środa, 10 kwietnia 2013

O córce rybaka



Są tacy, którzy z racji mojego zamieszkania - nazywają mnie „córką rybaka” (heh, tylko w przenośni! nie dosłownie :)). Jednak jak na mieszkankę Wybrzeża – zadziwiająco mało ryb jadam. Nigdy też nie byłam ich wielką fanką. Od czasu do czasu – proszę bardzo, nie ma sprawy, ale żeby od razu regularnie z kalendarzem w ręku...? Co to, to nie... Wszelkie statystyki spożycia – zdecydowanie zaniżam. 




Odkąd jednak wzięłam udział w warsztatach kulinarnych w sopockim Bulaju – ciągle mam na nie smaka. :) Wspomnienie absolutnie przepysznych smażonych w piwnej panierce śledzi, pieczonego jesiotra, czy flądry na smażonej kapuście – powoduje u mnie wzmożone łaknienie... :) I tylko problem taki, że o dobrą, świeżą rybę chwilowo trudno... Liczę na to, że wraz z wiosną rozpoczną się porządne połowy, a ja będę mogła wybierać i przebierać - jak na "córkę rybaka" przystało. :)
A tymczasem tilapię udało mi się kupić. Nadziałam cytryną i tymiankiem, i siup do pieca! Co i Wam polecam uczynić. :)



Pieczona tilapia z cytryną i tymiankiem
porcja na 1 os.

1 tilapia
1 mała cytryna
kilka gałązek świeżego tymianku
sól
2 łyżki oliwy


Piekarnik rozgrzać to temp. 190 st.C.
Żaroodporne naczynie (lub blachę) wyłożyć papierem do pieczenia.
Wypatroszoną rybę umyć, osuszyć, a następnie natrzeć solą. Cytrynę porządnie wyszorować i pokroić na plasterki. Kilka plasterków, oraz połowę gałązek tymianku włożyć do wnętrza ryby. Pozostałe ułożyć na grzbiecie i związać sznurkiem spożywczym. Skropić oliwą.
Wstawić do nagrzanego pieca na ok. 20 min.
Smacznego!





 

17 komentarzy:

  1. Wygląda pysznie!
    Niestety, w smaku jest bardzo błotnista.
    Mąż nieopatrznie kupił...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmm... moja nie była... Ale nie znam się na tyle na rybach, by wiedzieć na pewno, czy to ja tak dobrze trafiłam, czy Ty miałaś pecha...

      Usuń
    2. Jeżeli ryba z Biedronki to Twoja też musiała być taka...

      Usuń
    3. I dowiedziałam się w ,rybnym',że różowa tilapia tak właśnie smakuje...

      Usuń
  2. Ale cudne zdjęcia! Lubię rybki.
    Też jakoś często ich nie jadam, ale uwielbiam. Łosoś, dorsz czy pstrąg to moje ulubione.
    No oczywiście makrela i flądra również.
    Tilapii nie jadłam jeszcze.
    Pozdrowienia :*

    OdpowiedzUsuń
  3. nie ma smaczniejszych dań niż prosta pieczona rybka!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja regularnie katuję rodzinkę rybką :) ale tilapii świeżej jeszcze nie złowiłem... zawsze mrożona ale jest pyszna. Twoja nie dość że świeża to jak zwykle piękna :)
    Czekam na następne!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. fantastyczne fotki jak zwykle...rybacka córo:) A tak btw. po wizycie w 3miescie jeszcze bardziej zazdroszcze Ci miejsca zamieszkania...

    OdpowiedzUsuń
  6. świetnie wygląda :) takie lekkie, wiosenne i kolorowe danie na pewno szybko przywoła wiosnę ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Widze, ze podobnie pieczemy rybe! Ulozona na plastrach cytryny to moja ulubiona wersja :) Z tym, ze u mnie zawsze filety, taka 'z twarza' by nie przeszla ;)
    W weekend byl pieczony dorsz 'z posypka'. I nawet S. smakowal, a rzadko chwali rybne dania...

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Szkoda, że nie ma fotki po upieczeniu

    Pozdrawiamy serdecznie

    Tapenda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest. :) Na środkowym zdjęciu jest upieczona ryba. :)

      Usuń
  9. Ale kolory!A wiesz Małgoś, że ja wczoraj robiłam bulajowe śledzie właśnie? :) Też mnie na rybę rozochocili. Przedwczoraj byłam na hali, ale tilapii nie widziałam...

    OdpowiedzUsuń
  10. Małgosiu, jakie cudne zdjęcia! :)
    Pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Malgosiu zdjecia jak zawsze powalajace i do tego zachecajace do spozycua rybki. A zjadlabym chetnie, gorzej z checiami do przygotowania.

    pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Idealny pomysł na obiad. Uwielbiam rybe, a ta tilapia prezentuje sie naprawde niezle. Warto przetestowac :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Zdjęcia rewelacyjne, całość wygląda bardzo smacznie. Do tego białe wino i można się delektować. Pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawiony komentarz. :) Jestem winna Ci informację: blog jest moderowany, spamowi i pyskówkom mówimy stop. We wszystkich innych sprawach zapraszam. :)