dynia to jest to! Piękne zdjęcia i jak zwykle pysznie

    OdpowiedzUsuń
  15. Zaytoon, wielce szkoda. :( A napiszesz coś więcej o tych dyniowych porażkach? Nie wyszło? nie smakowało?

    Tili, wypożycz mi ten ogródek! I najchętniej jeszcze ogrodnika! :D

    Kasiuc, dynie hokkaido można kupić w Tesco i Carrefourze (w każdym razie przed hellowee'em były). A jeśli i w przyszłym roku znów uda mi się wejść w posiadanie takiej ilości okazów - to chętnie się podzielę Sąsiadko. :)

    Gosiu, u Was to przynajmniej można kupić te lepsze odmiany; u mnie niestety o takiej np. "butternut" pomarzyć jedynie można. Te szlachetniejsze odmiany są kompletnie nieznane. :(I zupełnie nie rozumiem dlaczego tak się dzieje... Dlaczego rolnikom opłaca się chodować gatunki olbrzymie o mniejszych walorach smakowych, a nie opłaca - tych innych... Właściwie to domyślam się jak to jest, ale to już inna bajka...

    Amatoreczko, odezwij się do mnie na maila.

    Lisko, podejrzewam, że gdybym własnoręcznie miała doglądać dyni - to tez niewiele by z nich wyrosło. :D

    Cremebrulee, dziękuję. :)

    Olu, i tak właśnie było. Smacznie i szybko (zważywszy, że wszystko miałam już gotowe pod ręką :D).

    An-no, rolniczka - chałupniczka bardzo mi się podoba. :D A w tym cudzym ogrodzie, to sama gospodarzysz, czy tak jak ja tylko owocami się cieszysz? :D

    Oczko, na zgromadzeniach głowa pęka, a moje dynie są należycie traktowane. :D

    Sonieczko, rozejrzyj się w hipermarketach. To chyba jedyne sklepy, gdzie można je dostać. No chyba, że ktoś mieszka w stolicy, bo tam takie fajne gospodarstwa są, które hodują te mniej znane odmiany.

    Isadoro, no to rzeczywiście pechowo. :(

    Majko, a częstuj się do woli. :) Na zdrowie. :)

    Dzięki Mich. :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Małgosiu normalnie mnie zaczarowałaś tymi dyniami - piekne są. Szczerze zazdroszczę - ale może mogłabym tak skromnie poprosić o nasionka z dyni :) z tych pięknych co widzę na obrazku .

    Ziemię znajdę i bym miała swoją faremkę dyni - alez cudnie by było. Pomyśl kochana :)

    serdecznie pozdrawaim

    OdpowiedzUsuń
  17. Małgosiu normalnie mnie zaczarowałaś tymi dyniami - piekne są. Szczerze zazdroszczę - ale może mogłabym tak skromnie poprosić o nasionka z dyni :) z tych pięknych co widzę na obrazku .

    Ziemię znajdę i bym miała swoją faremkę dyni - alez cudnie by było. Pomyśl kochana :)

    serdecznie pozdrawaim

    OdpowiedzUsuń
  18. I aż wstyd się przyznać, że ja w tym roku zużyłam jedną jedyną dynię(bo że zjadłam to za dużo powiedziane - połowę zamroziłam;)
    Podziwiam i częstuję się ochoczo sałatką!:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Przepyszne fotografie! Sałatka, domyślam się, jeszcze smaczniejsza!
    No i kolekcja niezwykła! :)
    E.

    OdpowiedzUsuń
  20. Wow Małgoś! Jestem pod wrażeniem dyniowego ogródka :)
    Gdybym wiedziała ustawiłabym sie w kolejce po jedną dyńkę hi hi ;))

    Sałatka z rukolą bardzo mi się podoba, ja kocham tę sałatę, myśle,ze z dynią i gruszką stanowi fantastyczne połączenie dla podniebienia :))
    Przepyszne i apetyczne zdjęcia !:)
    Pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Imponująca kolekcja! Muszę się zastanowić, może i mnie się uda coś takiego zorganizować. Narazie pokładam nadzieję w wyprawie do "dyniowego zagłębia" i zapisuję sobie tę cudowną sałatkę do wypróbowania.

    OdpowiedzUsuń
  22. Oj Malgosiu, toz to sklep moglabys otworzyc!!! Imponujace. I gratuluje znajomosci z tak Dobrta Dusza!
    Salatka wyglada bardzo orzezwiajaco.

    OdpowiedzUsuń
  23. Eweloso, myślę, że to się da załatwić. :)

    Goś, może jednak dasz się jeszcze namówić na coś dyniowego? Osobiście uważam, że naprawdę warto poszukać tego najlepszego dla siebie zestawienia...:)

    Enchocolatte, ech... no pyszna była. :)

    Majanko, jak się znów uda, to za rok zapraszam. :)

    Felluniu, to ja trzymam kciuki za udane łowy. :)

    Ewo, sklep nieeee... chociaż... no naprawdę... chyba powinnam się nad tym zastanowić. :D

    OdpowiedzUsuń
  24. Małgosiu zapierająca dech kolekcja :) Niesamowicie się prezentuje. A i Twoje dania z dynią zachwycają :) Jak zawsze.

    Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Malgosiu, ciesze sie, ze dynie tak obrodzily! Milo jest je teraz zobaczyc :)
    I dziekuje Ci raz jeszcze za tak czynny udzial w Festiwalu! I mnie bylo milo :)

    A salatka brzmi oczywiscie pysznie, jak wszystkie salatki z dynia, nieprawdaz? ;))

    Pozdrawiam serdecznie! :*

    OdpowiedzUsuń
  26. ale okazy :)))
    Super je wyhodowałaś
    Moje w tym roku mimo wspaniałych nasion to mizeroty i wyrosło mi ich tyle co nic ,ale i tak co wyrosło zużyłam lub zużyje

    OdpowiedzUsuń
  27. Szok! Te wszystkie dynie są jadalne? :) Ja jestem dyniowym analfabetą. Dynia to dla mnie, do niedawna, mdła, mleczna papka, która wywołuje... :(
    A widzę, że nie koniecznie... Twoja sałatka zapowiada się pysznie. Tylko czy z takich ZWYKŁYCH dyń da się zrobić takie cudeńka...?

    OdpowiedzUsuń
  28. Niezla kolekcja. I nie gnija Ci w domu ? U nas latarnia z dyni wytrzymala tydzien po czym zaczela lapac ja plesn i trzeba bylo wyrzucic.

    Jak smakuje butternut ? Orzechowo ?Chodzil juz za mna w tym roku, ale nie odzywalam sie kupic.

    Pozd.
    hany

    OdpowiedzUsuń
  29. Oj takie salatki to lubie, bo to szybkie danie, tylko tej dyni kokkaido nie widzialam tutaj, musze sie porozgladac. Natomiast z tym jej pieczeniem moge miec klopot nie wiem jak dlugo?
    Pewnie az bedzie miekka...

    OdpowiedzUsuń
  30. Kasiu24, jeśli zachwycają - tym bardziej się cieszę. :)

    Beatko, dla Ciebie szczególne podziękowania, bo te dynie wspaniałe to dzięki Tobie. :** No i kolekcja mocno niepełna. Było ich przynajmniej ze 3 razy tyle. :D

    Oj, Margot, to wielka szkoda. :( A u mnie odwrotnie, byłam przekonana, że może parę sztuk będę miała, a tymczasem był taaaki wysyp... :)

    Robercie, jadalne w 100%. :D A wiesz, bo z dyniami to tak jest, że same w sobie mają dość nijaki smak (choć te szlachetniejsze odmiany mają lekki posmak orzechowy). Ale też bardzo łatwo przyjmują smaki inne, więc gdy się ją doprawi fajną przyprawą (dla mnie hit to kumin) - to dynia zaczyna smakować zupełnie inaczej. Przypomnij sobie zupę, którą jadłeś u przyjaciela... :)
    Robercie, ze zwykłych dyń zrobisz wszystkie cudeńka. Tylko doprawiaj do smaku. :)

    Hany, nie, nie gniją... A nie gniją bo są w całości i staram się trzymać w miarę najzimniejszym pomieszczeniu. Dynia, która jest naruszona (pęknięta, przekrojona, etc) - niestety będzie się psuć.

    Wildrose, jeśli nie hokkaido, to użyj każdej dowolnej dyni. A butternut u Was jest dostępna? Bo ta też jest mega -pyszna.
    A co do pieczenia, dokładnie jak napisałaś, aż będzie miękka. :) Nie martw się, dynia szybko się piecze. Jeśli pokroisz surową na kawałki, (skrop oliwą i oprósz przyprawami) - to wystarczy dosłownie 15 min. w 180-200st.C. Powodzenia! :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Zbiorów zazdraszczam:) Pięknie się prezentują! No i miałaś okazje tyle gatunków spróbować :) Super:) A sałatka bardzo kusząca:)

    OdpowiedzUsuń
  32. Bardzo smakowicie prezentuje się ta sałatka :) orzechy pekan, mmm, jadłam je daaawno temu i tylko raz, ale pamiętam, że ogromnie mi smakowały :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Ojej...ale dynie! Piękne, i aż mi wstyd...mam ogród a dyni w nim ani jednej...ale sałatkę zrobię, baaardzo moje smaki!
    Pozdrawiam jesiennie.

    OdpowiedzUsuń
  34. Całkiem sporo jeszcze Ci ich zostało! :D Wróżę dyniową dietę do nowego roku ;)) Bananowa rzeczywiście była bardzo smaczna. A na deser zostawiłam sobie dwa hity, czyli hokkaido i makaronową :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Masz piękne okazy Małgosiu! A sałatka przeuroczo kolorowa:)

    OdpowiedzUsuń
  36. Malgos, ale kolekcja! do wyboru do koloru :-)) to ja sie tylko raczylam jedna w tym roku, ale pewnie dlatego, ze to byl moj pierwszy raz. za rok obiecuje poprawe :-))

    OdpowiedzUsuń
  37. Ojej, a ja jeszcze taka zielona w kwestii dyniak, jak ta dynia po lewej stronie! Ale przynajmniej w tym roku dynię spróbowałam dzięki festiwalowi:)

    OdpowiedzUsuń
  38. Fajne masz te dynie, muszę Ci powiedzieć ;). A sałatka niezgorsza!
    Ja piekłam ciasto z dyni - fajne ;)!

    OdpowiedzUsuń
  39. a wiesz, że ja nigdy nie jadłam orzechów pekan?

    OdpowiedzUsuń
  40. Atinko, tych nowych odmian to sama sobie zazdroszczę. :D

    Mirabelko, a dla mnie orzechy pekan smakują niemal identycznie jak włoskie, więc jakoś szczególnie za tymi pierwszymi nie gonię. ;-)

    Kass, to może w przyszłym roku jakaś mini hodowla na własne potrzeby? ;-)

    Komarko, a gdzież tam sporo! Zaledwie kilka sztuk! :D

    Eweno, dziękuję w imieniu okazów. :D

    Cudawianki, za rok poprawa, a za dwa będziesz miała taką samą kolekcję. :D

    Aniu, a co z tymi czterema co z domu rodzinnego przywiozłaś? :)

    Olalala, sałatka pyszna, polecam! :)

    Aga, zjedz włoskiego, prawie na to samo wyjdzie. :D

    OdpowiedzUsuń
  41. wiec jednak mozna :)
    odwiedzajac gdynski rynek w ostatnim tygodniu zastanawialam sie czy to wina polskiego klimatu, ze sprzedaja tam tylko nieksztaltne "gluty" pt. dynia. ciesze sie, ze nie i ze moze wkrotce polskie rynkowe stragany beda tak kolorowe jak Twoj parapet :)
    piekna kolekcja, prawie jak moja ;)
    pozdrawiam juz z Bretanii

    OdpowiedzUsuń
  42. Leloop, jak miło Cię znów "widzieć". :) U Ciebie taka cisza, a ja czekam cierpliwie. :)
    Co do dyni...jakoś czarnowidząco widzę te nasze dyniowe stragany... W PL w większości wypadków dynia wciąż jest postrzegana jako li tylko ozdoba. W tym roku zaobserwowałam takie przedziwne zjawisko: jeszcze 31 października na moim bazarku warzywnym koło Hali - było całe mnóstwo dyń (oczywiście tych "zwykłych"). Gdy 2 listopada poszłam tam na zakupy - nie było już ani jednej! na żadnym straganie! Wnioski nasuwają się same... ech... :( Więc komu by się chciało hodować te szlachetniejsze odmiany, skoro mają służyć tylko za helloween'owe gadżety...?

    OdpowiedzUsuń
  43. Aga, boję się powiedzieć, że tak samo, bo to jednak różne orzechy... Ale dla mnie te smaki są tak bardzo zbliżone, że nie wiem czy bym rozpoznała gdyby przyszło mi je jeść z zamkniętymi oczami...

    OdpowiedzUsuń
  44. Małgosiu, podobnie jak Ty kocham dynie!
    Póki co je kupuję, ale zachęciłaś mnie do własnej hodowli, bo mam swój ,kawałek'.
    Tylko gdzie kupić nasiona różnych rodzajów dyni? Na targu kupuję przeważnie te najbardziej popularne...

    OdpowiedzUsuń
  45. Amber, jezeli chcesz moge Ci podeslac zima mnostwo nasion roznych gatunkow. bylam niedawno w PL-u i widzialam mizerna oferte dyniowa na rynku, chetnie pomoge to zmienic :)
    moj mail: leloop0@gmail.com jezeli chcesz wyslij mi swoje namiary.

    OdpowiedzUsuń
  46. O mamuśku!
    ale dyniowo Ci!:))
    rzuć mi jedną:))!!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawiony komentarz. :) Jestem winna Ci informację: blog jest moderowany, spamowi i pyskówkom mówimy stop. We wszystkich innych sprawach zapraszam. :)