Czekałam na ten czekoladowy weekend z wielką niecierpliwością, snułam wizje na temat tego, co dobrego z czekolady przygotuję, szperałam w książkach… A gdy w końcu nadszedł ten czas – okazało się, że fizycznie nie jestem w stanie wyżyć się kulinarnie.
Jako, że jestem w ogromnym niedoczasie, mam milion spraw do zrobienia „na zaraz”, do tego kapryśne dziecko u boku, będzie bez zbędnych, długich wstępów.
Podałam dzisiaj mojej rodzinie tylko (i aż ;-)) gorącą, pitną czekoladę. Mocno czekoladową, z cynamonowa nutką w smaku, dość gęstą i rozgrzewającą. Cudnie wyglądała i jak fantastycznie pachniała!
Sama nie mogłam się nacieszyć smakiem, bo mój organizm nie toleruje mleka w formie pitnej, ale chętnie nacieszyłam „oko”. Może to niewiele, jednak czasami tak bywa, że robimy cos dobrego dla najbliższych, a nie dal siebie. ;-)
Gorąca czekolada
300 ml mleka
200 ml śmietanki 30%
50 g gorzkiej czekolady 70% (ja poszłam na całość, dałam 100 g :) )
1 ½ łyżeczki ciemnego kakao, dobrej jakości
¼ łyżeczki cynamonu mielonego
ciemny, brązowy cukier, do smaku (dałam 2 łyżeczki)
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
maleńka szczypta soli
Czekoladę dość drobno posiekać.
Do garnka wlać mleko i śmietankę, dodać posiekaną czekoladę, kakao, cynamon. Podgrzewać na niewielkim ogniu, mieszając trzepaczką, aż czekolada się rozpuści i pozbędziemy się grudek kakao.
Dodać odrobinkę soli (dla wydobycia smaku czekolady), ciemnego cukru, oraz esencji waniliowej. Gotować jeszcze chwilę, do połączenia smaków.
Podawać gorące, ozdobione dodatkową czekoladą, lub bitą śmietaną.
Smacznego!