piątek, 26 sierpnia 2011

Jak dobrze, że już piątek wieczorem...


Nie tak znów często mówię głośno, że cieszę się z nadejścia weekendu. Zwykle gęba mi się śmieje równie szeroko w poranne poniedziałki, co i w pozostałe dni tygodnia. Tak samo dobrze mi w pracy, jak i w domu z rodziną. Ale mijający właśnie tydzień pracy był dla mnie szczególnie stresujący i z ulgą zamknęłam za drzwiami pracowni wszystkie ważne i niecierpiące zwłoki sprawy.


Myśl o dwóch dniach odpoczynku trzyma mnie na nogach. Mam zamiar robić tylko to co sprawia mi przyjemność. Pójdę na długi spacer, zabiorę aparat i nie poświęcę ani jednej chwili sprawom, które wprawiają mnie w zły nastrój.
Baterie zaczynam ładować już dzisiaj. W poniedziałek znów będę jak nowo narodzona.
Wszystkim tu zaglądającym życzę miłego odpoczynku, dużo słońca i ani jednej kropli deszczu! :)


Babeczki jogurtowe z malinami i białą czekoladą
12 babeczek z formy mufinkowej

2 jaja
150g cukru
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
150g jogurtu greckiego
200 ml oleju roślinnego
200g mąki
1 łyżeczka proszku do pieczenia
½ łyżeczka sody oczyszczonej
100g białej czekolady
ok. ½ pojemniczka malin (po 3-4 szt. na 1 babeczkę)

Piekarnik (grzałki góra – dół) rozgrzać do temp. 180 st.C. Foremkę muffinkową wyłożyć papierowymi papilotkami.
Mąkę przesiać do oddzielnej miski wraz z proszkiem do pieczenia i sodą oczyszczoną.
Czekoladę połamać lub posiekać nożem na niewielką kostkę.
Oddzielić żółtka jaj od białek. Białka ubić na sztywną pianę.
Żółtka utrzeć z cukrem. Dodawać kolejno olej roślinny, jogurt, oraz ekstrakt waniliowy.
Nie przerywając ucierania – dodawać po trochę mąki i czekoladę.
Na koniec włożyć całą pianę i bardzo delikatnie wymieszać masę.
Wlewać ciasto do ok. 2/3 wysokości foremek. Do każdej babeczki powtykać po 3-4 maliny.
Piec ok. 25 - 30 min. Patyczek włożony w środek babeczki powinien być suchy.
Pozostawić przez kilka minut (do odparowania) w foremce, a potem wyjąć babeczki i w samych papilotkach dostudzać na kratce.
Smacznego!

25 komentarzy:

  1. Laduj baterie Małgoś, rób to co pyszne i to co sprawia Ci radość.
    Ja mam ostatnie dni urlopu i aż sie boje, co to bedzie w poniedziałek.
    Niestety nie mogę powiedzieć tego samego co Ty,że cieszę się z porankow w poniedziałki czy inne dni tygodnia. Wole zdecydowanie weekendy, kiedy nie mysle o pracy.
    Buziaki, miłego weekendu:*

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczne małe babeczki;) mam właśnie trochę malin wprost z ogrodu i nie wiem ,jak pysznie je wykorzystać;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Właśnie zrobiłam niemal identyczne!:) Tylko na maślance. Pachnie pysznie, ale to na jutro;) Pozdrawiam malinowo-muffinowo!

    OdpowiedzUsuń
  4. I życz nam jeszcze takich pysznych babeczek!
    Zabieram jedną i idę ładować się pozytywnie.
    Dobrego weekendu!

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak dobrze słyszeć, ze ktoś lubi też poniedziałki :)) Pysznie zaczynasz ten weekend! Oby taki cały był! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. no, teraz to już bardziej sobota wcześnie rano:)

    OdpowiedzUsuń
  7. muszą być smaaaczne :))))
    Uwielbiam maliny :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ładnie piszesz Małgosiu o weekendzie, widać ,żeś człek lubiący dom , choć i chodzenie do pracy tez lubisz:D

    a takie mufinki( maliny i biała czekolada ) to w moim domu najukochańsze chyba

    OdpowiedzUsuń
  9. Wyglądają pięknie:-) Kocham ciasta i babeczki z malinami:-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Apetycznie wyglądają. ; )
    Życzę miłego weekendu.

    OdpowiedzUsuń
  11. Mmmm...maliny... pychota. Ja również życzę miłego weekendu. U mnie zimno i pada, ale zaraz wchłonę krem czekoladowy, do tego kawę i będzie już lepiej. Pozdrawiam serdecznie Małgosiu :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Z takimi smakołykami, to ja bym jeszcze szybciej naładowała baterie;) Ja tam nie przepadam za poniedziałkami;) Weekend jest piękny u mnie ciepły i taki prawdziwie letni, nawet nie czuję, ze to koniec wakacji i bardzo sie z tego cieszę:) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  13. Kolorowe cuda. Baardzo mi sie podobają. Oj, mam nadzieję, że jeszcze zdążę zrobić coś z malinami przed ich zniknięciem ze straganów i krzaków!

    OdpowiedzUsuń
  14. Małgosiu, dobrze, że stresujący czas już za Tobą:) Ładuj baterie ile wlezie!
    Babeczki pyyyszne!

    OdpowiedzUsuń
  15. Małgosiu dobrego odpoczynku i wielu pięknych zdjęć :)

    OdpowiedzUsuń
  16. moj urlop tez sie juz skonczył;( i byly to az 6 dni ale powiem CI ze przed urlopem w pracy w biurze mialam takie stresy i napiecia ze zrobilam muffinki malinowe *na moim blogu przepis - zapraszam)..i tak mysle: czyzby maliny były na stres?:D hehe pozdrawiam serdecznie;) i zapraszam do siebie;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Aż do dzisiaj pogoda zdecydowanie weekendowo nas rozpieszczała. Cóż. Wszystko co dobre, musi się kiedyś skończyć. A jutro znów poniedziałek... W takiej sytuacji pyszna babeczka byłaby mi zbawieniem!

    Pozdrawiam. ;))

    OdpowiedzUsuń
  18. Doskonale Ciᶒ rozumiem, sama nie mogᶒ jeszcze dojść do siebie po tegorocznych wakacjach. Babeczki śliczne i na pewno pyszne.

    Pozdrawiam!!!

    OdpowiedzUsuń
  19. Potwierdzam - bardzo dobre!
    Jedynie w przepisie brakuje informacji o tym, kiedy dodać czekoladę... Bo jednak trzeba ją dodać, a nie zjeść samą, prawda? ;)
    Pozdrowienia!
    mojute

    OdpowiedzUsuń
  20. Rzeczywiście, zjadłam czekoladę. To z łakomstwa. :) Dziękuję za zwrócenie uwagi. Już poprawiłam. :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  21. własnie upiekłam jako dodatek do urodzinowej kawy :) ale mnie się mocniej jakos podpiekły na wierzchu, natomiast smaczniutkie są że hej :)
    kesja

    OdpowiedzUsuń
  22. W takim razie cieszę się niezmiernie, że smakowo pasowało. :) A że się przypiekło... Myślę, że przy pieczeniu zawsze warto brać poprawkę na to jak sprawuje się nasz piekarnik (w końcu najlepiej go znamy :)) i w razie potrzeby dostosowywać temperaturę pieczenia. Czasem, gdy pieczenie przebiega niezbyt równomiernie - przykrywam wypieki od góry folią ALU. Choć akurat tutaj nie miałam takiej potrzeby.
    Pozdrawiam i życzę smacznego!

    OdpowiedzUsuń
  23. Mnie się zawsze góra ciemniejsza robi :) taki urok piekarnika, pomyslę o folii w takim razie bo mam jeszcze porcje malin i ostrze sobie zęby na jutro na muffiny

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawiony komentarz. :) Jestem winna Ci informację: blog jest moderowany, spamowi i pyskówkom mówimy stop. We wszystkich innych sprawach zapraszam. :)