niedziela, 26 września 2010

Jesienna zupa


Pod ostatnim, kurkowym wpisem pojawił się taki oto komentarz (autorstwa Gospodarnej narzeczonej): „Wy tam nad morzem to macie lepiej, kiedy my się czymś dawno oblizujemy, u Was sezon w pełni.”
Tak jest w istocie, choć żeby sprawiedliwości stało się zadość, należy dopowiedzieć, że kiedy inni w Polsce środkowej lub południowej zajadają się pysznościami - my nad morzem dopiero na nie czekamy i co najwyżej oblizujemy się. :D Summa summarum rachunek jest wyrównany, a w przyrodzie panuje jako taki constans. :)
Tymczasem również na Pomorzu kurki zdecydowanie się kończą. I zupa, którą dzisiaj tutaj serwuję – będzie prawdopodobnie ostatnią propozycją z tymi smacznymi, żółtymi grzybkami.
Zupę jeszcze w sierpniu wypatrzyłam w magazynie „Kuchnia” i czekałam okazji, by ją zrealizować. Trochę ją zmodyfikowałam, ale raczej były to zmiany „kosmetyczne”, typu własne proporcje składników, zamiana natki pietruszki na koperek, czy dodanie od siebie fasolki szparagowej.




Zupa kurkowa z koprem włoskim i suszonymi pomidorami
inspirowane przepisem w „Kuchnia” nr 8/2010 – z moimi zmianami

ok. 300g świeżych kurek
1 cebula
2 ząbki czosnku
o. 3 łyżki oliwy
2 marchewki
1 nieduży korzeń pietruszki
2-3 łodygi selera naciowego
½ bulwy kopru włoskiego
ok. 150g zielonej fasolki szparagowej
kilka sztuk suszonych pomidorów (mogą być suche lub z zalewy oliwnej)
1l bulionu grzybowego
ok. 150ml śmietanki 30% (do zup i sosów)
sól, pieprz do smaku
½ pęczka posiekanego koperku

Kurki oczyścić. Drobne pozostawić w całości, większe pokroić.
Cebulę posiekać. Czosnek przecisnąć przez praskę lub drobno utrzeć.
Warzywa: pietruszkę, marchewkę, seler naciowy, koper włoski, fasolkę – umyć, osuszyć, pokroić w kostkę lub słupki. Pomidory suszone również pokroić na kawałki.
W garnku rozgrzać oliwę. Zeszklić na niej cebulę. Dodać kurki – smażyć, aż lekko zmiękną. Wcisnąć czosnek i jeszcze smażyć ok. 1 min.
Zalać bulionem. Wrzucić wszystkie warzywa – gotować na niewielkim ogniu ok. 20-30 min. Aż warzywa staną się miękkie. Doprawić solą i pieprzem. Zalać śmietanką. Wsypać posiekany koperek. W razie potrzeby jeszcze doprawić.
Smacznego!

20 komentarzy:

  1. Grzyby są świetne. Nie dawno udało mi się zjeść właśnie taki grzybowy krem.
    Zapraszam na mojego bloga i pozdrawiam.
    Kinga

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękna, sycąca! Też mi się dziś marzyła zupa z kurkami, ale wygrali wielbiciele wątróbki. A kurki widziałam dziś w delikatesach, bo w lesie znalazłam tylko trzy małe sztuki...

    OdpowiedzUsuń
  3. Taką jesień jak u Ciebie to ja i owszem :)))
    Ale kurki i inne takie z lasu, to ja wolę kupne. Wróciliśmy właśnie z nawsi, gdzie zostałem przegoniony po lesie... Znalazłem dwie kurki i wlazłem w pięć pajęczyn... :(((
    Pozrowionka ślę!

    OdpowiedzUsuń
  4. Zupa wygląda rewelacyjnie - bardzo ciekawe połączenie z koprem włoskim, który bardzo lubię.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. I znowu te kurki, ach! Lubię takie zupy.

    OdpowiedzUsuń
  6. Hmmm, bardzo mnie ciekawi to połączenie, na kurki mam już szanse zerowe, więc się nie przekonam :(

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie odmówiłabym takiej miseczce :)

    OdpowiedzUsuń
  8. och...przepiękna, już czuję jej zapach. Dziś pogoda na takie kulinarne przygody :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Choc ja akurat grzybow nie lubie to musze przyznac, ze zupa wyglada imponujaco. Chyba byla smaczna.

    Pozdrawiam z deszczowego Poznania

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo zachęcająca ta porcja - wirtualnie zapisuję się na degustację :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Przepiękne!
    Mnie fenkuł zawsze pociąga ma taki delikatny i subtelny smak..

    Zapiszę sobie zupę w zakładkach!

    Pozdrawiam1:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Przepiękne!
    Mnie fenkuł zawsze pociąga ma taki delikatny i subtelny smak..

    Zapiszę sobie zupę w zakładkach!

    Pozdrawiam1:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Prawdziwie jesienna. Niesamowicie smaczna. Pyszna...

    OdpowiedzUsuń
  14. ach , Małgosiu jak ja lubię kurki i zupy
    Hm , wiesz to prawda ,ze mamy i lepiej i gorzej z tą północą :P

    OdpowiedzUsuń
  15. Taka zupa mozna witac jesien, czemu nie. I w srodku miasta poczuc sie jak na wsi, na wakacjach.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ach Małgosiu, jakie piękne zdjęcia! Zachwycam się niezmiennie!
    Zupa cudowna, wpadłabym na talerzyk, mogę?
    Uściski:**

    OdpowiedzUsuń
  17. Swietna zupa Malgosiu! Chetnie bym sie wprosila na miseczke :) Tym bardziej teraz, gdy znow czasu i energii starcza mi na kanapki (niech zyje remont! :D ).
    Za to jutro chwila wypoczynku w plenerze, mam nadzieje, ze pogoda dopisze (bede testowac nowy filtr ;)).

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  18. Małgoś mojego komentarza też u Ciebie nie ma :(
    Cieszę się, że pomimo zapracowania czasem coś piszesz. Brakuje Ciebie tutaj w tym małym blogowym świecie :*

    Ściskam ciepło i życzę dużo słońca!

    OdpowiedzUsuń
  19. Malgosiu, zupa wyglada przesmacznie, a ja uwielbiam grzyby. Niestety, nie ma u nas kurek, czy mozna by zastapic je pieczarkami albo portabella? czy to bedzie ten sam smak? Prosze o rade. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawiony komentarz. :) Jestem winna Ci informację: blog jest moderowany, spamowi i pyskówkom mówimy stop. We wszystkich innych sprawach zapraszam. :)