piątek, 13 listopada 2009

Orzechowa tarta. A poza tym zmiany, zmiany...


Nie wiem od czego zacząć. Może od tego, że zmęcznie zamyka mi oczy. I może od tego, że bardzo chciałam już dzisiaj zaprezentować Wam wszystkie wypieki z Weekendowej Piekarni... W końcu jako gospodyni trwającego obecnie odcinka – mam niejakie zobowiązanie szybko się uwinąć w kuchni i pokazać wypieki. :D Niestety „chciałam” to czas właściwy. Kilka dni temu zupełnie nieplanowanie wróciłam do pracy. Propozycja była tyleż ciekawa, co nieoczekiwana. Żegnajcie poranne kawusie, leniuchowanie do 9-tej w łóżku i wymyślanie co dobrego upiec lub ugotować... Zamiast tego jest powrót o 17-tej do domu, przytulanki z wytęsknioną (i czasem zapłakaną) Majeczką, przeglądanie książek z synkiem i szybki obiad na kolację. Przewiduję w związku z tym, że Pieprz czy Wanilia w najbliższym okresie zostanie przeze mnie mocno zaniedbane. :( I domowa piekarnia pewnie też. :( Tyle moich narzekań.
Mam nadzieję, że wybaczycie mi, że zaproponowane przeze mnie wypieki w ramach WP pokażę Wam dopiero w niedzielę. Jutro biorę się za pieczenie. Dziś niestety nie mam już na to siły.

Ale mam do pokazania wypiek, który z myślą o Orzechowym Tygodniu udało mi się popełnić w przedwczorajszy świąteczny dzień. Ten wypiek to jednocześnie kulinarna inauguracja nowo zakupionej książki. Po „Jajkach” Michel'a Roux'a niecierpliwie oczekiwałam na nową zapowiedź. I z przyjemnością stwierdzam, że warto było czekać na „Ciasta pikantne i słodkie” tegoż samego autora. Wybór spory, a przepisy ciekawe.
Ciasto orzechowe z pekanami (to nazwa, jaką zaproponował Roux) to rodzaj tarty na bardzo kruchym i mocno maślanym cieście, wypełnione przepysznym orzechowym nadzieniem. Trzeba przyznać, ciasto jest tłuste i kaloryczne, ale smak... ojej...cudowności. Raj dla orzechowych łasuchów. :) Ja przygotowałam w formie moich ulubionych mini – tart i pochłonęłam dwie porcje. To był milion pysznych kalorii. :D

Poleczko, Elu – miałam szczere chęci, jak co roku wziąć czynny udział w corocznym Orzechowym Tygodniu, ale nie da rady, nie ma kiedy. :( Udział biorę więc tylko symbolicznie tym jednym orzechowym wpisem.



Tarta orzechowa
Wg przepisu na ciasto z orzechami pekan Michel'a Roux'a

Kruche ciasto:
125g mąki pszennej (tortowej)
100g masła pokrojonego w kostkę, lekko rozmiękczonego
50g cukru pudru
szczypta soli
1 żółtko

Masło posiekać z mąką . Dodać resztę składników i zagnieść gładkie ciasto (będzie dość miękkie). Uformować kulę, spłaszczyć ją, zawinąć w folię spożywczą i włożyć do lodówki na ok. 30 min.
Przygotować foremkę o średnicy 20 cm (Roux proponuje taką o ruchomym dnie i głębokości 2,5cm). Z ciasta rozwałkować koło grubości ok. 3mm. Wylepić nim dno i bok foremki. Wstawić ponownie do lodówki na min. 20 min.
Nagrzać piekarnik do temp. 180st. C. Ponakłuwać ciasto widelcem. Piec „na biało” (pod obciążeniem np. z suchej fasoli, czy grochu) przez 20 min. A następnie jeszcze przez 5 min. bez obciążenia. Wyjąć z piekarnika i odstawić na metalową kratkę.
Temperaturę w piekarniku zredukować do 170 st.C.

Nadzienie:
230g rozmiękczonego masła
80g syropu klonowego
150 g drobnego cukru
3 jajka
330g łuskanych orzechów pekan
50g mąki

Masło, cukier i syrop klonowy ubić na gładką masę. Dodawać po jednym jajku, ubijając dobrze przed dodaniem następnego.
Odłożyć na bok ok. 100g połówek najładniejszych orzechów (do ozdoby), resztę grubo posiekać. Wraz z mąką wmieszać je do masy jajecznej.
Wlać nadzienie do formy z ciasta. Połówki orzechów rozłożyć na wierzchu. Wstawić tartę do nagrzanego piekarnika (170st.C) na ok. 20-25 min., aż nadzienie się zapiecze i przybierze złocistą barwę.
Ciasto kroić i podawać jeszcze ciepłe (z dodatkiem kremu waniliowego, albo lodów).
Smacznego!

(Roux twierdzi, że ciasto na zimno jest mniej smaczne. Nam smakowało i na ciepło i na zimno).

35 komentarzy:

  1. Wspaniała tarta:) Też jestem szczęśliwą posiadaczką obydwóch wspomnianych przez Ciebie książek i moja opinia jest dokładnie taka sama:) Powodzenia:) I pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. doskonale cię rozumiem i wybaczam rzadsze odwiedzanie blogu, przerabiam obecnie to samo i ledwie wyrabiam :( myślałam, że dam radę wziąć udział w WP bo mam troszku wolnego, ale nawał obowiązków gromadzących się od 2 miesięcy znów pokrzyżował mi plany, mam nadzieje, że i Ty mi wybaczysz :*

    i nie pisz, że symbolicznie bierzesz udział w orzechowej zabawie, bo Twoja tarta wymiata ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Gosiu-gratuluje pracy,oby poza calym dniem w pracy przyniosla rowniez pelna satysfakcje wynagradzajac wten sposob rozlake z dziecmi.
    Ta tarta jest po prostu......WOOOOOOOW!!!!!!!musze tutaj sie za ta ksiazka rozejrzec skoro ja polecasz :)
    Pozdrawiam i milego weekendu zycze :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Małgoś, powodzenia w pracy :)))
    A blog nie zając, nie ucieknie, a szerokie grono wielbicieli i tak będzie tu wchodzić i oglądać i oblizywać się, jak na widok tej tarty mniam mniam :)

    A wiesz, że ostatnio piekłam na tym spodzie tradycyjny placek dyniowy z warstwą z pasty orzechowej i był zabójczo dobry :) Kruchy, ale zwarty, maślany i niesamowicie słodki :) A że i ja zabiegana ostatnio okrutnie to sama nie wiem czy uda mi się go wrzucić przed końcem Orzechowego Tygodnia. No nic, jakoś to będzie z tym czasem :)

    Oj, alem się rozpisała ... buziak :***

    OdpowiedzUsuń
  5. oj, ja tylko sobie jęknę na widok tej smakowitej tarty
    p. Małgosiu mam to samo i na pocieszenie napisze ,że następny wolny weekend mam za 4 tygodnie :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Małgosiu!
    Dopiero co odkryłam Twojego bloga, a Ty chcesz znikać?:(
    Masz tu taki ciepły klimat, a Twoje zdjęcia..Można patrzeć i patrzeć;)

    Muszę Ci się przyznać, że dziś spędziłam chyba pół dnia na czytaniu Twoich wpisów zamiast zająć się wreszcie porządnie nauką...;)

    Z chęcią zawiatałabym do Ciebie na tartę orzechową i pochłonęła nawet 3 bez wyrzutów sumienia (kalorie dla mnie nie istnieją;)))

    Pozdrawiam serdecznie!

    PS. Jeżeli jutro znajdę mąkę żytnią albo razową gdzieś pośród holenderskich sklepików ze zdrową żywnością, to chyba po raz pierwszy w życiu skuszę się na upieczenie chleba!:)

    OdpowiedzUsuń
  7. No wlasnie! Tarta jest cudowna i juz zaluje, ze wyjelam z piekarnika cos innego :)

    Malgosiu to wspolne gotowanie to ma sens kiedy jest przyjemnoscia, a nie obowiazkiem. A wiadomo przeciez, ze lepiej poprzytulac sie z dziecmi niz za dlugo posiedziec w kuchni (co szczegolnie nam, piszacym kulinarne blogi czasem sie zdarza ;). Takze ciesz sie nowa praca i zycze Ci zeby przyniosla wiele satysfakcji :*

    Ide zamowic ksiazke, bo juz Ala mi o niej opowiadala, a argumentom takim jak ta tarta trudno sie oprzec:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Małgosiu, powodzenia w pracy! Życzę Ci, abyś Ty i Twoi Bliscy szybko odnaleźli się w nowej sytuacji:)
    A tarta - ach, nieważne, że ma milion kalorii, widać po składnikach jaka jest pyszna! Zdjęcia jak zwykle powalają na kolana:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zapomniałam o najważniejszym - oczywiście życzę Ci powodzenia w pracy!:))

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie liczy się ilość tylko jakość! A Ty egzamin zaliczyłaś chyba na rok naprzód :D. Cudne zdjęcia :).

    OdpowiedzUsuń
  11. Tarty piękne, godne podziwiania. I dwie bym pochłonęła z rozkoszą.
    A pracy...gratuluję.
    Majeczka za chwilę będzie dumna ze swojej mamy, a Ty jeśli masz radość z tego co robisz - to bądź o rodzinkę spokojona.
    Mam za sobą powrót po długim wychowawczym i był czas, kiedy na prawdę byłam bardzo zadowolona z tego co robię.
    Domowanie jest fajne, ale sama wiesz - i ono na swoje cienie :)
    Ja teraz w domu, choć nie z własnej decyzji...ale przed nowymi planami, zadanami i także zmianami :)

    Pozdrawiam ciepło
    spokojnej nocy
    Monika

    OdpowiedzUsuń
  12. Malgosiu, primo: wyprzedzilas mnie z tarta. wlasnie jutro mialam sie brac za jej pieczenie i teraz... sama nie wiem... :-)
    secundo: zycze Wam, aby cala Wasza rodzinka odnalazla sie w nowej sytuacji. na pewno bedzie dobrze :-))

    OdpowiedzUsuń
  13. Malgosiu, wiesz ze ja mocno trzymam kciuki, prawda? Oczywiscie bardzo sie ciesze z tej Twojej pracy, ale... tez mi bedzie tej Twojej porannej kawy przed ekranem komputera brakowac ;) Ale czasami tak bywa, wszystkiego miec nie mozna ;)

    Tarteletki wygladaja cudnie i nawet dzis je widzialam w ksiazce, bo tez ja juz mam! :)) Przepisy faktycznie ciekawie sie prezentuja :)

    PS: Jak juz wiesz, buleczki juz upieczone i praktycznie spalaszowane (pyyycha!!!) a chlebek bezdie jutro :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  14. Może i czasu masz mało, ale za to efekt tego tutaj ogromny!

    OdpowiedzUsuń
  15. Wiosenko27, ano właśnie, książki są świetne. Polecamy, prawda? :)

    Aga, wybaczam, wybaczam. :* Wcześniej wydawało mi się, że obowiązków mam tyle, że czasu ciągle mało, a dopiero teraz naprawdę widzę, jak ten czas przeciekał mi przez palce...

    Gosiu, dziękuję bardzo. :) Satysfakcja jest :), zawsze była, nawet wtedy, gdy swój zawód uprawiałam przed domowym komputerem. Teraz po prostu jest inaczej... A za książką się rozejrzyj, moim zdaniem warto mieć ją w swojej kulinarnej biblioteczce. :)

    Tili, no musisz wrzucić! Jeśli mnie się udało, to Tobie też! :)

    Margot, ojejjjjj :( To ja juz w takim razie nie narzekam. Trzymaj się kochana! :*

    Goś, po pierwsze primo, niezmiernie się cieszę, że tak bardzo podoba CI się na moim Pieprzu. :) Po drugie primo: chętnie bym CIę za tak miłe słowa ugościła i nakarmiła na co byś miała tylko ochotę. A po trzecie: nie zaniedbuj nauki!:) A już zwłaszcza z powodu mojego bloga. :D
    Będzie mi miło, jeśli weźmiesz udział w WP. :) Za życzenia dziękuję. Pozdrawiam gorąco. :)

    Elu, dla mnie gotowanie (wspólne czy nie) zawsze jest przyjemnością. :) A poza tym mam przecież małego pomocnika, który ciągle mi drewnianą łyżką w garach miesza. Więc mieszamy sobie razem. :D Mnie tylko ogromnie żal, że teraz na kulinarne przyjemności zostały właściwie tylko weekendy. :(

    Kasiuc, dziękuję! :* Pamiętam jak niedawno Ty pisałaś o wzmożonych zawodowych obowiązkach. Nie przypuszczałam, że wkrótce i ja zamienię swoją ciepłą domową posadkę na tę wychodną (chociaż ta domowa posadka też była okresowo pracowita, bo jednak w miarę możliwości starałam się wykonywać zlecenia). A wiesz Kasiu, teraz jeżdżę do pracy do samego centrum Twojego miasta. :)

    Olala, łooo matulu, jaki egzamin? :D

    Moniko L. w takim razie i ja trzymam kciuki za pomyślność Twoich nowych panów. :)
    A domowanie ma cienie, pewnie, że ma, ale ja te cienie nawet lubiłam. ;-)

    Cudawianki, ale dlaczego nie? Piecz, piecz! I wstaw na bloga. Porównamy wypieki i wystawimy Roux'owi oceny. :)

    Bea, nic nie mów, bo zaraz trysnę mokrym deszczem. :(
    A nic nie mówiłaś, że książka już doszła! Czekam na pierwszy wpis, będzie jakiś? :D Acha, nie mogę się doczekać na Twoją prezentację wypieków z WP! I nawet nie wiesz, jak mi fajnie, że buły smakowały. :)

    Oczko, łeee, jaki efekt...? Ja ubolewam nad tym, że teraz to już żadnych efektów nie będzie. :(

    OdpowiedzUsuń
  16. Cóż za pyszności na powitanie dnia mnie dzisiaj u Ciebie spotkały!
    Zdjęcia mówią same za siebie i aż kuszą aby upiec te tarty!
    Pozdrawiam,
    E.

    PS.
    Powodzenia, wszystko pójdzie jak po maśle.

    OdpowiedzUsuń
  17. Małgoś kochana, coż za wiadomość wspaniała! Zyczę Ci powodzenia w pracy! :) Opowiedz o niej coś więcej, jestem bardzo ciekawa :)

    Będę tęsknić za Tobą i Twoimi wpisami , zdjeciami. Mam nadzieje,ze troszkę czasu się znajdzie. Może nie tyle co teraz,ale choć ociupinka. No, bo ja tak egoistycznie..., bo tęsknić będę po prostu.

    Buźka Małgoś.:*

    Ps. U mnie też mała zmiana, napiszę @. :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Zapomniałam dodać, ze tarta orzechowa wygląda przepysznie!:)))

    OdpowiedzUsuń
  19. Malgosiu, gratuluje pracy !
    Widocznie warto bylo ja podjac skoro zrezygnowalas z porannych kawusiek :D
    A blog prowadz na tyle na ile dasz rade. Ja swojego tez zaniedbuje czesto ale nie jestem w stanie, mimo checi, ciagnac wszystkich srok za ogon.

    OdpowiedzUsuń
  20. Pomimo wszystko, gratuluję pracy, wspaniałego wypieku i życzę pozytywnych myśli :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Małgosiu, wypiek jest zachwycający. Zresztą także jestem fanką M. Roux i wprost kocham Jego książkę Jajka, muszę chyba napisać list do Mikołaja i poprosić o kolejną pozycję :-) Fakt, łączenie pracy, obowiązków domowych i wychowania dzieci będzie trudne, ale jestem pewna, że dasz sobie radę! W końcu my Polki XXI wieku jesteśmy kobietami sukcesu :-) Praca zawodowa jest równie ważna, a przy dobrej organizacji zapewne da się wszystko spokojnie połączyć. Pozdrawiam Małgosiu i czekam na wypieki z WP.

    OdpowiedzUsuń
  22. Małgoś przepiękne. No i witaj w gronie zapracowanych. Mam nadzieję, że od czasu do czasu znajdziesz czas na blog. A co z BB? Nadal będziesz pisywać?

    OdpowiedzUsuń
  23. Enchocolatte, ja mam nadzieję, ze jak po maśle. :)Zdecydowanie mam ochotę pozostać przy kulinarnej terminologii. :) Miłego dnia życzę. :)

    Majanko, cóż tu opowiadać... Praca oczywiście w moim zawodzie, w miejscu które tak naprawdę znam już od kliku lat, więc poniekąd to kontynuacja, tylko teraz na innych warunkach. :)
    Czekam na tę małpę, ciekawość mnie zjada. :)

    Ewo, no własnie... a najważniejsze sroki to własne dzieci. :) Im nie można odmówić czasu, cała reszta musi ustąpić...

    Szarlotku, dziękuję. Pozytywne myśli na razie daleko się majaczą. ;-)

    Kuchasiu, no z ta Polką XXIw. nie ma co dyskutować. :) Damy radę! :)
    A listo do św. Mikołaja napisz koniecznie! :)

    Kabamaiga, ech, tak sobie narzekam, narzekam, ale gdy tak sobie pomyślę, że wiele z Was pracuje i dzieci ma i bloga prowadzi, to mi jakoś raźniej się robi. Oswoję się z sytuacją i będzie mam nadzieję dobrze. A co do BB, nie planuję zmian. Tylko podobno ostatnio jakieś problemy techniczne były i BB szwankowało?

    OdpowiedzUsuń
  24. Małgosiu, o, jak fajnie, że pracujesz w moim mieście! ja się nie ruszam z Dąbrowy w ciągu tygodnia, bo siedzę w domu kołkiem przed kompem i nawet zajęcia dodatkowe Krzysia są tu na miejscu. Wpadłam już w rytm nowych obowiązków i nawet blogowanie (mam na myśli częstotliwość) nieźle idzie:)
    U Ciebie też tak będzie!!! Na pewno!

    OdpowiedzUsuń
  25. Małgosiu wszystkiego najlepszego na nowej drodze...:)będzie dobrze, początki są trudne ale później jak wejdzisz w rytm, będzie OK, trzymam kciuki!
    A tarta super!!!juz spisałam do zrobienia...pysznie wygląda!

    OdpowiedzUsuń
  26. Malgosiu, gratuluje!
    :)

    i z niecierpliwoscia bede czakala na Twoje wpisy :*

    OdpowiedzUsuń
  27. Małgosiu, powodzenia w pracy! I nie przejmuj się blogiem, w końcu wszystko sobie poukładasz :-) Ja i tak będę twoją wierną fanką. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  28. gratuluję pracy, powodzenia

    P.S. Wpadlabym na taką tartę

    OdpowiedzUsuń
  29. Wspaniała tarta, uwielbiam taką.
    Szkoda mi oczywiście Twoich wpisów, mam nadzieję, że jednak będziesz publikować tylko trochę rzadziej :)
    Gratuluję pracy i życzę Ci powodzenia,
    pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Witaj w klubie pracujących mam :)
    Ja niestety muszę wybierać miedzy pieczeniem a czytaniem dziecku książek.
    A odkąd stwierdziłam, że częściej fotografuję ciasta niż własne dziecko – przestałam
    Teraz piekę sobie a muzom.
    P.S. Książkę rzecz jasna też już mam :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Małgosiu, a ja byłąm święcie przekonana, ze Ty już pracujesz... Dlatego nawet przez myśl mi nie przeszło, by się z TObą na kawę umawiać podczas moich przedpołudniowych spacerów po Gdańsku!

    No nie...:)

    To teraz obydwie pracujemy! ;) Z tym, że ja po pracy na razie jeszcxe mam luzy. Ale czasem marzy mi się, by już tych luzów nie mieć...

    OdpowiedzUsuń
  32. Nieważne że tłuste i kaloryczne. Zdjęcia i opisy są tak sugestywne, że koniecznie muszę je zrobić. Mniam...:)

    OdpowiedzUsuń
  33. Wygląda zjawiskowo, i smakuje pewnie też. Trzeba będzie się za to zabrać :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Praca najwazniejsza i ja sie ciesze, ze wrocilas, z pewnoscia jestes zadowolona :) Zycze spelnienia wszelkich oczekiwan z nia zwiazanych!
    Orzechowa tarta wspaniala!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawiony komentarz. :) Jestem winna Ci informację: blog jest moderowany, spamowi i pyskówkom mówimy stop. We wszystkich innych sprawach zapraszam. :)