Mimo, że do prima aprilis jeszcze dość daleko - trochę sobie wczoraj zażartowałam, zapowiadając rychłe pojawienie się na blogu toffi. :D
Mam nadzieję, że nikt, kto tutaj zagląda – nie weźmie mi tego za złe? ;-)
Na swoje usprawiedliwienie dodam, że trochę jednak toffi będzie, w postaci sosu do ciasta.
A w roli głównej ciasto marchwiowe. Lekko piernikowe, wilgotne. Z dużą ilością orzechów.
Zapewne ile gospodyń – tyle przepisów na ten wypiek. Ja tym razem podpatrzyłam recepturę w najświeższym wydaniu magazynu „Delicious”. W oryginale wierzch ciasta był udekorowany kremem twarożkowo – maślanym. A ja tym razem miałam ochotę na słodkie, pyszne toffii... :)
Polecam! To bardzo smaczny duet. :)
Ciasto marchwiowe z orzechami włoskimi i sosem toffi
podpatrzone w „Delicious” nr 3/2012 – z moimi zmianami
Ciasto:
3 jaja średniej wielkości
180g muscovado
150ml oleju słonecznikowego
230g mąki
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 ½ łyżeczki cynamonu
½ łyżeczki imbiru sproszkowanego
½ łyżeczka przyprawy do piernika
szczypta soli
ok. 250g surowej marchwi
ok. 100 + 50g orzechów włoskich (w oryginale pekan)
Sos toffi:
40g masła
50g śmietanki (36 lub 30%)
50g brązowego cukru
szczypta soli
Rozgrzać piekarnik do temp. 180st.C (grzałki góra - dół). Przygotować okrągłą formę o średnicy 20cm – wysmarować tłuszczem i oprószyć mąką, lub wyłożyć papierem do pieczenia.
Obraną marchew zetrzeć na grubych oczkach tarki. 100g orzechów grubo posiekać.
Mąkę przesiać do osobnej miski, wraz z proszkiem do pieczenia, solą i przyprawami.
Jaja ubić z cukrem na puszystą masę. Cały czas mieszając dolać olej, a następnie mąkę. Na koniec wmieszać startą marchew i posiekane orzechy.
Wylać masę do foremki. Na wierzchu ułożyć pozostałe orzechy.
Piec ok. 50 min. (grzałki góra – dół). Patyczek włożony w środek ciasta – powinien być suchy. Ostudzić.
W międzyczasie przygotować sos toffi:
W garnuszku umieścić wszystkie składniki sosu. Postawić na małym ogniu – zagotować. Gotować (ciągle na niewielkim ogniu), bardzo często mieszając, aż sos nieco zgęstnieje. Lekko przestudzić (tylko tyle, żeby odparować).
Polać wystudzone ciasto.
Smacznego!
Przepiękne to Twoje ciasto! A ta polewa i orzeszki,... przysłowiowa "wisienka na torcie"!
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia;)
Małgosia, cudowne ciasto, kolory i zdjęcia. Pozdrawiam bardzo serdecznie :)
OdpowiedzUsuńTa kropelka toffi aż się prosi o zgarnięcie palcem i zlizanie!
OdpowiedzUsuńAle piękne to ciacho Małgosiu! Mniam, aż ślinka cieknie.
OdpowiedzUsuńMały żarcik,ale jakże miły.
Pyszności pokazujesz Kochana:)
Uściski:*
więcej sosu toffi! :> spróbujemy w zestawie z marchewką, ale mamy nadzieję, że toffi jeszcze u Ciebie zagości w większej ilości, co? :)
OdpowiedzUsuńTo połączenie musi być niesamowite!
OdpowiedzUsuńjestem zachwycona! Twoim blogiem, fotografiami! Cuuuudo!!
OdpowiedzUsuńto się pani doigrała , jutro o 6 mam autobus do Gdańska....
OdpowiedzUsuńMałgosiu nie dość ,że z marchewką to jeszcze z toffi i te zdjęcia ,ach jesteś genialna
robię podobne tylko daję dużo więcej marchewki :) Bardzo podoba mi się to połączenie z sosem toffi. Piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńJadłam tylko z polewą z serka, ale ta toffi tak mnie kusi, mmmm ! :D
OdpowiedzUsuńNieziemsko to wygląda. Aż ślinka cieknie :D
OdpowiedzUsuńPrezentuje się wręcz obłędnie pięknie! Chętnie bym skosztowała z takim ociekającym toffi :)
OdpowiedzUsuńGosia myślałam że na weekend zrobię ciasto - puding daktylowe wg dziuuni, tam też jest taki sos toffi do polania, ale może jednak marchewkowe wyjdzie. Musiała być chyba jakaś dobra okazja, że takie słodkie ciasto upiekłaś. Wszystkiego najlepszego
OdpowiedzUsuńPięknie się ten brąz z tym fioletem na zdjęciach połączył!
OdpowiedzUsuńCiasto wygląda bosko! Ależ nabrałam ochoty na takie orzechowe smaki :) NO wyjadła bym je z tych zdjęć .. tylko się nie da ;)
OdpowiedzUsuńCiasto wygląda smakowicie, ta ciągnąca polewa;) Skusiłabym się;)
OdpowiedzUsuńO matko!!!! Koniecznie muszę zrobić!!!!
OdpowiedzUsuńO żesz...
OdpowiedzUsuńMałgosiu- czapki z głów!
Musi bajecznie smakować :-)
Pozdrawiam,
unamujer
"O święta matko wszystkiego co słodkie!"
OdpowiedzUsuńTen fantastyczny duet wygląda wprost oszałamiająco!! :)
Bardzo smaczny duet.
OdpowiedzUsuńMalgos, piekne Twoje marchwiowe:-)
OdpowiedzUsuńA wiesz, ja za soba mam tyle marchewkowcow, i pieczonych i probowanych w roznych miejscach a mimo to ciagle cos wypada po drodze, ze ow marchewkowy u mnie nie gosci..
na chwile obecna pozwole sobie wyobrazic siebie z filizanka kawy tudziez herbaty chai i kawalkiem Twego ciasta, wyglada wysmienicie.
Usciski!
Malgos, piekne Twoje marchwiowe:-)
OdpowiedzUsuńA wiesz, ja za soba mam tyle marchewkowcow, i pieczonych i probowanych w roznych miejscach a mimo to ciagle cos wypada po drodze, ze ow marchewkowy u mnie nie gosci..
na chwile obecna pozwole sobie wyobrazic siebie z filizanka kawy tudziez herbaty chai i kawalkiem Twego ciasta, wyglada wysmienicie.
Usciski!
Też wolałabym z sosem toffi - jakoś nie przepadam za kremami ;)
OdpowiedzUsuńMałgosiu, Twoje ciasto wygląda pysznie !
Łał, ale cudo!
OdpowiedzUsuńJak by było na kartce, to chyba bym zeżarła papier.
Jesteś mistrzynią, albo słodziej - Mistrzuniem.
Łomatulu jaki piękny kawałek ciasta i ta polewa ,no uwielbiam marchewkowe i różne kombinacje już piekłam ale to jest Zaje...te (przepraszam za wyrażenie ale tak na jego widok zareagowałam)Muszę upiec bo zwariuję :)
OdpowiedzUsuńRewelacja! Świetnie połączenie karmelu z ciastem marchewkowym! Małgosiu czy korzystasz z obiektywu do makro?Zdjęciam masz genialne! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, dziękuję! :) Oczywiście polecam, bo jak wszystkie ciasta marchwiowe - jest po prostu bardzo smaczne. :)
OdpowiedzUsuńVaniliia81, makro? :) Nieee. :) Zdjęcia robię obiektywem o uniwersalnym zakresie ogniskowych, nie posiadającym funkcji makro. :)
Pozdrawiam!
Piękne zdjęcia i smakowite ciasto, palce lizać! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńTo musi byc prawdziwa bomba! Wyglada przepysznie!:-)
OdpowiedzUsuńDzięki Małgoś, widzisz ja zielona jak szczypiorek na wiosnę ;)
OdpowiedzUsuńciasto idealne! :)
OdpowiedzUsuńGdy zobaczylam zdjecie z orzechami to pomyslalam: musi byc przepyszne z orzechami pekan! Czytam przepis i prosze: " w oryginale orzechy pekan":) Musze sprobowac! pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu zrobiam moje pierwsze w życiu ciasto wegańskiei było to właśnie caisto marchewkowe. Piękne zdjęcia, bardzo apetyczne.
OdpowiedzUsuńO mamo!!! wygląda obłędnie! marzy mi się taki kawałek... a zdjęcia powalają :)
OdpowiedzUsuńPrawda ciast marchewkowych widziałam już wiele ale to zdecydowanie wygrywa. Pięknie ci wyszło zarówno ciasto jaki i zdjęcia. Koniecznie wypróbuje.
OdpowiedzUsuńKrysia
http://codziszjemnasniadanie.tumblr.com/
Kusiło tak mocno, że po prostu nie mogłam go nie upiec. I oto jest, wilgotne, pełne orzechów, przepyszne ciacho. O sosie toffi już nie wspomnę :) Zachęcam tych którzy jeszcze nie wypróbowali przepisu! :-)
OdpowiedzUsuńTo ciasto ma jedna ogromna wade-ZA SZYBKO ZNIKA Z TALERZA ;) a sos toffi...poezja smaku
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo się cieszę, że przypadło Wam do smaku! :D Pozdrawiam wiosennie! :)
OdpowiedzUsuńJa dzis pieke po raz drugi,juz mi slinka cieknie ;)Pozdrawiam Aga
OdpowiedzUsuńsuper przepis
OdpowiedzUsuńNie mam muscowado a już zagrzałem piekarnik.
OdpowiedzUsuńW takim razie do ciasta daj zwykły biały cukier (chyba, że masz może trzcinowy jasnobrązowy?). Tylko nie rób polewy na zwykłym cukrze, bo nic z tego nie będzie. Po prostu polewę pomiń. Z tym, że na ciasto na białym cukrze ma już trochę inny smak. :)
UsuńMałgosiu...
OdpowiedzUsuńNajpierw pojechałem od siebie ze wsi do miasta Kraków, bo tam w jednym sklepie mieli Muscovado. Następnie w wigilię dnia kobiet, ...upiekłem. Efekt? Po 34 latach małżeństwa po raz pierwszy żona powiedziała do mnie, cyt.: Kocham Cię.......Stary.
Pozdrawiam , Kazik
O qrcze... i co ja mam powiedzieć..."Stary"? ;-) Pewnie kocha i bez ciasta, ale wiesz... ta polewa otwiera ludzi. :) No cieszę się, cieszę, że zdecydowałeś się jechać specjalnie po ten "inny" cukier, bo co tu dużo mówić - w smaku zupełnie nie przypomina naszego zwykłego, białego... Pozdrawiam. :)
UsuńGosiu, mam prozaiczne pytanie odnośnie piekarnika: "Rozgrzać piekarnik do temp. 180st.C"- termoobieg czy "tryb zwykły". Zamierzam zaskoczyć moją rodzinkę na święta:)
OdpowiedzUsuńz góry dziękuję za odpowiedź!
Grzałki góra - dół. :) Zaraz dopiszę w przepisie. :) Udanego wypieku! :)
UsuńPięknie dziękuję!
Usuńmam nadzieję, że się uda:)
PS Uwielbiam Twojego bloga. Największym hitem jest zupa Dal- robię już niemal z zamkniętymi oczyma:) Moi znajomi sami się o nią proszą za każdym razem:) pychota!
pozdrawiam:)
Bardzo się cieszę! :) Zapraszam jak najczęściej. :)
Usuń