czwartek, 5 marca 2009

Kruche pierożki z suszonymi morelami



Mówiłam już, że moje dzieci za coś słodkiego do schrupania dadzą się pokroić na kawałeczki? Nieważne... czekolada, ciasto, ciastko, cukierek... Byle słodkie! A im bardziej słodkie – tym lepiej... Podobno niedaleko pada jabłko od jabłoni... Wypisz – wymaluj nasze „jabłuszka” bardzo podobne do matki i ojca... ;-)
Gdybym postawiła tabliczkę czekolady albo paczkę cukierków na stole – jestem pewna! Nie odeszłyby od nich, aż pusty papierek czy pusta torebka dna by nie ujrzała... Niedobrze. Ano niedobrze i dlatego choć z ciężkim sercem, ale słodycze są reglamentowane. ;-)
O ile z synem można już zawrzeć pewne układy i w miarę się ich trzymać, o tyle niespełna dwuletnia córeczka ma w nosie wszelkie zakazy i głośno domaga się słodkiego. Cwana jest do tego, bo zawsze wypatrzy, w której aktualnie szafce przechowuję dobroci (zmieniam lokalizację dość często, jak się okazuje wszystko na darmo ;-)) i dzikie serenady pod nimi odśpiewuje. ;-)
No więc staram się przechytrzyć własne dzieci, podtykając im co zdrowsze smakołyki. Nie jest łatwo, ale sałatki owocowe, suszone owoce, owsiane ciasteczka, czy ciasto marchwiowe z powodzeniem zostały oswojone. :)



A teraz dołączyły do grona te świetne ciasteczka – pierożki nafaszerowane suszonymi morelami, przepis na które znajdziecie w Kuchni Alicji.
Ciasto jest niezwykle kruchutkie i maślane, a nadzienie...zdrowe. :) Bo że pyszne, to nie muszę mówić? ;-)
Upiekłam je z myślą o dzieciach, ale sama zjadłam ich już ho ho! A może i więcej. :)
Żeby jeszcze tylko łatwiej się lepiło te pierożki. Moje ciasto niestety trochę się rwało i pękało, zwłaszcza wtedy, gdy było zimne (prosto z lodówki). Nie będę ukrywać, że to praca dla cierpliwych, ale też i efekt końcowy szczególny. :)



Kruche pierożki z suszonymi morelami
cytuję za Margot z bloga Kuchnia Alicji (z moimi bardzo niewielkimi zmianami)

Ciasto:
200 g zimnego masła
1/2 szklanki cukru pudru
2 szklanki mąki
1/2 szklanki skrobi ziemniaczanej
1 jajko
1/2 łyżeczki sody (gaszonej w ½ łyżeczce octu winnego)

Nadzienie:
250 g suszonych moreli
½ szkl. rodzynek (sparzonych i odsączonych)
cukier do smaku – dałam 1 łyżkę cukru trzcinowego

Morele posypać cukrem, zalać niewielką ilością wody i gotować na małym ogniu do miękkości. Pokroić w julienne, dodać garść sparzonych rodzynek. *
Posiekać masło z przesianą mąką i skrobią ziemniaczaną, wymieszać z cukrem pudrem, a potem z lekko ubitym jajem. Dodać sodę oczyszczoną zmieszaną z octem winnym (uwaga! spieni się). Zagnieść kruche ciasto i wstawić ja na pół godziny do zamrażarki lub na godzinę do lodówki. Ze schłodzonego ciasta odrywać kawałeczki, formować z nich kulki i rozwałkować je na placuszki. Na środek kłaść przygotowane nadzienie i lepić pierożki. Rozmiar – dowolny, wg upodobania. Gotowe ciastka układać na suchej blasze i smarować je mieszaniną jajka i mleka. Piec w temperaturze 200 stopni do uzyskania złotego koloru.
Po przestudzeniu można posypać cukrem pudrem.

* Ponieważ moje morele nie były zbyt wysuszone, ale w miarę jędrne, więc pominęłam etap gotowania ich w wodzie. Pokroiłam je w kosteczkę i wymieszałam z cukrem i sparzonymi rodzynkami.

35 komentarzy:

  1. Z dwulatkiem nie wygrasz ;)
    Śliczne zdjęcia, aż ślinka cieknie... :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Malgosiu sliczne te pierozki i napewno niebo w gebie:)

    pozdarwiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Wygladaja przesmacznie! Ale jesli to przepis dla cierpliwych, to nie wiem czy powinnam probowac ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Małgosiu jest bardzo miło ,ze pierożki i smakują i tak pięknie sie prezentują ,a zwłaszcza w tych małych łapkach
    Dobrze ,ze Joanna je znalazła i nam przetłumaczyła

    OdpowiedzUsuń
  5. Czy ja też dostanę ciasteczko? Mogę nawet odśpiewać dziką serenadę :D
    Wyglądają cudownie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Moja rodzicielka też miała ze mną zagwozdkę - nie dość, że niejadek, to jeszcze pożeracz słodyczy na skalę masową. Trudniłam się za pacholęcia namierzaniem słodyczy w szafkach kuchennych - nie dało się ich przede mną ukryć ;))

    To ja poproszę to ciastko! ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. takie słodkie maluchy
    to nie dziwię się,
    że lubią słodkości:-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Małgosiu , moja córa też tak ma - obiad się nie zmieści , ale słodycze - zawsze ! ;)
    Pierożki cudne - wczoraj zobaczyłam je na Cinie i ogromnie mi się spodobały ! Chyba wybiorę się do sklepu po morele :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Małgosiu, jakie słoneczne zdjęcia! Pierożki te są u mnie w kolejce do wypróbowania. Mam już tyle przepisów do testowania, że nie wiem od czego zacząć. Wszystko takie smakowite. Może w kolejności alfabetycznej?;)
    Śliczną masz córeczkę!

    OdpowiedzUsuń
  10. Piekny kolor! Zachwycajace:)

    OdpowiedzUsuń
  11. prezentują się bosko, naprawdę, sama mam na nie ochotę, choć wiesz ja mało słodka jestem ;) raczej wytrawna

    OdpowiedzUsuń
  12. Wyglądają cudnie i zapewne tak smakują, nic dziwnego, że się maleństwu tak oczy świecą ze szczęścia na tym zdjęciu.

    OdpowiedzUsuń
  13. ale pysznosci... az sie glodna zrobiłam. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. zapowiada się pysznie, mam wielką ochotę na słodkie ciasteczka ale gotowanie i pieczenie musi zaczekać na chwilę wolnego. Piękne zdjęcia, wyobrażam sobie jak musiały pachnieć pieczone suszone morele, aj

    OdpowiedzUsuń
  15. No więc Wy sobie jedzcie, a ja popatrzę i popodziwiam piękne pierożki, aż mi się znudzi ten dobrowolny masochizm :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Wow, jakie one superowe :)! Wyglądają przecudnie i taaak smacznie :). Pycha :)! I zdjęcia piękne :).
    Moja rodzinka też ma duże zapotrzebowanie na słodycze. Wczoraj brat usiadł sobie przed telewizorem z tabliczką czekolady i ot tak, przy oglądaniu, zjadł ją całą ;). Ale co poradzić :)...

    OdpowiedzUsuń
  17. Pierożki już mi się bardzo spodobały u Margot.
    Twoje są równie urocze!

    A propos dzieci uwielbiających słodycze, to cały czas mam przed oczami pierworodnego syna naszych przyjaciół, którego pewnego razu zastaliśmy siedzącego pod lodówka. Na pytanie co robi? Padła odpowiedź : "Pilnuję lody"
    :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Anoushka dobre! :)))))
    Nie wiedzialam ze lody sa takie wredne i moga uciec :D
    Malgosia Twoje Dzieci maja Super Mame wiesz?:) Pierozka bym zjadla, ale nie wiem czy mi sie chce lepic :p

    OdpowiedzUsuń
  19. To masz zabawy ze słodyczolubną dwulatką :)))

    A pierożki bardzo mi się podobają i zainspirowałaś mnie do zrobienia takich, tym bardziej że sporo bakalii mam w lodówce :)))

    OdpowiedzUsuń
  20. A, już je u Alicji podziwiałam! Bardzo ładne są, a do tego calkiem zdrowe, bo jednak suszone morele sa gł. składnikiem :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Kochane Kobiety! (ups! pardon! mężczyźni też!) dziękuję za każde miłe słowo. :-) Ciasteczka dobre były, ale się skończyły. Jak wszystko zresztą co dobre. ;-)

    Poleczko, wiesz z tą super mamą to ja nie wiem...;-) Gdybym była super - to może by mniej się za mną kłóciły, a tak buzie im się nie zamykają...i to nie tylko z powodu jedzenia smakołyków. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  22. bardzo smaczniusio wyglądają:) Też bym chętnie zjadła chociaż jednego;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Malgosiu ja sie bardzo staram ich nie widziec, zignorowac na calej linii, ale takim sposobem mi nie pomagasz... ;) Predzej czy pozniej zrobie pewnie i ja :) Slicznosci!

    OdpowiedzUsuń
  24. to dopiero pyszności! Małgosiu, każdy dałby się za to pokroić ;)
    pzdr, Ally

    OdpowiedzUsuń
  25. Zajrzałam tutaj pierwszy raz i jestem pod ogromnym wrażeniem: i zdjęcia i przepisy. Gratulacje. a pierożki wyglądają niesamowicie

    OdpowiedzUsuń
  26. Małgosiu, skrobnęłabyś mi maila, tak żebym mogła do Ciebie napisać, bo mam małą sprawę :)))
    Mój: tilianara@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  27. Och cóż to za walkę ostrą musimy z naszymi dziećmi toczyć. ;)))
    Zachęcające pierożki, jak nie przestanę na nie spoglądać to i ja zacznę Ci tu serenady śpiewać. ;)))

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  28. Małgosiu, nominowałam Cię do Kreativ Bloggera , szczegóły na moim na blogu:-)

    OdpowiedzUsuń
  29. Wybaczcie, że od tylu dni się nie odzywam. Chwilowo mocniej pochłonęła mnie praca zawodowa i czasu brakuje. Myślę, że lada dzień znów będę miała więcej czasu dla siebie i na blogowe przyjemności.

    Witam na blogu nowych czytelników: Kb i Lolka - czujcie się jak u siebie. :)

    Olu, bardzo mi miło. Dziękuję! :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Witam, zostałaś wytypowana przeze mnie do nagrody Kreativ blogger award. Reszta informacji na moim blogu. Pozdrawiam serdecznie
    Beata
    http://lubie-gotowac.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  31. Witam, również przez mnie zostałaś wytypowana do nagrody Kreativ Blogger Award. Nie wyobrażam sobie mojej listy nominowanych bez Twojego bloga.
    Pozdrawiam gorąco :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Bardzo ciekawe połączenie. Muszę wypróbować, bo morele w domu schodzą znacznie gorzej niż orzechy czy suszona żurawina. Co do dzieci - łasuchów to znam to z autopsji. Konkretnie sama byłam takim dzieckiem, które wygrzebało słodycze nawet z najwymyślniejszego schowka i niestety teraz mam ciągłe problemy z wagą. Kochani rodzicie nie przekarmiajcie z miłości swoich dzieci! Pozdrawiam Banty

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawiony komentarz. :) Jestem winna Ci informację: blog jest moderowany, spamowi i pyskówkom mówimy stop. We wszystkich innych sprawach zapraszam. :)