...wcale nie powiedziałam jeszcze ostatniego słowa...
poniedziałek, 28 października 2013
niedziela, 27 października 2013
Powrót do korzeni. Zapiekanka makaronowa z dynią.
Współpraca z magazynami kulinarnymi ma to do siebie, że kulinarnie zawsze jest się trochę do przodu w stosunku do rzeczywistego kalendarza. Wczesną wiosną szuka się truskawek i rabarbaru do sesji zdjęciowej, a jesienią przed obiektywem gości zima... Cykl wydawniczy rządzi się swoimi prawami (tak jest i już), powodując czasem ból głowy, ale jednocześnie wyzwalając zastrzyk adrenaliny - zwłaszcza wtedy, gdy w grę wchodzi zdobycie przed właściwym sezonem ważnego składnika...
piątek, 25 października 2013
Światowy Dzień Makaronu (World Pasta Day)
Jak kula ziemska długa i szeroka, dzisiaj wszyscy jedzą "pastę" pod każdą możliwą postacią.
I ja też jem - w postaci zapiekanki makaronowej z moją ukochaną dynią. :)
piątek, 18 października 2013
Co oznacza poznańskie Foodlo♥e...? :)
Warsztaty "Na północ do Skandynawii" - w gościnie u Agi z Pretty pleasure
Jak sprawić, by blogerki kulinarne spędziły kreatywnie czas i na pewno się nie nudziły? :) Zebrać je razem w jednym miejscu (np. w Poznaniu :)), nakarmić, napoić, zorganizować warsztaty tematyczne, wpuścić do kuchni lub przygotować piękne aranżacje, by miały na czym wyżywać się fotograficznie i już! Atmosfera luzu i świetnej zabawy rodzi się sama. :) No, może jeszcze odrobina wina, które bądź co bądź, też ma swój mały udział w zacieśnianiu więzi blogerskich. :D A wszystko z inicjatywy (i na zaproszenie) Foodlove – portalu skupiającego w jednym miejscu foodloversów. :)
kilka kadrów poznańskich
piątek, 11 października 2013
Kierunek: Wielkopolska. Oraz jesienne ciasto z jabłkami.
Biegam dzisiaj od samego rana. Jakby mnie kto nie wanilią, a pieprzem podładował. Od sklepu do sklepu, na targu ze dwa razy, w kuchni skaczę między kilkoma garnkami naraz. To taka wprawka przed dniem jutrzejszym, bo jutro...wyruszam w drogę. Zostawiam rodzinę z pełną lodówką, jakbym co najmniej na tydzień wyjeżdżała. :D
niedziela, 6 października 2013
Bliskie i dalekie. I gulasz z bakłażana.
W każdy poniedziałek i czwartek, na wylocie Długich Ogrodów, otwiera się rynek. Taki zwykły, najzwyklejszy, ze straganami pod chmurką i handlarzami rzeczy nowych (zwykle tandetnych), i używanych też. Czasem przechodzę między ich stoiskami, wyłożonymi wprost na kawałku folii na betonowej posadzce, ale wśród wyprzedawanych rzeczy darmo szukać oldskulowych perełek. :)
sobota, 5 października 2013
Klej i nożyczki, kontra nóż kuchenny
Mimo soboty i wewnętrznej, pierwotnej chęci nic-nie-robienia, postanowiłam pójść pod prąd własnemu lenistwu i narzuciłam sobie na dzisiaj wzmożoną aktywność w kuchni.
Zważywszy na to, że w ostatnich dniach – lekko kontuzjowana – zaległam przy biurku: tnąc, klejąc, wydzierając i przycinając - wydaje się, że oderwanie się od tychże „ając” będzie jednak miłą odmianą.
Nie ma się co oszukiwać, to w kuchni, z nożem w jednej dłoni i aparatem w drugiej (a nie nożyczkami i klejem) - najlepiej się czuję. ;-)
Zabieram się zaraz za czekający na mnie warzywno - owocowy kram i mam nadzieję, że coś pysznego z tego wyjdzie.
Udanego i smacznego weekendu Wam życzę i niech słońca za oknem nie zabraknie! :)
A wkrótce na blogu pojawią się bakłażany w roli głównej. :)
wtorek, 1 października 2013
Utylizacja w garnku vintage
Czasem zdarzają mi się owocowe nadwyżki. Nie szczególnie często, bo owoce raczej idą u nas jak woda. Chociaż trzeba uczciwie przyznać, że to nasza żeńska część rodziny pracowicie i z przyjemnością oddaje się konsumpcji roślinnej surowizny. Odłam męski trochę się w tej kwestii ociąga, twierdząc, że owoc najsmaczniejszy jest w cieście...
Tym razem zostało mi trochę mocno dojrzałej już węgierki (z której notabene ciasto upiekłam) i kilka fig, które też już wołały o szybkie wykorzystanie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)