Kto choć raz porwał się na własnoręczne przygotowanie pasztetu, ten wie, że trudno potem, na nowo powrócić do „sklepowego”. Już nie ten smak, nie ta konsystencja i nie ta radość z jedzenia.
Osobiście przestałam kupować, gdy polecane źródło „domowej garmażerii” próbowało mnie nakarmić wyrobem z niedokładnie zmielonymi i chrupiącymi między zębami - kośćmi. Od tamtej pory hołduję zasadzie: domowy albo w ogóle.
Na Gwiazdkę zwykle piekę cięższe i bogatsze w smaku pasztety, w skład których wchodzą mieszane mięsa (kawałki wołowiny, wieprzowiny, drobiu, etc.). W Wielkanoc króluje zwykle lżejszy pasztet drobiowy. Przygotowanie obydwu rodzai jest w zasadzie podobne – ugotować mięso, zmielić, doprawić i upiec - choć ten ostatni wydaje się jakby trochę szybszy.
Aby pasztet nie wyszedł zbyt suchy (a to się może zdarzyć, gdy mamy do czynienia z ugotowanym, a potem pieczonym mięsem) warto zadbać o porządną porcję „nawilżenia”. W tym celu mięso mielę wraz z ugotowanymi warzywami (tych nie można zbyt skąpić), mieszam z odrobiną wywaru z gotowania (najlepiej z tłuszczem, który się zebrał na wierzchu), oraz masłem. Na koniec delikatnie dodaję ubitą pianę z białek. Osobną kwestią jest dobre doprawienie pasztetu. W przepisie podałam przybliżone proporcje przypraw, których sama użyłam, ale warto mieć na uwadze, by przede wszystkim próbować masę mięsno - warzywną i doprawiać do własnego smaku.
Lubię, gdy w pasztecie coś miło chrupie (ale nie kości! ;-)), dlatego czasem zasilam je dodatkowo orzechami. Pod względem smakowym najbardziej odpowiadają mi orzechy włoskie i pistacje. Tym razem ich nie dodałam, ale polecam spróbować taką wersję.
Jeśli zrobicie swój własny pasztet, dajcie znać jak Wam wyszło. :)
A może macie jakieś inne, własne fajne patenty na pyszny domowy pasztet? Chętnie poznam i wypróbuję przy kolejnym wypiekaniu. :)
Pasztet drobiowy
(2 keksówki)
1kg udek z kurczaka
6 szt. skrzydełek kurczaka
300g wątróbki drobiowej
2 marchewki
¼ selera (średniego)
1 korzeń pietruszki (duży)
1 por (duży)
1 cebula (średnia)
1 pęczek natki pietruszki
6 ziarenek ziela angielskiego
5 ziarenek pieprzu
4 szt. listków laurowych
1 bułka pszenna (typu kajzerka)
4 łyżki masła
ok. ½ łyżeczki ziaren kolendry
2 suszone papryczki peperoncino
1/3 łyżeczki utartej gałki muszkatołowej
2 duże jaja
sól, pieprz do smaku
Warzywa włoszczyzny (marchew, seler, pietruszka, por) umyć pod bieżącą wodą i oczyść / oskrobać. Cebulę obrać z łupinek i dość mocno opalić z wszystkich stron nad płomieniem (aby się nie poparzyć – nabij cebulę na duży widelec, nóż, albo inny szpikulec).
Włożyć do dużego garnka udka i skrzydełka z kurczaka, wszystkie warzywa, opaloną cebulę, ok. ¾ pęczka natki pietruszki, oraz ziele angielskie, całe ziarna pieprzu, listki laurowe i 1-2 łyżeczki soli – zalać zimną wodą, doprowadzić do wrzenia, następnie gotować pod przykryciem, na niewielkim płomieniu (ok. 60-80 min.), aż mięso stanie się miękkie i zacznie odchodzić od kości. Pod koniec gotowania włożyć do garnka oczyszczoną wątróbkę drobiową i gotować razem jeszcze ok. 5 min. Mięso, warzywa (oprócz pora i natki pietruszki) oraz ziarenka ziela angielskiego i pieprzu wyłowić z wywaru i odstawić do przestygnięcia.
Bułkę pszenną zalać kilkoma łyżkami wywaru. Ostudzone mięso obrać z kości.
Piekarnik rozgrzać do temp. 200 st.C (grzałki góra – dół). Przygotować 2 keksówki (20x8cm), wyłożyć papierem do pieczenia lub wysmarować masłem i oprószyć bułką tartą.
Mięso, wyłowione warzywa (wraz z cebulą), namoczoną i odciśniętą bułkę, oraz kilka sztuk pieprzu i ziela angielskiego (również wyłowione z wywaru) przepuścić dwukrotnie przez maszynkę do mielenia. Dodać żółtka jaj, masło i drobniutko posiekaną natkę pietruszki (¼ pęczka), oraz (można pominąć, ja dodaję) trochę tłuszczu zebranego z wierzchu ugotowanego wywaru – całość wymieszać. Utrzeć ziarna kolendry, papryczki peperoncino i gałkę muszkatołową – doprawić masę mięsno – warzywną. Spróbować masę i w miarę potrzeby doprawić do smaku solą (ew. pieprzem lub gałką).
Białka jaj ubić na pianę, następnie delikatnie wmieszać w masę. Przełożyć masę do keksówek, wyrównać wierzch szpatułką, wstawić do nagrzanego piekarnika. Piec ok. 60 – 70 min. Ostudzić (początkowo w foremce). Kroić po porządnym ostudzeniu.
Smacznego!
Trafiłam do raju! Mało tego, że moją pasją jest fotografia to jeszcze trafiłam na blog kulinarny z tak pięknymi kadrami, że dech zapiera. I jeszcze gotowe przepisy. No po prostu bajka. Pozdrawiam i zapraszam również do siebie klimaty.piszki.pl
OdpowiedzUsuńDzięki Justyno. :) Zapraszam jak najczęściej. :)
UsuńUwielbiam! Pieknie i smacznie Twój wygląda i zgadzam się, domowy jest najlepszy.
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
Piekę dokładnie taki sam z tym, że dodaję tylko sól, pieprz i gałkę do smaku. Jest przepyszny !
OdpowiedzUsuńzrobiłam na święta :) tylko bez papryczek, bo ciężko było je dostać, mój pierwszy pasztet :-) wszystkim bardzo smakował :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie!:) Papryczki są tylko dla zaostrzenia smaku, więc zdecydowanie nie są niezbędne. Pozdrawiam. :)
UsuńNo właśnie, już niby długo po świętach a chętnie zjadłabym kawałek takiego pasztetu :)
OdpowiedzUsuńEkstra zdjęcia :-)
OdpowiedzUsuńCo zrobić, gdy nie ma się maszynki do mielenia...?
OdpowiedzUsuń