Włosi podaliby je z całą pewnością jako przystawkę bezpośrednio przed głównym posiłkiem. I zapewne znalazł by się na nim jakiś pyszny pasztecik. Swoją drogą, każda moja wizyta we włoskich restauracjach przynosiła niewiarygodne zdumienie: gdzie oni mieszczą tak rozbudowane wieczorne posiłki? Jak później zasnąć bez uczucia przejedzenia...?
A u mnie ani przed obiadem, ani z żadnym „Pâté”. Ale tak po prostu, z tym co miałam pod ręką sezonowego – przygotowane jako przegryzka w ciągu dnia.
Moja Babcia dawnymi czasy smażyła kromki zwykłego chleba oliwskiego i nacierała je mocno czosnkiem. Jako dziecko ogromnie je lubiłam, mimo, że było to jedzenie raczej kryzysowe.
Crostini z bakłażanem, pomidorem i oliwą extra vergine wydają się być luksusowe w stosunku do grzanek sprzed lat. Kto wtedy w Polsce słyszał o oberżynie...
Pyszne, chrupiące i bardzo aromatyczne. A surowy czosnek w tej chwili jak najbardziej na czasie, gdy przeziębienia atakują ze wszech stron.
Ja właśnie toczę nierówną walkę z niechcianą zarazą...
Pozdrawiam!
Crostini z bakłażanem i pomidorami
1 nieduży bakłażan (najlepiej „chudy”, nie pękaty)
3-4 pomidory (mogą być kolorowe)
ok. 1 łyżki poszatkowanej drobno natki pietruszki
ok. 1 łyżeczka świeżych listków tymianku
ok. 1 łyżka oliwy (nadającej się do smażenia)
sól (u mnie Maldon), pieprz do smaku
bagietka
ząbek czosnku
oliwa extra vergine – do skropienia
Umytego i osuszonego bakłażana pokroić w plastry gr. ok. 5 mm, a następnie w kosteczkę. Jeśli nasza oberżyna jest jednak bardziej pękata, a środku ma sporo pestek, to wcześniej plastry bakłażana – lekko posolić i zostawić na ok. 15-20 min. W tym czasie bakłażan puści sok (wraz z goryczką). Osuszyć papierowym ręcznikiem i dopiero wtedy pokroić w kostkę.
Pomidory umyć, osuszyć. Pokroić w kostkę, odrzucając środkowe gniazdo z pestkami.
Na patelni rozgrzać bardzo mocno oliwę do smażenia. Wrzucić bakłażana i smażyć na małym ogniu, często mieszając ok. 4-5 min., aż bakłażan się zeszkli i zmięknie (bakłażan bardzo mocno pije tłuszcz; można oczywiście smażyć na większej ilości oliwy, ale i tak wszystko wchłonie, a my będziemy mieć tłustą oberżynę).
Na pół minuty przed końcem smażenia – dodać ok. ¾ przygotowanych pomidorów, tymianek oraz natkę pietruszki. Posolić do smaku. Wszystko krótką chwilkę razem przesmażyć i zdjąć z ognia.
Bagietki pokroić na kromeczki. Można lekko zwilżyć oliwą (choć niekoniecznie) i z obu stron zezłocić na patelni grillowej.
Ciepłe grzanki natrzeć czosnkiem. Na każdą grzankę ułożyć po czubatej łyżce warzyw. Wierzch ozdobić dodatkowo pozostałymi, świeżymi pomidorami. Doprawić do smaku solą i pieprzem. Skropić oliwą extra vergine.
Smacznego!
Małgoś,jak to pysznie wygląda.Wspaniałe , świeże warzywka i te crostini,mniam!:)))
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie jedzonko, uwielbiam włoskie jedzonko:)
Pozdrowienia:)
Małgosiu takie crostini to mogłabym jeść i jeść. lubię takie zakąski :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!
Cudowne. Dla takich rzeczy warto zakupić patelnię grillową :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie przegryzki! Gratuluję zdjęć, są fantastyczne!
OdpowiedzUsuńMoja babcia też robiła najlepszy chleb smażony. Nawet nie smarowała go czosnkiem, po prostu smażyła. Próbowałam kiedyś zrobić i nijak nie był podobny.
OdpowiedzUsuńA czy ktokolwiek wtedy słyszał o oliwie z oliwek?
Tak! Mając takie pyszności mogę nie jeść mięska :)
OdpowiedzUsuńZdrówka Małgosiu!
Mnie jeszcze nurtuje kolejne pytanie - jak One (Włoszki) to robią, że jedzą tak późno mączne rzeczy i są takie szczupłe??? :)
OdpowiedzUsuńDo dzisiaj nie znam odpowiedzi!
Małgosiu bardzo podoba mi się ta mgiełka ana zdjęciach!
Uściski!
Podpisuję się pod rozważaniami Polki.
OdpowiedzUsuńZdrowiej szybciutko! :))
oj, chętnie się skuszę! Ale za bakłażan podziękuję, zamienię go na cukinię.
OdpowiedzUsuńBardzo apetycznie!
ale ladniutkie zdjecia:) przepysznie kolorowe:)
OdpowiedzUsuńi duzo zdrowka:)
Polko, ale to chyba młode Włoszki są szczupłe? Bo te starsze często są potężne - z tego co widziałam
OdpowiedzUsuńPo 2 latach mieszkania we Wloszech odkrylam sekret Wloszek - one praktycznie do kolacji nic nie jedza (obiad to czesto mala saltak lub kanapka)! Do dzisiaj nie przyzwyczailam sie do trzech daniowych kolacji, ktore czesto zaczynaja sie po 21 :))) A Twoje crostini sa wspaniale!!! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNa bazarku uległam bakłażanom i nie miałam pomysłu co z nimi zrobić. Teraz już wiem. Zbyt dobrze wiem :)
OdpowiedzUsuńOberżyna! Bardzo lubię to słowo - brzmi tak dźwięcznie.
OdpowiedzUsuńA same grzanki - ech Małgoś! muszę coś zaraz zjeść! ;)
Małgosiu, ja też sie zastanawiałam czytają opisy w "1000 dni w..." chociażby - jak one to robią...??? No jak...?
OdpowiedzUsuńJa takie crostini mogłabym po prostu na obiad i już byłabym syta:)- wyglądają slicznie:)
Cudowne te kanapeczki! Oj podjadałbym chętnie:)
OdpowiedzUsuńco za cudo :) zjadłabym z chętką
OdpowiedzUsuńależ pięknie wyglądają!!!!!!!!!!! normalnie pachnie z ekranu ;) Mniam..Pozdrawiam cieplutko. A.
OdpowiedzUsuńWow! Wyglądają przepysznie. I ten świeży tymianek, jak wisienka na torcie :)
OdpowiedzUsuńMoja babcia też robiła kromki chleba z czosnkiem na patelni. Chleb z patelni pachnie niesamowicie :)
Kryzysowe czy na wypasie, grzanki czy crostini... tak czy siak, pyszne!!
Pozdrawiam i zapraszam do siebie.
są takie pysznie kolorowe!
OdpowiedzUsuńa mnie też dziwiły włoskie kolacje.. zawsze takie obfite i jeszcze nawet z deserem.. ach, ale i tak chciałabym byc tam jeszcze chocby na chwilę. nawet kosztem przejedzenia;-)
Bylam tu wczoraj, wysmarowalam dosc dlugi komentarz, jednak net 'u pana' jest tak zolwiowy, ze mi wszystko 'zjadlo' ;)) Pisalam, ze crostini cudne i za nawet tutaj nie wszystke tak wzgladaja! A i smak tych Twoich jest z pewnoscia boski :)
OdpowiedzUsuńJa od kilku dni zywie sie najczesciej takimi roznami przekaskami i do tego rzecz jasna pecorino! I vino :D Dzis kolacja w malej knajpce (przesympatyczny mlody wlasciciel ;)), nadal w Pienzy. A jutro po poludniu powoli znow przemieszczam sie bardziej 'w gore' ;)
Usciski!
PS. Nie chce i sie wracac :/
Bea
Nie mogę się napatrzeć na kosz z warzywami i oliwą. Na crostini również. Zjadłabym!
OdpowiedzUsuńwyglądają i pewnie smakują wyśmienicie :)
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie może trochę nie na temat ale zbieram na moim blogu dotyczącym szablonów do Blogera społeczność która będzie obserwatorem mojego bloga dlatego mam dla Ciebie mała prośbę jeśli to nie problem , Proszę dodaj Się do osób obserwujących mój blog a jeśli posiadasz już konto na Google plus daj mojemu blogowi plusa. Dla Ciebie to dosłownie minutka czasu a dla mnie ogromna pomoc by Polska blogosfera mojej ukochanej platformy jaka jest Blogger dostrzegła mój blog a tym samym by polubił mnie wujek Google.
OdpowiedzUsuńWięc jeśli to nie problem dodaj się proszę do osób obserwujących mojego bloga, zapulsuj go i korzystaj do woli z jego zawartości w celu zmiany wyglądu Twojego bloga według swoich własnych gustów i potrzeb ;)
Pozdrawiam serdecznie
Robert → http://darmoweszablony.blogspot.com
ps. Przepiękny Twój blog ;)
Nigdy nie mamy cierpliwości do takich smakowitości. Wyglądają obłędnie!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że z cukinią będą równie smaczne - moje dzieci nie znoszą bakłażana, a cukinię kochamy wszyscy! Zrobię dziś na kolację :-)
OdpowiedzUsuńznalazłam niedawno Twojego bloga, kiedy szukałam przepisu na pierożki aromatyczne z green waya i od tego momentu szukam tutaj inspiracji kulinarno-wegetariańskich. uwielbiam Twoje przepisy i zdjęcia je uzupełniające - ta zastawa i stół który widać na zdjęciach przypominają mi jedne z najlepszych wakacji jakie spędziłam w Toskanii <3
OdpowiedzUsuńdzisiaj zrobiłam te crostini - są genialne. prosto, szybko i taka PYCHOTA <3 om nom nom bakłażan!