Natury nie przechytrzę, choć trochę jeszcze próbuję. Może i aura jest (jak na razie) łaskawa, obdarowując nas przyjemnym słońcem, i bezchmurnym niebem, ale jesień, choćby najpiękniejsza...to nie to samo co lato.
Więc marznę nawet w pełnym w słońcu. W domu wciskam się w cieplutki koc. Na stopach grube skarpety. Nie wystarcza. Och! jak zimnooo!
Witamy dynie, strączkowe i rozgrzewające przyprawy?
No cóż, z ciężkim sercem przestawiam się na jesień w kuchni...
Na początek proponuję coś bardzo, bardzo pysznego. I jesiennego: zarówno w kolorach, jak i smakach. Jarmuż, papryka, pomidory i syta, zdrowa soczewica w dwóch odmianach (zielona i czerwona). No i wkładka mięsna. Trochę na pikantnie, żeby już tak zimno nie było na ciele. Ale jak kto nie może (nie lubi) ostrego - dogadamy się – polecam chili zamienić na słodką paprykę. Też będzie fajnie. :)
Pulpeciki w sosie pomidorowym, z soczewicą, jarmużem i papryką
(4 porcje)
4 szt. surowej białej kiełbasy
2 papryki (np. czerwona + żółta)
2-3 liście jarmużu
1 cebula
2 ząbki czosnku
3 łyżki oliwy / oleju (do smażenia)
szczypta suszonego chili (u mnie Piment d'Espelette) – ilość dozować do smaku, ja lubię na ostro
1/3 łyżeczki suszonego majeranku
½ łyżeczki suszonego oregano
1/3 łyżeczki suszonego cząbru
2 listki laurowe
50g zielonej soczewicy „Dupuy”
3 łyżki czerwonej soczewicy
400g pulpy pomidorowej dobrej jakości (używam Mutti)
600ml gorącej wody
sól, pieprz do smaku
Cebulę obrać, drobno posiekać. Paprykę i jarmuż dokładnie umyć i osuszyć. Z papryki wydrążyć gniazda nasienne, miąższ pokroić w paseczki. Jarmuż porwać na kawałki (twarde łodyżki usunąć i wyrzucić).
Na rozgrzanym w garnku oleju zeszklić delikatnie cebulę. Dodać paprykę, oraz kawałki jarmużu – smażyć ok. 3-4 min. Dodać drobno utarty czosnek, chili i zioła, a po chwili wsypać zieloną soczewicę – wymieszać i smażyć jeszcze ok. 3 min. Zalać gorącą wodą, dodać ok. ½ łyżeczki soli, listki laurowe i gotować na małym ogniu, aż soczewica zmięknie (ok. 40-50 min.).
Rozciąć kiełbaski i wyjąć surowe mięso. Formować kuleczki wielkości małego orzecha włoskiego. Ostrożnie włożyć pulpeciki do gotujących się warzyw – gotować kilka minut, do momentu, aż mięso się zetnie. Dodać czerwoną soczewicę i pulpę pomidorową. Doprowadzić do wrzenia i gotować jeszcze ok. 15 min. Na koniec doprawić do smaku pieprzem i w razie potrzeby - solą.
Podawać ciepłe.
Smacznego!
cudowne zdjęcia:-)
OdpowiedzUsuńjak zwykle cudne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńŚwietny przepis, zdjęcia cudowne! Oczywiście nie zamienię chili na słodką paprykę, bo by to było świętokradztwo :)
OdpowiedzUsuńNie zmieniaj Michał! :) Z chili jest pycha! :)
Usuńdziś robię :) tylko z tofu, zamiast mięsa
OdpowiedzUsuńŚwietnie! :) Smacznego! :)
UsuńZimno! Pod wszystkim co napisałaś o jesieni podpisuję się oburącz i obunóż... A jedzonko? No, cóż... Bałem się, że będzie bez mięska, ale jest! Dosłownie zapachniało mi ze zdjęć!
OdpowiedzUsuńNa ten weekend już mam pomysł i produkty, ale w przyszłym tygodniu... Gutki jedzą Twoje pulpeciki.
zrobiłam :) i już mam zamówienie na następne :) było PRZEPYSZNE!
OdpowiedzUsuńBrak cząbru nie powstrzymał przed zrobieniem tego dania! To będzie mój pierwszy raz z jarmużem- strasznie jestem go ciekawa. Dziękuję za inspirację!
OdpowiedzUsuńAle tu pyyyysznie na tym blogu .....zaczynam żałować, że Cię nie znam ;) że nie moge wpadać do Ciebie na kawe i te wszystkie pysznoooości :)
OdpowiedzUsuńMałgosiu, ja na jesień przestawiam się z radością, bo bardzo ją lubię, ale już tęsknię za pomidorami :( Komentuję jednak, by wyrazić zazdrość o to słońce u Was, bo w Warszawie szaro od tygodnia, ale przyszły tydzień zapowiada się lepiej. Pozdrawiam ciepło mimo chłodnego wiatru :)
OdpowiedzUsuń