wtorek, 2 marca 2010

Soba. Kurczak.Warzywa.


Co jakiś czas mam kulinarne nawroty. Mówiąc młodzieżowym slangiem – mam fazę. :D Jak się czegoś przyczepię – to nie poprzestaję na jednym wykonaniu, ale po wielokroć powracam. Fazy mam różne: na tamto i na siamto... Przychodzą i odchodzą, po jakimś czasie znów wracają.


Moja obecna przyszła kilka tygodni temu. A zaczęło się od wyjścia z R. do kina. Oprócz kina był też tajski obiad na mieście. Nic co bym już wcześniej nie jadła, ale to wystarczyło, by znów „zaskoczyć na azjatyckie smaki”. :D Zresztą właśnie TE smaki powracają do mnie dość regularnie.
Obecnie nastąpił wielki powrót soby... Smaczna nazwa, prawda? :)
Niewiele jej trzeba. Dobry sos sojowy to podstawa. Reszta według uznania. My lubimy tak...


Soba z kurczakiem i warzywami

1 pierś z kurczaka
3-4 łyżki sosu sojowego jasnego
1 ząbek czosnku
1 marchewka
1 mały por
garść pędów bambusa (z zalewy)
1-2 łyżki oleju arachidowego (zamiennie używam oleju z pestek winogron)
2 porcje makaronu gryczanego soba

Pierś kurczaka pokroić w kostkę. Czosnek drobniutko posiekać lub drobno utrzeć – wrzucić do sosu sojowego i wymieszać. Kurczaka zalać sosem - pozostawić na min. 30 min. lub dłużej (często przygotowuję dzień wcześniej i zostawiam na noc w lodówce).
Marchewkę obrać i pokroić w cienkie słupki. Pora umyć, osuszyć i pokroić po skosie w piórka. Pędy bambusa z zalewy odsączyć, w razie potrzeby pokroić w cienkie paseczki.

W garnku nastawić wodę do ugotowania soby.
W międzyczasie w woku, lub głębszej patelni rozgrzać olej. Wrzucić kawałki kurczaka i szybko przesmażyć - mieszając, tak by mięso ścięło się z wszystkich stron. Dodać marchewkę, pora i pędy bambusa. Podlać całość sosem sojowym pozostałym z kurczaka i znów często mieszając smażyć całość ok. 1-2 minut (warzywa powinny być lekko twardawe).
Odcedzić ugotowaną sobę, wrzucić do woka (patelni) i wymieszać z resztą składników. Podawać od razu.
Smacznego!

38 komentarzy:

  1. Bardzo apetyczne zdjęcia...bardzo!
    To jest pyszne zestawienie smaków...lubie, na razie nie jem mięsa więc nie spróbuję, ale nie wykluczone że ugotuję, w koncu reszta domowników nie jest na diecie :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Wooow!!! Coś jest inaczej... Mam rację? Fotki jeszcze bardziej superowe!

    OdpowiedzUsuń
  3. Za mną też ostatnio chodzi soba. Czuję to ;) Nawet już rękę w sklepie po ten makaron wyciągałam, ale zwyciężył inny pomysł, z powodu laurowych liści, oczywiście...

    OdpowiedzUsuń
  4. Już Liska pisała o sobie, a teraz jeszcze Ty, Małgosiu... Ogromną mam ochotę. Tyle tylko, że teraz już nie wiem, na którą wersję się zdecydować. Bo obydwie zapowiadają się niezmiernie smakowicie. ;))

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Małgoś..
    to pierwsze zdjęcie.. cudne..
    fajne to Twoje jedzeniowe fazy :-)
    i oby więcej takich inspirujących wyjśc

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow, jakie zdjęcia, mniam, mniam! Nic tylko siadać i jeść:)))
    A ja soby jeszcze nie jadłam, więc z chęcią spróbuję w Twojej wersji Małgoś:)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale mi się te zdjęcia u Ciebie podobają! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. miesiąc temu zaopatrzyłam sie w ten makaron i od tamtej pory czeka cierpliwie na swoje 5min. I mam dziwne przeczucie, ze po obejrzeniu Twoich zdjęć, w końcu doczeka się na swoja kolej :)

    OdpowiedzUsuń
  9. o proszę! Mam jeszcze trochę soby od Polci, cyca kuraka mam w zamrażalinku, sos sojowy jest, marchewa... Jeszcze tylko pędem po pędy :)

    Małgoś, zdjęcia - klasa! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Danie niezwykle apetycznie się prezentuje.
    Co i rusz sięgam po somen i udon. Soby nie miałam okazji kosztować, chyba czas to zmienić.

    pozdr
    agata

    OdpowiedzUsuń
  11. Malgosiu, to pierwsze zdjecie jest p-o-w-a-l-a-j-a-c-e!!! Jestem pod glebokim wrazeniem... Kolory idealnie na nim ze soba wspolgraja, jest piekne w swojej prostocie. Moje male wielkie 'wooow' :))

    A samo danie oczywiscie tez bardzo ciekawe, bardzo moje smaki jak wiesz ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Małgosiu, to chyba jakaś zbiorowa faza, bo ja też mam od tygodnia smaka na Azję :D A do makaronu po japońsku nie trzeba mnie długo namawiać :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Małgosiu - to pierwsze zdjęcie - klasa!
    Też miewam takie fazy, przeważnie na przemian - włoską i bliskowschodnią ;)
    A za pałeczki szacunek - cały czas sobie obiecuję że się w końcu nauczę nimi jeść ;)
    Pozdrowienia gorące :)))

    OdpowiedzUsuń
  14. Pierwsze zdjęcie mnie oczarowało:)
    I ja mam "fazy", na różne smaki i cisnę do bólu wtedy, aż do następnej fazy:)

    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
  15. Malgosiu, po pierwsze-wspaniale zdjeciA! szczegolnie to pierwsze, genialne.
    Po drugie, cale danie zapowiada sie wspaniale. Zamiast kurczaka dodam tofu, zeby bylo wegetariansko i bedzie pyszny obiad:D

    pozdrawiam cieplo

    OdpowiedzUsuń
  16. Małgoś to pierwsze zdjęcie to mistrzostwo świata - wszystko idealne, pion, ostrość, światło, a ten makaron prawie wychodzi ze zdjęcia - wielkie WOW :)
    A smaki na talerzu - dobre, bardzo lubię taki szybki obiadek :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Już zanotowałam i koniecznie muszę wypróbować :)
    A do tego przepiękne zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
  18. Małgoś kuchni japońska zaczyna mnie prześladować, gdzie się nie obrócę tam ... ona :)
    Soba na liście rzeczy do kupienia.
    No i nie będę oryginalna, zdjęcie odebrało mi mowę i wpatrywałam się w nie przez dobre kilka minut.
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  19. Brzmi i wygląda smakowicie :P Mam nadzieję że kupię ten makaron bez większych problemów :D Cóż, na pewno będę polować :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Malgosiu bede kolejna osoba, ktora zachwyci sie zdjeciami. Szczegolnie to pierwsze jest rewelacyjne!
    A co do smakow to zaluje, ze wczesniej tu nie zajrzalam, bo nie mialam pomyslu na obiad. A tu prosze jakie smakolyki.

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  21. też bym chętnie zjadła taki obiadek:) Pysznie wszystko wygląda:) teraz to mi się pewnie w mocy będzie śniło:)

    OdpowiedzUsuń
  22. uwielbiam sobę, zresztą pewnie to wiesz ;)
    w Twojej wersji bardzo mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Śliczne to zdjęcie na górze Małgoś wiesz?
    Ja chyba wolę jednak Udon, choć Soba jest sexy :)
    Udanego czwartku Małgosiu :*

    OdpowiedzUsuń
  24. Niesamowicie piekne fotki!!!!!Soba mam w szafce....pewnie zmajstruje sobie jutro na obiadek....
    Pozdrawiam cieplutko Gosiu :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Pięknie jak zawsze. A wiesz, że sobę łatwo zrobić samemu, ostatnio nawet przy tygodniu bez zakupów się pokusiłam. Zieloną z matchą. pycha.

    OdpowiedzUsuń
  26. No i sobie sobę ugotowałam :)

    OdpowiedzUsuń
  27. No i sobie sobę ugotowałam :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Nie wiem co podziwiac bardziej, zdjecia czy potrawe! Wszystkie jest po prostu swietne!

    OdpowiedzUsuń
  29. Dzięki, dzięki, dzięki! :)
    Wybaczcie, że tak późno odpowiadam i do tego zbiorowo, ale obowiązków i spraw ważnych więcej niż czasu.
    Pozdrawiam wszystkich i życzę smacznego! :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Świetne zdjęcia, szczególnie to pierwsze!

    OdpowiedzUsuń
  31. Mniam !! Zrobie to koniecznie, ale dopiero jutro :(. Uwielbiam sos sojowy i wszystko co z nim zwiazane.
    Uwielbiam Twoje przepisy :).

    OdpowiedzUsuń
  32. zrobiwszy sobę :> goście byli zadowoleni i najedzeni; trochę zmodyfikowałam przepis- nie było w sklepie pędów bambusa, a z racji tego, że roślinka z łazienki za nic wejść do woka nie chciała, to wrzuciłam kiełki fasoli Mung :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Małgosiu! Twoją recepturę na sobę wpisałam jakiś czas temu na moją listę 50 przepisów, które muszę wypróbować. W tym tygodniu po nabyciu składników w końcu ją popełniłam, wyszła przepyszna! Dzięki Twojemu przepisowi! Za co jestem niezmiernie wdzięczna :)

    Pozwolę sobie wklepać przepis u siebie na blogu, oczywiście z odpowiednią notyfikacją skąd był zaczerpnięty! :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Helcia śpi, zaraz lecę do sklepu po składniki, a w czwartek obiad dla rodzinki będzie gotowy. Soba odkurzona!:)

    OdpowiedzUsuń
  35. Och.. to jest coś, co trafia na moją specjalną to-do list ;d Jeszcze tego nie jadłam, ale po przepisie widzę, że już to uwielbiam!

    OdpowiedzUsuń
  36. Olkor, mam nadzieję, że będzie Ci smakowało równie bardzo, jak nam. :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  37. Dzięki za ciekawy pomysł. Prosty, szybki i naprawdę dobrze smakowało. O zdjęciach już nie będę wspominał, bo wszyscy tylko o tym piszą, ale oczywiście doceniam z racji mojej branży.

    OdpowiedzUsuń
  38. Marcinie, dziękuję. :) Miłe słowa z ust profesjonalisty, to dla amatora fotografii - szczególna pochwała. :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawiony komentarz. :) Jestem winna Ci informację: blog jest moderowany, spamowi i pyskówkom mówimy stop. We wszystkich innych sprawach zapraszam. :)