czwartek, 30 kwietnia 2015

Burgery Yotama. Wprost z Jerozolimy.


Cóż..., Ottolenghi po prostu świetnie wie jak to się robi, żeby było dobrze. :) Jego przepisy to połączenie dobrego smaku i prostoty. Monika Walecka powiedziała kiedyś, że Ottolenghi nie może się mylić. I w zasadzie nie mam tutaj nic więcej do dodania. Podpisuję się pod tym stwierdzeniem obiema rękami.
Kto jest w posiadaniu książek kucharskich Ottolenghiego, ten wie, że najeść się można już podczas samego czytania receptur. Smaki i armaty urzeczywistniają się, jakby potrawy nie tylko widniały na kartach, ale stały tuż obok. :) 


Prezentowany dzisiaj przepis na burgery pochodzi z książki „Jerozolima” (autorstwa Y. Ottolnghiego i S. Tamimi).
To, co wyróżnia burgery Yotama i Samiego, od zwykłych indyczych kotletów, jakie pewnie nie raz sami szykowaliśmy - to dodatek lekkiej cukinii, aromatycznych przypraw oraz pachnących, świeżych ziół. Zwłaszcza mięta cudownie aromatyzuje, nadając przyjemnej świeżości. Mięso jest soczyste i pulchne.


Nie mniej ważny jest sos. Autorzy proponują mieszankę kwaśnej śmietany i jogurtu, doprawione sumakiem, cytryną i czosnkiem. Ja pozwoliłam sobie na wprowadzenie kilku małych zmian z nim związanych. Przede wszystkim zupełnie zrezygnowałam ze śmietany (lubię „czyste”, lekkie sosy jogurtowe), a do tego urozmaiciłam go dodatkiem świeżego ogórka. Trochę jak w tza-tzikach, tylko lepiej. :)


Moja rodzina zajadała się burgerami i sosem w towarzystwie sezamowej bułki i sałaty, ochoczo wołając o dokładkę. Ja za namową Yotama, poszłam w prostotę widoczną na talerzu.
Co tu dużo gadać..., trzeba próbować. :)


Burgery z indyka i cukinii, oraz sos jogurtowy z sumakiem i ogórkiem
wg przepisu Y. Ottolenghi i Sami Tamimi z książki „Jerozolima” (z moimi niewielkimi zmianami)
ok. 18 szt. małych, lub 9 szt. dużych (do nadziewania bułki)

Burgery:
500g mielonego mięsa indyczego
1 cukinia (niezbyt mała, ok. 200g)
1 jajko
garść posiekanej świeżej mięty
garść posiekanej świeżej kolendry
2 ząbki czosnku
40g dymki posiekanej (zrezygnowałam)
1 łyżeczka mielonego kuminu
¼ łyżeczki pieprzu kajeńskiego (lub do smaku, Ottolenghi proponuje 1 łyżeczkę)
1 łyżeczka soli + szczypta
¼ łyżeczki pieprzu czarnego grubo mielonego (lub do smaku, wg Ottolenghi ½ łyżeczki)
olej do smażenia (użyłam oleju rzepakowego)

Rozgrzej piekarnik do temp. 220 st. C.
Cukinię zetrzeć na grubych oczkach tarki, oprószyć szczyptą soli i pozostawić na kilka minut, aby cukinia puściła sok. Następnie odcisnąć (np. przez sito), aby pozbyć się nadmiar płynu.
W dużej misce umieścić mielone mięso wraz z jajkiem, cukinią, dymką (u mnie brak), drobno poszatkowaną miętą i kolendrą, oraz wszystkimi przyprawami (ilość przypraw najlepiej dostosować do własnego smaku). Całość porządnie wymieszać.
Na patelni rozgrzać olej (ilość taka, aby pokryła dno). Formować w dłoniach kotlety, nieco rozpłaszczone (wielkość dowolna, można niezbyt duże – jak na zdjęciach, albo większe, jeśli chcemy nadziewać nimi bułki do burgerów). Aby mięso nie kleiło się zbyt mocno i łatwo odchodziło od dłoni, można ręce odrobinę nawilżyć wodą lub oprószyć mąką (stosowałam tę drugą metodę).
Układać na rozgrzanym oleju i obsmażyć na średnim ogniu, ok. 3-4 min. na każdą stronę, aż nabiorą złotobrązowego koloru. Następnie przełożyć je na blachę wyłożoną papierem do pieczenia i wstawić do nagrzanego piekarnika na ok. 5 min.
Podawać ciepłe, lub w temp. pokojowej, np. z sosem jogurtowym i świeżym ogórkiem (przepis poniżej), albo w formie klasycznych burgerów w bułce, z ulubionymi dodatkami.


Sos jogurtowy z ogórkiem i sumakiem:
4 mini ogórki (albo 1 większy)
150g gęstego jogurtu naturalnego (typu greckiego)
skórka otarta z ½ cytryny (niewoskowanej)
malutki ząbek czosnku
1 łyżka oliwy extra vergine
½ łyżeczki sumaku
sól, pieprz do smaku

Jogurt wymieszać z drobno utartym czosnkiem, skórką z cytryny, przyprawami i oliwą. Dodać obrane ze skórki i pokrojone w grubą kostkę ogórki. Odstawić na min. 20 min. aby smaki się połączyły.

9 komentarzy:

  1. Małgosiu co wyróżnia burgery napisałaś, ale trzeba jeszcze napisać co wyróżnia Twoje obłędne zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karolina, to przemiłe, dziękuję! <3 Sama odbieram własne zdjęcia zwyczajnie, ale zawsze mnie cieszy, jeśli inni widzą je lepiej ode mnie. :)

      Usuń
  2. Uwielbiam Twoje zdjęcia, nie można od nich oczu oderwać! A burgery wyglądają smakowicie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Yotam jest moim absolutnym mistrzem. Geniusz! Te kotlety już próbowałam - dzięki cukinii nie są suche co zwykle spotyka koltety pieczone w piekarniku

    OdpowiedzUsuń
  4. Moje pochodzą ze sklepu ze starociami, a to oznacza, że zwykle tylko pojedyncze sztuki są do kupienia...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawiony komentarz. :) Jestem winna Ci informację: blog jest moderowany, spamowi i pyskówkom mówimy stop. We wszystkich innych sprawach zapraszam. :)